Scorpius i Albus Severus⚡

3.7K 103 9
                                    

Wsiadłem wraz z James'em oraz Rose do pociągu, a ten po kilku minutach ruszył. Pomachaliśmy jeszcze przez okno na pożegnanie rodzicom i zaczęliśmy coś nowego, jakby rozdział życia z wielkim napisem SZKOŁA. Rozmowa z moją rodziną zawsze była luźna, więc teraz wymienialiśmy poglądy na temat domów.

- Ja chyba będę w Ravenclawie. - powiedziała Rose. - Wszyscy mówią, że jestem mądra po mamie!

Fakt. Ciocia Hermiona jest bardzo mądra i nie ma książki, której ona nie zna. Do rozmowy włączył się James:

- Chciałbym być w Gryffindorze... - westchnął. - A ty, Al, jak myślisz, gdzie się dostaniemy?

Mój brat zaskoczył mnie tym pytaniem. On na pewno będzie w Domu Lwa, ale ja coraz bardziej niepokoiłem się myślą, że jestem podobny do Ślizgonów.

- Ja myślę... Ty trafisz na pewno do Gryffindoru, ale ja mogę czasami iść do Slytherinu.

Po moich słowach zapadła cisza. Jeszcze dziesięć minut temu wujek Ron ostrzegał nas przed tym domem. Jednak milczenie przerwał trzask otwieranych drzwi.

- Cześć, wolne? - zapytał blondyn przed którym także ostrzegał nas wujek.

- No tak. - odpowiedziałem. - Albus Potter.

- Scorpius Malfoy. - Podał mi rękę, a ja ją uścisnąłem. - A wy to...?

Spojrzał po lekko zszokowanych twarzach moich towarzyszy. Wiedzieli kim są Malfoy'owie. Postanowiłem ja ich przedstawić.

- To jest Rose Weasley, a to mój brat James Potter.

- Miło mi was poznać. - Drzwi otworzyły się ponownie i wszedł przez nie ciemnoskóry chłopak.

- Scorp! Wszędzie cię szukamy! - krzyknął.

- Och, uspokój się.

I tak Scorpius Malfoy przestawił nam, o zgrozo, Aarona Zabiniego. Po chwili za drzwiami, bo w przedziale nie było już miejsca czekali Harold Nott i Lisa Goyle.

- No cóż, jak się już wszyscy znamy to ja lecę. - powiedział po chwili rozmowy Malfoy i wyszedł, a za nim poczłapali Zabini, Nott i Goyle.

- Jak myślicie, mamy się z nimi zaprzyjaźnić? - zapytała Rose, gdy chłopacy oddalili się już na bezpieczną odległość.

- Rosie, wszystko wskazuje, że będę z nimi przez siedem lat w jednej klasie - odpowiedziałem jej rzeczowo, a ona ponownie pobladła jakby usłyszała, że idę na ścięcie, chociaż, czy to nie jedno i to samo?

~.~.~.

W końcu wkroczyliśmy do Wielkiej Sali. Wszystkie spojrzenia były skierowane na nas. W końcu profesor Filtwick wyczytywał nazwiska uczniów, a ci posłusznie siadali na stołku i czekali na werdykt. Jednych tiara nawet nie dotykała, a przydział niektórych trwał nawet pięć minut.

- Goyle, Lisa.

- Slytherin! - Tiara krzyknęła od razu bez żadnego zawahania i tak samo było przy Malfoy'u, Nott'cie i Zabinim. W końcu nadeszła moja kolej.

- Potter, Albus.

Usiadłem, a dłonie miałem spocone ze zdenerwowania. Za chwilę okaże się czy moje obawy były prawdziwe. Ja byłem osobą nad którą dziwny kapelusz zastanawiał się bardzo długo.

- No, no, no - przemówiła. - Potter. Ciekawe, ciekawe. Jesteś odważny, to, fakt. Zszokowałby mnie fakt, że nie jesteś, jednak do Gryffindoru się nie nadajesz. O, jesteś także bardzo mądry. Inteligenty, ale dom Roweny nie pasuje do reszty, ślizgońskiej reszty twojego charakteru. Chłopcze, ja proponuję ci Dom Węża.

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now