Severus i Hermiona⚡

3.7K 98 1
                                    

Hermiona weszła przez wrota Hogwartu i z uśmiechem rozejrzała się naokoło.

Tak tęskniła za tym miejscem. Wróciły wspomnienia.... To tutaj przeżyła największe przygody swojego życia, to tutaj zawiązała przyjaźnie... Westchnęła.

Po wojnie wszystko się zmieniło... nie było już Wspaniałej Trójcy... nie było już nic... każdy chciał sobie poradzić po swojemu ze wspomnieniami wojny, strasznej i przerażającej... Harry zabił Voldemorta, wszyscy powinni żyć szczęśliwie, lecz każdy chciał pożegnać swoich bliskich, Weasley'owie opłakiwali Freda, Harry Tonks i Lupina... a ona? Ona musiała sobie poradzić ze stratą rodziców... Czarny Pan odnalazł ich w Australii i zadał największy cios Pannie Granger...

Jako jedyna z niewielu wróciła dokończyć ostatni rok w Hogwarcie. Harry i Ron postanowili zostać Aurorami, rudzielec znowu spotykał się z Lavender, a Harry dzielił swój czas pomiędzy Ginny i Teddego.

Więc wróciła do miejsca gdzie była szczęśliwa, ukończyła Hogwart z wyróżnieniem. W pisanych do przyjaciół listach opisywała swoje osiągnięcia, lecz nie pisała o mężczyźnie który pojawiał się zawsze nieoczekiwanie, który ją irytował i denerwował, nie wspominając o obrażaniu...

Ale z jakiegoś powodu lubiła się z nim kłócić , uwielbiała patrzeć na jego wściekłą minę, słuchać jego głosu gdy dawał jej reprymendę ...

Hermiona otrząsnęła się ze wspomnień i bez wahania otworzyła jedne z mijanych drzwi.

Ponad trzy lata temu, właśnie tu odnalazła Zwierciadło Ain Eingarp , to właśnie w nim ujrzała siebie i wrednego , egoistycznego czarnookiego który obejmował ją stanowczo i trzymał na ręce małą dziewczynkę....

-Pragnienie duszy - wyszeptała wtedy i uśmiechnęła się w chwili obecnej.

Znów je odnalazła, lecz tym razem nie było z nią mężczyzny lecz jej przyjaciele którzy rozumieją jej decyzje , którzy ją wspierają i nie oceniają.... Cieszą się jej szczęściem...

Westchnęła.

