Severus i Hermiona cz.2⚡

3.3K 116 9
                                    

- Co to było?- zapytała przerażona Hermiona.

- A co ja jasnowidz jestem?- warknął wstając od stołu.

- Skąd mam wiedzieć, że nie objawia Pan takiego talentu?- zapytała patrząc na niego niewinnie.

- Granger- syknął i skierował się w stronę drzwi- Masz stąd nie wychodzić.

- Ale …- zaczęła.

- Zrozumiałaś dziewczyno, co do Ciebie mówię?- zapytał groźnie.

- Tak Panie profesorze- odparła patrząc na niego uważnie- Ale jeśli coś się Panu stanie?

- To wtedy będę miał zwolnienie lekarskie- warknął – Masz stąd nie wychodzić zrozumiano?

- Tak- przytaknęła i z przerażeniem patrzyła na wychodzącego mężczyznę.

Po chwili usłyszała odgłosy walki, podeszła ostrożnie i uchyliła drzwi.

- Nie wychodzę – mruknęła do siebie – Tylko zerknę, czy nie trzeba mu pomóc.

Wyjrzała i pisnęła przerażona, obok drzewa zauważyła dziesięć wielkich, włochatych pająków.

-Akromantule – wyszeptała przerażona.

Snape bez problemu pokonał cztery wielkie stwory, lecz nie zauważył dwóch kolejnych zakradających się od tyłu.

- Za Panem!- krzyknęła, Snape odwrócił się szybko, jednego ze stworów wysadził w powietrze jednym zaklęciem, niestety drugi zaatakował go w tym samym momencie i ukąsił, lecz zaraz podzielił żywot poprzednika, wybuchając, Severus zaczął atakować następne pająki schodzące z urwiska. Hermiona chcąc pomóc Mistrzowi Eliksirów w myślach przypominała sobie wszystkie informacje o pająkach.

- Akromantule zamieszkuje gęsty las, tkając na ziemi kopulaste pajęczyny. Samice są większe od samców i mogą jednorazowo złożyć do stu miękkich i białych jaj, z których po sześciu, ośmiu tygodniach wylęgają się młode.

Kiedy Akromantula jest zła lub podekscytowana jej szczypce wydają charakterystyczny klekot. Jest jadowita. Żywi się mięsem, preferuje duże ofiary, ale jada również skorupiaki. Boi się …..węży!

Nie namyślając się długo wyciągnęła różdżkę i skierowała na pająki najbliżej Severusa.

-Senpensortia- krzyknęła, po czym z lekkim uśmiechem patrzyła jak pająki uciekają przed wyczarowanymi wężami.

- Granger miałaś nie wychodzić- wysyczał Snape opierając się o pień.

- Nie wyszłam- zaprzeczyła gwałtownie- Przecież nadal stoję w progu.

- Granger nie denerwuj mnie- warknął i chwycił się za pierś, jego twarz wykrzywił grymas bólu.

- Co Panu jest?- zapytała, podchodząc do niego szybko.

- Wyszłaś – powiedział ze złośliwym uśmieszkiem- Szlaban…

Nie dokończył opadając bezwładnie na ziemię.

-Profesorze!- krzyknęła i zaczęła cucić mężczyznę, gdy nie zareagował, wyczarowała niewidzialne nosze i lewitując Snape’a do pokoju, ułożyła go na łóżku.

Chcąc opatrzyć Snape’a zaczęła odpinać mu guziki szat.

- Wiesz inaczej wyobrażałam sobie scenę, w której widzę cię półnagiego- powiedziała upewniwszy się, że nadal jest nieprzytomny- No jak by to powiedzieć? Nie postarałeś się Severusie! Powinieneś zaprosić mnie na romantyczną kolację, zabrać na spacer, pocałować a ty co?! Leżysz sobie nieprzytomnie a ja cię rozbieram.

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now