Blaise i Ginny⚡

3.2K 80 0
                                    

Przy jeziorze siedziała właśnie pewna rudowłosa dziewczyna. Wiatr rozwiewał jej ogniste włosy odsłaniając wściekłą twarz.

- Głupi Potter... Co mu to da...? Przecież tylko z nim rozmawiałam... Cholerny Wybraniec...

Mruczała tak pod nosem, przeklinając swojego chłopaka. Harry zrobił jej awanturę, że rozmawiała z Zabinim. Przecież spytała się go o godzinę! Co z tego, że ją rozśmieszył? A po za tym wojna już się skończyła i Harry, mógł sobie darować te argumenty o Ślizgonach i Gryfonach. Siedziała tak, aż ktoś się do niej nie dosiadł

- Cześć Weasley. Jak tam humorek dopisuje?

- Spadaj Zabini. Jeszcze ciebie brakowało.

- Nie tak ostro Wiewiórko - powiedział złośliwie

- Serio Zabini, spadaj jeśli nie chcesz poznać moich Upiorogacków.

- Uuu, już się boję

Na te słowa Ruda wyjęła różdżkę i machnęła nią w stronę Blaisa. Ten odskoczył trochę, jednak zaklęcie trafiło go. Zaczął mówić, oczy mając nieprzytomne:

- Niee... Zostaw ją... Nie wolno ci... Zostaw Ginny!

Zaskoczona podeszła do niego i potrząsła jego ramieniem. Nic się nie stało, dlatego spróbowała mocniej. Tym razem udało się i gdy chłopak spojrzał na nią krzyknął:

- Ruda! - przytulił ją unosząc do góry

Dziewczyna była tak zaskoczona, że się nie ruszała, mając szeroko otwarte oczy. Po chwili Blaise, oprzytomniał i opuścił ją wyraźnie zmieszany. Spojrzał na nią, pochylił się i szybko musnął jej usta, a następnie niemal pobiegł do Hogwartu. Ginny stała jak słup soli jeszcze parę minut, a potem ruszyła do Pokoju Wspólnego Gryffindoru. Po drodze męczyły ją wyrzuty sumienia ''Jak ja mogłam na to pozwolić? Harry nie może się dowiedzieć! Nie, nie, nie, muszę mu powiedzieć! Cholerny Blaise! Dobra, powiem Harremu''

- Sok z dyni - wypowiedziała hasło, gdy była już przy obrazie Grubej Damy.

Obraz odsunął się, a Ginny weszła przez dziurę do Pokoju Wspólnego. To co tam zobaczyła, sprawiło ,że zabrakło jej gruntu pod nogami. Czuła jakby miała zemdleć, jednak po chwili wściekłość opanowała jej ciało. Podeszła w dwóch krokach do kanapy, na której siedział Harry, jak gdyby nigdy nic obściskujący się z Puchonką z jej roku.

- Jak możesz?! - powiedziała głośno Ginn

Harry z ociąganiem oderwał się od towarzyszki i zwrócił twarz w kierunku Rudej

- Normalnie. Ty też możesz - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem

- Jak to? Jeszcze 2 godziny temu zrobiłeś mi awanturę o rozmowę z Zabinim, a teraz pozwalasz mi się całować z innym? Pogięło cię czy co!?

Teraz wszyscy obecni w Pokoju spoglądali na rozgrywającą się scenę.

- To było jak byliśmy razem, teraz nie jesteśmy, więc rób co chcesz - zamierzał wrócić do całowania się z Puchonką, która miała na imię Jade.

- Jak byliśmy razem? Teraz nie jesteśmy? O czym ty pieprzysz? - zdziwiona Ginny spytała swojego chłopaka, lub byłego chłopaka

- Skończyłem z tobą, jak pocałowałaś tego obleśnego Zabiniego - wrócił do poprzedniej czynności.

Ginny zrezygnowana poszła na Wieżę Astronomiczną. Tam dała upust wszystkim uczuciom. Płakała ze złości, bezsilności i z powodu złamanego serca. Jakiś czas później usłyszała głos, dochodzący zza niej.

Miniaturki | Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz