Lucjusz i Hermiona⚡

3K 68 0
                                    

Hermiona zaśmiała się widząc córeczkę raczkującą po dywanie i gaworzącą wesoło.

Uwielbiała momenty w którym mogła bez obaw myśleć o szczęśliwej przyszłości swojej rodziny.

Wojna była już tylko bolesnym wspomnieniem, rzadko pozwala sobie wracać wspomnieniami do tamtych chwil, oraz do zdarzenia które rozegrało się po wygranej bitwie.

Właśnie kilka godzin później postanowiła zacząć myśleć o swoim szczęściu, a nie o innych, o ich pomysłach na jej życie, ich wyborach oraz pouczeniach.

W chwili gdy Harry pokonał Voldemorta, w chwili gdy poczuła jak wielki ciężar spada jej z ramion, gdy zdała sobie sprawę, że nic już nie zagraża ludziom których kocha, że wreszcie może wybrać drogę która zaprowadzi ją do szczęścia.

Więc wybrała i nie żałowała tej decyzji .... tylko czasami gdy leżała w nocy w ramionach męża zastanawiała się, czy gdyby napisała do swoich byłych przyjaciół, czy gdyby chociaż chciała im opowiedzieć w liście co u niej słychać, gdyby chciała ich przytulić i dowiedzieć się czy są tak jak ona szczęśliwi. Ale zawsze gdy siadała przy biurku i zaczynała przelewać swoje myśli na papier ogarniał ją strach, że nie da się naprawić ich relacji, nigdy też nie dostała od nich żadnego listu, ani nawet kartki świątecznej.

Gdy zaczęła naukę w Hogwarcie, zaprzyjaźniła się z Harrym i Ronem była pewna, że zawsze będą razem, że choć każde wybierze inną ścieżkę, będą mieć siebie i swoje wsparcie.

Rzeczywistość okazała się brutalna...

-Gaga- Hermiona podeszła do córeczki i wzięła ją na ręce.

-Tatuś zaraz przyjdzie- powiedziała i pocałowała ją w policzek, na co dziewczynka się zaśmiała- Moje słoneczko- wyszeptała przytulając ją do siebie.

Gdy usłyszała pukanie do drzwi, ruszyła otworzyć.

Od trzech dni byli w domku na plaży, gdzie w trójkę spędzali wakacje.

Aż trzy dni jej mąż wytrzymał bez pracy... więc w nagrodę otrzymał sześć godzin możliwości powrotu do biura.

-Dzień dobry - odezwała się blondynka stojąca na ganku i patrząca na nią nieśmiało.

-Dzień dobry- odparła Hermiona - W czym mogę pomóc?

-Hermiona Granger- upewniła się dziewczyna, a gdy była gryfonka przytaknęła blondynka uśmiechnęła się promiennie- Mam na imię Emma.

-Miło mi- Hermiona zmarszczyła czoło- Wiem, że mój mąż nałożył na to miejsce zabezpieczenia, więc w jaki sposób udało ci się je ominąć?

-Draco powiedział mi jak mam to zrobić - przyznała rumieniąc się.

-Więc znasz fretke- mruknęła Hermiona- Więc...

-Chcę żebyś pogodziła się z Harrym i Ronem- powiedziała szybko.

-Skąd ... o czym ty mówisz?- Hermiona spojrzała na nią zaskoczona- Wejdź.

Gdy znalazły się w salonie, Hermiona wskazała Emmie miejsce, a córeczkę posadziła na podłodze.

-Wiem, że dla ciebie to szok, nie wiesz czemu tu jestem i...

-Harry i Ron cię przysłali? Skąd ich znasz? Skąd znasz Dracona?- zaczęła pytać Hermiona.

-Jestem Emma... Emma Potter- przedstawiła się ponownie- Wyszłam za Harrego ponad rok temu.

-Naprawdę?!- wykrzyknęła Hermiona- Jest szczęśliwy? A Ron? Czy...

-Oni nie wiedzą, że tu jestem- przyznała Emma- Wiem co wydarzyło się po wygranej bitwie, Harry przyznał co powiedział, Ron też dodał swoje i wyszło jak wyszło, ale oni za tobą tęsknią, chcą żebyś była znów w ich życiu!

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now