Draco i Hermiona⚡

3.5K 96 0
                                    

Nikt na mnie nigdy nie zwracał uwagi. Wszyscy przechodzili obok, nie zaszczycając mnie nawet przelotnym spojrzeniem. Ale to ignorowanie dawało i pewien przywilej, a mianowicie mogłam podsłuchać ważne rozmowy każdego, kto zawitał do pomieszczenia, w którym dyrektor schował zwierciadło Ain Eingarp. Wielu traciło wiele godzin, wpatrując się w swoje najgłębsze pragnienia...

Harry Potter na swoim pierwszym roku odnalazł zwierciadło. Widziałam, jak przesiadywał każdego dnia po kolacji i wpatrywał się w tafle. Domyślałam się, że widzi swoich rodziców, swoje szczęśliwe dzieciństwo, radość, miłość...

Ron Weasley dowiedział się o zwierciadle od Harry'ego. Potem wracał sam i ze smutnym uśmiechem widział w lustrze swoje zwycięstwa, rodzinę zwracającą na niego większą uwagę, swoich braci patrzących na niego z dumą, swoją młodszą siostrzyczkę, która widziała w nim bohatera...

Gdy dyrektor przeniósł zwierciadło, chłopcy już go nie odnaleźli. Skąd wiem? Gdzie ono, tam ja...

Pewnego dnia do opuszczonej klasy, w której zostaliśmy ukryci, wpadła zapłakana dziewczyna. Jej włosy sterczały we wszystkie strony, z jej oczu płynęły łzy...

- On jest wrednym kretynem! - krzyknęła, siadając na podłodze i schowała twarz w dłonie.

Jej ciałem wstrząsnęły spazmy. Płakała i płakała przez osobę, która obrażała ją co dnia. Wiem, co się dzieje w Hogwarcie, więc znałam też tą dziewczynę. Hermiona Granger uczennica trzeciego roku, gryfonka...

Gdy ujrzała zwierciadło, podeszła i szeroko otwartymi oczami wpatrywała się przed siebie.

- „ODBIJAM NIE TWĄ TWARZ ALE TWEGO SERCA PRAGNIENIA" - przeczytała. - Kiedyś mnie przeprosi! - Tupnęła nogą. - Wcale nie żałuję, że go uderzyłam! Należało mu się! - powiedziała i wybiegła.

Kogo uderzyła? Dracona Malfoy'a. Blondyn zjawił się w pomieszczeniu pięć minut później. Z nosa nadal ciekła mu krew. Przeklinając, rzucił swoją szatę na stolik i wyciągnął różdżkę. Uleczył nos, po czym odwrócił się w stronę lustra.

- Co my tutaj mamy - mruknął i z rękami w kieszeniach podszedł do niego. - Skąd Dumbledore je zdobył? - zastanawiał się na głos. - I co do cholery ta durna szlama robi w lustrze! Niby to moje pragnienie? Durne lustro! - krzyknął i wyszedł, trzaskając drzwiami.

Myślicie, że już ich nie widziałam? Nic bardziej mylnego...

Rok później Hermiona znowu zjawiła się w Sali. Powoli podeszła do zwierciadła i z niepewną miną w nie spojrzała.

- Dlaczego on? - westchnęła, zamykając oczy. - Czemu nie Ron? Albo Wiktor? Czemu właśnie on! - Odwróciła się z zamiarem odejścia, lecz przed tym odwróciła się do lustra. - Mylisz się! Na pewno to nie jest moje pragnienie! - Potem wybiegła.

Draco zjawił się dzień później. Wszedł pewnym krokiem i stanął przed zwierciadłem z założonymi rękami.

- Dobra... niby ona? Mogę zaprosić każdą! Każdą! Rozumiesz?! - warknął. - Parkinson, Greengrass... każdą ślizgonkę, krukonkę, puchonkę, a nawet gryfonkę! A niby ją chcę zaprosić?! Niedoczekanie! - powiedział i wyszedł.

Rok później znów ktoś otworzył drzwi Sali, lecz tym razem to blondyn był pierwszy.

- Idiotka chciała grać bohaterkę - mruknął, wpatrując się w zwierciadło. - Gdyby ojciec w nią trafił, już by nie żyła! I kogo bym obrażał? Cholerna szlama... - Zmarszczył brwi i westchnął. - Idiotka, którą muszę chronić... - powiedziawszy to, opuścił salę.

Hermiona stanęła przed zwierciadłem dwa dni później. Jej twarz była blada, oczy podkrążone, miała kilka zadrapań. Usiadła po turecku przed lustrem i zamknęła oczy.

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now