Victorie i Edward⚡

4.6K 93 8
                                    

Druga rocznica Bitwy o Hogwart. Harry Potter właśnie wygłaszał swoje przemówienie, gdy w Wielkiej Sali przed nim zatrzymał się patronus. Jego żona, Ginny, krzyknęła, a Ron poderwał się do góry. Zwierzę oznajmiło, że Fleur Weasley zaczęła rodzić.

- Przepraszam wszystkich zebranych. Jest to ważny dzień, ważna rocznica, jednak Fleur, żona brata mojej żony zaczęła rodzić. Proszę dyrektor McGonagall o zakończenie mojego przemówienia.

I ruszył wraz z Ginny, Ronem, Hermioną, Georgie'm oraz małym Tedem Lupinem do świętego Munga.
Godzinę po informacji przekazanej przez patronusa Francuzka urodziła małą córeczkę. Ted poszedł do małej i pogłaskał ją po delikatnej rączce, która zacisnęła się na jego palcu. Lupin od razu ją pokochał co zauważyli wszyscy obecni na sali. Ginny wtulała się w Harry'ego, a Hermiona w Rona. Molly płakała ze szczęścia w rękaw swojego męża. Bill tulił Fleur, która na rękach miała właśnie ową córeczkę.

- Zastanawialiśmy się nad imieniem dla niej. Myślimy nad Dominique albo Victorie. - oznajmił Bill.

- Vickto! Vickto! - krzyknął mały Lupin z wielkim uśmiechem na twarzy i wszyscy wiedzieli, że dziewczynka będzie się nazywała Victorie Weasley.

~.~.~.

Mijały lata, a mały metamorfomag prawie codziennie, na ile pozwalali mu państwo Potter oraz babcia, widywał pierworodną córkę Fleur i Billa. W końcu nadszedł dzień,gdy Edward musiał wyjechać do Hogwartu. Obiecał co prawda pisać do swojej małej przyjaciółki, ale okazało się to pustą obietnicą. Przez miesiąc dostawała listy codziennie, a potem coraz rzadziej. Przyjaciele z Domu Węża mięli zły wpływ na Lupina. W końcu Vickto przestała dostawać listy. Jego ostatnie słowa były dla niej bardzo bolesne:

Droga Victo!
Postanowiłem przestać do Ciebie pisać. Owszem, lubię Cię, ale mam tutaj wielu przyjaciół. Są oni w moim wieku. Ty przy nich niestety jesteś maleńką dziewczynką, która chce się tylko bawić. Za dwa lata pójdziesz do Hogwartu i zrozumiesz o czym piszę. Teraz jesteś dla mnie po prostu nudna. Nie potrafisz czarować i wygłupiać się tak jak to się robi w Domu Węża.
Wybacz mi. Żegnam.
Ted

Niechcący wtedy podpaliła dywan oraz zasłony. Ona nudna? A z kim przez tyle lat wspinał się po drzewach? Z kim kąpał się w morzu? Budował wielkie pałace z piasku? Nie umie się wygłupiać? Przecież zawsze razem żartowali! Robili dowcipy jej rodzicom, rodzinie Potter i reszcie Weasley'ów. To oni dali kilka pomysłów do sklepu wuja Georga! Przez wiele dni płakała po tym liście, aż w końcu znienawidziła Lupina.
W święta Bożego Narodzenia żaden różnokolorowy chłopak jej nie odwiedził. Na Wielkanoc nie dostała jak zawsze jajka z którego wybuchały słodycze, a wakacje spędziła samotnie w lesie, gdzie jej dwójka młodszego rodzeństwa bawiła się razem.
Victorie poszła dwa lata później do Hogwartu i dostała się do domu Godryka Gryffindora. Była pewna, że się w nim znajdzie, chociaż myślała także nad domem Roweny. Krzyk tiary nad jej głową został przyjęty z wielkim entuzjazmem wśród ludzi przy stole ozdobionym w czerwień i złoto. Usiadła i spojrzała w stronę Domu Węża, gdzie od razu zauważyła Lupina, który cały czas spoglądał na nią. Odrzuciła do tyłu włosy i po wysłuchaniu słów profesor McGonagall zaczęła posiłek.

~.~.~.

Victorie Weasley zawsze była piękna. Jej prababcia była willą, więc miała w sobie trochę krwi tych ciekawych stworzeń. Jednak podczas wakacji po zakończeniu trzeciego roku coś się zmieniło. Blondynka urosła i nabrała kobiecych kształtów. Odmieniona wróciła do Hogwartu, gdzie już w pociągu dwóch chłopaków ciągnęło jej walizki. Wszyscy zwracali twarze w jej stronę jakby chcieli policzyć dokładnie piegi na jej nosie. Co chwilę zarzucała swoimi długimi blond włosami, bo te leciały do przodu. W końcu otworzyła drzwi przedziału, gdzie jej przyjaciółki powiedziały, że będą siedzieć. Spotkała ją niemiła niespodzianka. Tam siedział Ted Lupin wraz z trójką kolegów. Zwrócili w jej stronę swoje spojrzenia. Wszyscy tasowali blondynkę od stóp do głowy swoimi spojrzeniami. Włosy Lupina natychmiast przybrały kolor czerwony. Dziewczyna uśmiechnęła się kpiąco.

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now