Życie pisze różne scenariusze...Hermiona Granger wiedziała o tym aż za dobrze. Gdy miała jedenaście lat, została przejęta do Hogwartu... ona! Mugolaczka! Przez sześć lat przeżywała wraz ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi Harrym i Ronem najlepsze przygody.
Na siódmym roku... nie wrócili do szkoły! Wyruszyli na poszukiwania Horkruksów.
Tyle zdarzeń przez sześć lat....
Jeszcze jedna rzecz, a raczej osoba pojawiała się często w jej życiu przez ten okres... Draco Lucjusz Malfoy, nadęty, narcystyczny, egoistyczny, natarczywy, głupi, snobistyczny kretyn inaczej zwany Ślizgonem!
Od pierwszej klasy dokuczał, obrażał i lekceważył Hermionę. Na początku bolało ją to. Nic złego nie zrobiła, nie zasłużyła na takie traktowanie, potem zaczęła mu odgryzać, nie pozostawała mu dłużna w drwinach i obelgach... lecz w którymś momencie ich relacje się zmieniły.... Było to tydzień przed zakończeniem szóstego roku...
Oboje byli prefektami, oboje mieli dyżur na piątym piętrze, oboje nie wiedzieli w jaki sposób znaleźli się tak blisko siebie, kilka sekund... jeden pocałunek, potem odwrócenie wzroku, milczenie i odwrócenie się od tej drugiej osoby. Padło wtedy kilka słów...
-Nie daj się zabić Granger - mruknął, odchodząc.
-Ty też Malfoy - wyszeptała, przyśpieszając kroku.
Każdy wiedział, że te wakacje będą ostatnimi przed Wielką Bitwą. Nie ważne po której ze stron się było... każdy z uczniów przeczuwał, że może widzą się po raz ostatni...
Gryfonka w czasie pożegnalnej uczty spojrzała na blondyna, ich oczy się spotkały, posłał jej swój iście ślizgoński uśmieszek, ona odpowiedziała mu gryfońską wersją.
Co się działo między tą dwójką? W tamtym momencie jedynie oni wiedzieli, lecz nie chcieli niczego przyznać.
Wszystko zmieniło się dwa miesiące później.
Hermiona siedziała w kuchni na Grimmauld Place 12. Harry i Ron już pochrapywali w salonie. Ona jednak nie mogła zasnąć. Trzymała w rękach małą karteczkę, którą otrzymała dwie godziny wcześniej.
Granger!
W domu Blacka nie jesteście bezpieczni!
Weź tych przygłupów ( choć w sumie ich możesz zostawić) I uciekajcie!
Macie dziesięć godzin!
DM
-Mam mu zaufać? - zapytała samą siebie - Przecież może to być podstęp! Może... a jeżeli to prawda? Jeżeli coś nam tu zagraża?
Szybko wstała od stołu i przeszła do salonu, w którym na podłodze chłopaki rozłożyli materace, na których spali, jej pozostawili kanapę...
-Wstawajcie! - powiedziała stanowczo.
-Jeszcze pięć minut - mruknął Ron, przykrywając się po sam czubek głowy.
-Wstawać mówię! - krzyknęła i wyciągnęła różdżkę - Sami tego chcieliście! - powiedziała, gdy nie ruszyli się z miejsc - Aguamenti! - Strumień wody otrzeźwił chłopaków, którzy wyskoczyli ze swoich śpiworów.
-Odbiło ci?! - wrzasnął zaskoczony Ron.
-Co się stało? - zapytał zdezorientowany Harry, ubierając okulary.
-Dostałam wiadomość, że musimy stąd uciekać - odpowiedziała, rozglądając się po pokoju - Spakujcie się.
-Ale od kogo? - rudowłosy zmarszczył czoło - Przecież nikt nie wie...
![](https://img.wattpad.com/cover/150211944-288-k593361.jpg)
YOU ARE READING
Miniaturki | Harry Potter
FanfictionMiniaturki z świata Harrego Pottera. Miniaturki nie są moje pochodzą z różnych blogów.😊