Hermiona i Draco cz.1⚡

10K 229 26
                                    

Siedziała w łazience dziewcząt. Towarzyszyła jej tylko Jęcząca Marta, która teraz nuciła jakąś piosenkę.

Hermiona Granger siedziała i płakała. Od chwili śmierci Voldemorta była dziewczyną Rona Weasleya. Była w nim zakochana od dłuższego czasu, tak jak i on w niej. Jednak teraz wszystko prysło niczym bańka mydlana. Rudzielec dopuścił się zdrady.

Hermiona szła wesołym krokiem w stronę prywatnego dormitorium Rona. Jak zwykle nie pukała do pokoju swojego chłopaka, może to już z przyzwyczajenia. W końcu była z nim umówiona. Weszła i nagle jej oczy zaszkliły się od łez. Młody Weasley, prawie nagi, rozbierał Lavender Brown. Jak szybko weszła, tak i wyszła. Nie słuchała krzyków. To był koniec. Koniec wielkiej miłości ze Złotego Trio.

~.~.~.

Kiedyś bardzo kochała Rona. Wydawał jej się kochany, uroczy i czarujący. Ostatnio, owszem, uczucie to wygasało, ale tłumaczyła tę sytuację jako przejściową. Po prostu byli ze sobą od kilku miesięcy. Jednak nie, myliła się. Chyba pierwszy raz Hermiona Granger się myliła. Po prostu miłości już nie było między tą dwójką. To była bardziej przyjaźń i przyzwyczajenie. Teraz nie płakała z powodu zerwania, bo uświadomiła sobie fakt, że Ron jest dla niej jak brat. Łzy raczej leciały z jej oczu z powodu pewnego rodzaju zdrady, której potrafił się dopuścić. Miała nadzieje, że wszystko będzie tak, jak dawniej. Nagle usłyszała cichy szept:

- Petrificus Totalus.

Był to zdecydowanie męski głos. Po chwili Hermiona poczuła także męskie perfumy. Mężczyzna stanął za sparaliżowaną dziewczyną i ją przytulił. Hermiona była w szoku. Widziała jak we mgle, ponieważ w jej oczach nadal były łzy. W pewnym momencie zobaczyła namalowane w powietrzu słowa "Już nie płacz". Poczuła, że ten ktoś się oddala. Anulował zaklęcie dopiero w momencie, gdy wiedział, że dziewczyna go nie dogoni.

~.~.~.

- Niesamowite... Też bym tak chciała! - Po usłyszeniu historii Hermiony ze wczorajszego wieczoru Ginny Weasley była zachwycona. - Ciekawe kto to był...

- Też bym chciała wiedzieć, Ginny - odpowiedziała. Tak naprawdę marzyła o tym, aby się tego dowiedzieć. A gdy Hermiona Granger coś postanowi, tak też się stanie.

~.~.~.

Siedziała w Wielkiej Sali, gdy nagle wleciały sowy z przesyłkami. "Wcześniej niż zwykle" - pomyślała. Nie oczekiwała żadnych listów, przyglądała się jak inni otwierają swoje. Jedna Krukonka dostała bardzo głośnego wyjca, natomiast pierwszoklasista z Gryffindoru musiał dostać jakiś prezent, ponieważ koło niego zebrała się grupka gapiów. Do kasztanowłosej podleciała mała, słodka sowa z liścikiem przy nóżce.

Dobrze się czujesz?

Nie znała tego pisma, a także nikt się nie podpisał. Chwyciła pióro i kawałek papieru. Odpowiedziała.

Tak, dziękuję.
Jednak bardziej niż nad moim samopoczuciem, zastanawiam się nad tym kim jesteś?
Hermiona

Sowa odleciała, a dziewczyna poszła się uczyć na jutrzejsze eliksiry.

~.~.~.

Minęło dziesięć minut lekcji u profesora Snape i nic się nie stało. Może dzisiaj obędzie się bez minusowych punktów dla Domu Lwa? Wielki wybuch pokrzyżował te plany. Kociołek Hermiony wystrzelił fioletową substancją, oblewając wszystkich wokół śmierdzącą mazią.

- Panno Granger, czy w pani rękach wszystko na eliksirach musi się niszczyć? - Hermiona wbiła wzrok w podłogę.

- Proszę wybaczyć profesorze, aczkolwiek nie wiem co się stało - odpowiedziała zgodnie z prawdą.

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now