-Będzie ciężko- mruknęła i ruszyła do Wielkiej Sali w której trwało spotkanie byłych członków Zakony Feniksa.
Cieszyła się na to spotkanie , lecz i obawiała... tyle rzeczy się zmieniło...
-Hermiona?- usłyszała za sobą zaskoczony głos.
Odwróciła się gwałtownie i uśmiechnęła promiennie do rudowłosej.
-Witaj Ginny- powiedziała .
-Mionka!- krzyknęła tamta i rzuciła się jej na szyję- Ale za tobą tęskniłam!
-Ja za tobą też- wyszeptała wzruszona.
-Nie płacz , bo ja też się rozpłaczę- mruknęła Ginny powstrzymując łzy i objęła swój duży brzuch- Hormony mi buzują!
-Mi też- przyznała Hermiona i roześmiała się na widok jej zdumionej miny- Jak sądzę, nie masz monopolu na bycie w ciąży...
-W którym jesteś miesiącu? Kim jest ojciec? Wyszłaś za mąż? Dlaczego nic nie powiedziałaś?- posypały się pytania.
-Może gdzieś usiądziemy i porozmawiamy? Nie jestem jeszcze gotowa tam wkroczyć- zaproponowała Hermiona.
-Jasne!- zgodziła się Ginny i poszły na błonie gdy usiadły przy jeziorze. Uśmiechnęły się do siebie na wspomnienia związane z tym miejscem.
-Tutaj Harry mi się oświadczył- powiedziała rudowłosa- Zabrał mnie tutaj po kolacji... - spojrzała na przyjaciółkę- A ciebie nie było, żebym mogła ci opowiedzieć jak się wtedy czułam, nie było cię na naszym ślubie...
-Musiałam ułożyć sobie swoje życie- wytłumaczyła Hermiona patrząc w niebo- Każde z nas musiało sobie poradzić.
-Mionka ja to rozumiem - odezwała się po chwili Ginny i uśmiechnęła się smutno- Tęsknię za Fredem... za każdym razem gdy wchodzę do Nory mam wrażenie , że zaraz pojawi się i zacznie żartować z George'm ... ale on nigdy się nie zjawia- rudowłosa ukryła twarz w dłoniach- Tak bardzo tęsknie za nim.... Zawsze myślałam , że mojemu i Harrego synowi damy na imię James... ale nie mogę, gdy dowiedzieliśmy się, że to będzie chłopiec postanowiliśmy , że nazwiemy go Fred James Potter, chociaż w taki sposób będę miała przy sobie Freda...- załkała.
-Rozumiem cię Gin- wyszeptała Hermiona przytulając przyjaciółkę.
-Jaka ja jestem!- zawołała rudowłosa- Przecież miałaś opowiadać o sobie, a ja zepsułam nastrój! Wybacz!
-Nie mam czego- Hermiona odetchnęła głęboko- A co do mojej opowieści... no cóż...
Hermiona ukończyła Hogwart oczywiście z wybitnymi, wiedziała, że teraz kariera stoi przed nią otworem, lecz nie na tym jej zależało...
W czasie ostatniego roku, wszystko się zmieniło. Jej marzeniem nie była już wymarzona praca, teraz chciała mieć rodzinę, chciała móc przytulić się do mężczyzny którego kocha i poczuć się bezpiecznie...
Szybko spakowała wszystkie swoje rzeczy i rozejrzała się po swoim pokoju.
-Czas odejść- wyszeptała.
Gdy szła korytarzem ciągnąć za sobą kufer , usłyszała szuranie w jednej z opuszczonych klas.
Wyciągnęła różdżkę i zajrzała do środka. Nikogo nie było, lecz na środku stało zwierciadło.
Wiedziała czym ono jest... jest pułapką- podszepnęła jej podświadomość- Jeżeli zobaczysz coś, czego pragniesz , a tego nie otrzymasz możesz oszaleć....
Ale nie chciała odejść , niepewnie stanęła przed nim i westchnęła.
Widziała dokładnie to co pragnęła, co kochała... kogo kochała...
-Jesteś Gryfonką Granger!- prychnęła- Zachowaj się więc jak Gryfonka i powiedz mu! Czy tak stąd odchodzisz!
Powziąwszy decyzje szybko ruszyła do lochów, bez pukania weszła do gabinetu Mistrza Eliksirów.
-Granger wiesz co to znaczy...- zaczął groźnym głosem.
-Nie obchodzi mnie to- przerwała mu i nie zważając na jego wściekłe spojrzenie mówiła dalej- W czasie wojny , gdy dyrektor kazał nam współpracować zbliżyliśmy się do siebie! Rozmawiałeś ze mną! Nie obrażałeś.... No przynajmniej nie tak często co kiedyś, pozwalałeś korzystać ze swojej prywatnej biblioteki... pocałowałeś mnie gdy szedłeś na spotkanie Śmierciożerców przed Bitwą Ostateczną!
A potem? Gdy wróciłam do Hogwartu znowu byłeś wrednym, irytującym i nieczułym draniem! Robiłeś wszystko by mnie upokorzyć i odsunąć od siebie! A ja nie wiem co takiego zrobiłam! A teraz? Teraz mam to gdzieś! Skończyłam szkołę, więc powiem coś co może wydawać ci się śmieszne! Kocham cię! Rozumiesz? Miłość jest wtedy gdy nie wyobrażasz sobie życia bez tej drugiej osoby... a ja nie mogę! A będę musiała, ponieważ jesteś idiotą! Nie widzisz szansy na szczęśliwe życie ze mną ponieważ uważasz , że jestem nic nie wartą Gryfonką! Mam tego dość! Zasługuje na to by mnie kochać Snape! Ale oczywiście wolisz być sam! Więc bądź!- krzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
Gdy znalazła się w domu który odziedziczyła po śmierci rodziców, usiadła na środku salonu i zaczęła płakać. Nie wiedziała co ma teraz zrobić... straciła rodziców, a teraz i Severusa...
-Ty go nigdy nie miałaś idiotko- zadrwiła sama z siebie- Nie można stracić tego, czego się nigdy nie miało!
Starła łzy i już chciała wyjść na górę do sypialni, gdy drzwi wejściowe otworzyły się gwałtownie.
-Idiotka!- warknął Snape i jednym machnięciem różdżki wysłał jej kufer którego nie zdążyła rozpakować w nieznane miejsce.
-Co...- zaczęła, lecz przerwał jej podchodząc i całując ją namiętnie- Myślałaś, że pozwolę mieć ci ostatnie słowo? Na głowę upadłaś ?! Chcesz wiedzieć , dlaczego cię obrażałem? Bo miałaś się ode mnie odsunąć!
-Dlaczego?- zapytała zdumiona.
-Jestem straszy o dziewiętnaście lat! Granger do cholery mógłbym być twoim ojcem! -wykrzyknął zirytowany.
-Ale nie jesteś kretynie!- uderzyła go w pierś- Przez cały rok chciałam wrócić do tamtej chwili! Do tamtego pocałunku! Wtedy byłam szczęśliwa! Choć wiedziałam, że zaraz wszystko mogę stracić, że Voldemort może wygrać , chciałam przeżywać to na nowo bylebyś był tam!
-Idiotka- warknął i znów ją pocałował. Nie miała zamiaru go puszczać, zarzuciła mu ramiona na szyję i oddawała pocałunki z pasją.
Gdy obudziła się rano , zdezorientowana rozejrzała się po swojej sypialni. Była w niej sama...
Szybko się ubrała i zbiegła na dół. W tym momencie do domu wszedł Snape, powiesił swój płaszcz na wieszaku i spojrzał na nią drwiąco.
-Nie rób takie miny Granger- powiedział beznamiętnym tonem.
-Gdzie byłeś?- zapytała bawiąc się guzikiem od swojej koszulki.
-W Hogwarcie- odparł - Tam pracuje , zapomniałaś?
-Nie- prychnęła zakładając ręce na piersi- Ale mogłeś mnie obudzić!
-Po co?- prychnął- Spałaś, wyspałaś się , więc może nie będę musiał wysłuchiwać twojego gadania... Na co tak patrzysz?!- zapytał kręcąc z niedowierzaniem głową. Idiotka! Z kim on się zadaje?

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now