28.

3.1K 227 26
                                    

Teraz mogę umierać. Gdy tylko jej wargi dotknęły moich... Boże, to było niesamowite. Jakby wewnątrz mnie rozpętała się jakaś wojna. Jej usta były tak bardzo miękkie i tak idealnie pasowały do moich, że to jest nierealne. Pocałunek był krótki, całe szczęście, bo moje serce by chyba tego nie wytrzymało.

-Może być? - zapytała z zadziornym uśmiechem, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, tak jakby ktoś mi wyciął język.

-Lauren, mówię do ciebie - ponownie się odezwała.

-Przepraszam - powiedziałam cicho, bałam się, że mój głos zdradzi co ze mną zrobiła tym krótkim pocałunkiem.

-Nie przepraszaj, tylko odpowiedz mi na pytanie.

-Jakie pytanie? - odchrząknęłam.

-Słuchałaś mnie w ogóle?

-Tak, po prostu nie usłyszałam pytania - oblizałam wargi, na których jeszcze czułam smak jej ust.

-Pytałam czy może być.

-Oh - i co ja mam jej powiedzieć? - ale o co chodzi? - jestem głupia.

Camila zaczęła się śmiać. Zaczynały mnie boleć ręce, więc opuściłam je i położyłam po obu stronach mojego ciała. Korciło mnie, żeby umiejscowić je na biodrach brunetki, ale wolałam nie ryzykować jej kolejnym wybuchem czy coś. Uśmiechnęłam się delikatnie widząc dziewczynę tak rozbawioną, tylko szkoda, że śmieje się ze mnie.

-Dlaczego się ze mnie śmiejesz? - zapytałam.

-Przed chwilą cię pocałowałam, a potem zapytałam czy ci się spodobało, a ty jesteś jakaś nieobecna. Może już nie pamiętasz tego uczucia? - zaczęła zbliżać się do moich ust.

-Lepiej nie - powiedziałam cicho.

-Dlaczego kochanie? - wyszeptała mi w usta.

-Boję się, że moje serce tego nie wytrzyma - mój głos się delikatnie złamał gdy spojrzałam w jej piękne oczy.

-Uratuję cię, nie martw się mała. - uśmiechnęła się delikatnie, po czym znowu mnie pocałowała.

Tym razem pocałunek był bardziej namiętny. Pieściła moje wargi, jakby chciała, żebym zapamiętała to uczucie do końca życia. Przeniosłam dłonie na jej biodra, a ona nadal drapała mnie delikatnie po karku. W pewnym momencie przejechała językiem po mojej dolnej wardze, na co cicho jęknęłam, ale udzieliłam jej pełnego wstępu i już po chwili nasze języki tańczyły własny taniec. Tak jak się spodziewałam, Camila nie dała mi nawet chwili na dominację, każdą moją próbę szybko kończyła, a ja po kilku razach już odpuściłam. Na koniec, gdy zaczęło nam brakować oddechu, brunetka jeszcze przygryzła moją wargę i ją pociągnęła do siebie. Oddychałyśmy ciężko. Znowu starałam się skupić na Camz, ale cały czas byłam myślami przy pocałunku.

-Lauren - ściągnęła mnie na ziemię, zamrugałam kilka razy i skupiłam na niej swoją uwagę.

-Tak?

-Jak z twoim sercem?

-Co? - zapytałam zdezorientowana. O co jej chodzi?

-Twoje serce wytrzymało?

-Chyba tak...

-Pozwól mi sprawdzić - nie zdążyłam się odezwać, a jej dłoń znalazła się na mojej klatce piersiowej. - Ojej, zaraz chyba wyskoczy - zaśmiała się, a ja spuściłam głowę zażenowana.

-Lo...

Zaraz będzie "Spójrz na mnie"

-Spójrz na mnie.

Mówiłam. Brawo ja.

Nie miałam wyjścia, jeśli nie zrobiłabym tego z własnej woli, to ona by mnie do tego zmusiła, więc spojrzałam na nią.

-Idziemy? - zapytała.

-Gdzie?

-A ty nadal nieobecna - westchnęła - aż tak zawróciłam ci w głowie?

-Mhm, to gdzie mamy iść?

-Na tor skarbie, na tor.

Wstała i schyliła się po kask, który leżał na podłodze. Oczywiście musiała się wypiąć w moją stronę, Boże kochany, nie chcę jeszcze umierać.

_______________
Tak btw hahaha 😂

_______________Tak btw hahaha 😂

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Uratować Samobójczynię | CAMREN ffWhere stories live. Discover now