Hermiona i Draco cz.3⚡

6.8K 244 6
                                    

Bal Bożonarodzeniowy wypadał w sobotę. I w końcu nadszedł ten dzień. Dwa tygodnie od ostatniego listu nieznajomego. Było to wiele czasu, by dziewczyna mogła wszystko przemyśleć. Zresztą, jej myśli były pochłonięte przez kilka rzeczy: bal, nieznajomy, nauka i Malfoy. Na przyjaciół i rodzinę nie miała czasu. Zresztą, Harry z Ronem nadal z nią nie rozmawiali, chociaż dziewczyna nie wiedziała czy to dlatego, że było im głupio czy też było to spowodowane jej ciągłym brakiem czasu.

Siedziała w pokoju Ginny zmieniając swoją suknię. Draco Malfoy wiedział na co się pisze. Dzisiaj rano wpadł do pokoju Wiewióry, aby zobaczyć strój swojej partnerki do tańca. Oczywiście, na jego twarzy widać było grymas, gdy okazało się, że suknia jest czerwona. Zażądał szmaragdowej zieleni i podarował Gryfonce biżuterię w tym właśnie kolorze. Teraz metamorfoza była gotowa. Hermiona Granger stała przed lustrem w długiej do ziemi sukni, która rozpływała się tiulem niczym kielich tulipana. Dekolt był w kształcie tak zwanego serka. Szczerze mówiąc pięknie podkreślał atuty dziewczyny. Ramiączka były wykonane z półprzejrzystego materiału. Wszystko to dało piękny efekt, którego dopełnieniem były czarne szpilki, bransoletka oraz naszyjnik od Ślizgona oraz delikatny makijaż, który podkreślił długie rzęsy Gryfonki oraz jej malinowe usta. Włosy rozpuściła nadając im delikatne fale.

- Mionka, wglądasz jak jakaś nimfa! - Zauważyła trafnie Ginny. - Nawet Malfoy powinien się zachwycić. - Zachichotała.

- Jest.. Cudownie Ginny. Dziękuję. - Uśmiechnęła się w stronę lustra.

~.~.~.

Godzinę później Hermiona zabrała torebkę z pokoju przyjaciółki, którą zostawiła także przygotowaną na bal. Ruszyła powolnym krokiem w stronę Wielkiej Sali. Wcale jej się tak nie śpieszyło do Malfoya. Może i podobał jej się coraz bardziej, ale nie będzie pędzić do niego tak jak te wszystkie jego fanki. W końcu znalazła się przed wyznaczonym miejscem.

- Witaj, Granger. - Ślizgon dopiero teraz zwrócił swoje szare oczy w stronę dziewczyny. Jego żuchwa opadła na dół dając komiczny efekt, jednak blondyn szybko się uspokoił i dodał: - Wyglądasz... pięknie.

- Malfoy, bo uznam, że Ci się naprawdę podoba. - zaśmiała się Gryfonka. Dobrze wiedziała, że jest to prawdą.

- Nawet nie wiesz jak mi się ta sukienka podoba. - odpowiedział z przekąsem, patrząc bezwstydnie w dekolt dziewczyny. - To wycięcie jest idealne. - Wskazał na miejsce na które patrzył.

- Zauważyłam Malfoy, a teraz może patrzyłbyś mi się w twarz? - powiedziała tak ironicznie, że zaśmiali się obydwoje.

Tak właśnie zaczął się bal Hermiony Granger u boku Draco Malfoya. Potem był taniec główny i inne tańce. Gryfonka nie czuła na sobie tylu spojrzeń od bardzo dawna, a dokładnie od czwartej klasy. Tańczyła ciągle z kimś innym i nawet Ślizgoni prosili ją o taniec. Ginny cieszyła się z tego. Miała cichą nadzieję, że przyjaciółka znajdzie sobie w końcu kogoś. Jednak Hermionie nie w głowie było zakochiwanie. Patrzyła ciągle na zegarek czekając na 23:30

.~.~.~.

Malfoy zniknął o 23:00. Kasztanowłosa zastanawiała się, gdzie poszedł i co robi. Jednak zbliżał się czas jej spotkania z nieznajomym. Bawiła się świetnie. Tak dobrze, że nie zauważyła faktu, że minęło już 25 minut. Spojrzała na zegarek. Miała trzy minuty, aby przejść do klasy, bo inaczej ten chłopak może sobie pójść. Ruszyła szybkim krokiem i dwie minuty później była na miejscu. Otworzyła nieśmiało drzwi. To co tam zauważyła spowodowało u niej wielkie zdziwienie

.~.~.~.

- M...Malfoy? - Zabrakło jej języka w buzi.

- Tak.

Chłopak patrzył prosto w jej zdziwione oczy.

Liczył na wyzwiska albo klątwy. Nic takiego się nie pojawiło. Dziewczyna szybko zrozumiała jak wygląda i przywróciła swój wyraz twarzy do normalności.

- Nie spodziewałam się ciebie... - mówiła to spokojnie i wyraźnie, jakby Malfoy miał problemy ze słuchem.

- Mówiłem ci, że to spotkanie będzie porażką i jest. Po prostu zepsułaś sobie humor mną, a widziałem, że świetnie się bawisz. Idź, zapomnij. - W jego głosie był smutek.

- Nie do końca uważałeś to za porażkę, bo inaczej nie ustawiłbyś tutaj tego stołu i wina. - Zauważyła trafnie. - A może ja nie chcę wracać?

Tym zdaniem Gryfonka go zaskoczyła.

- Dlaczego nie chcesz? - zapytał.

- Malfoy, ja nie chcę, bo owszem, byłeś kiedyś dupkiem. Przeprosiłeś. Wybaczyłam. I to ja teraz przepraszam za to, co o tobie pisałam. Jednak byłam zła, że jesteś teraz taki obojętny. Bardzo polubiłam tego kogoś, kto ze mną pisał. Wiem teraz, że to byłeś prawdziwy ty. Nie jesteś obojętny, ty masz uczucia, ale nie potrafisz, albo boisz się je pokazać. To co napisałeś w ostatnim liście... Myślałam nad tym. Rozumiałam co to znaczy kochać, bo tak, jestem zakochana. Jednak nigdy nie spodziewałabym się, że piszesz to ty. - mówiła to szybko, na jednym wdechu. Wypuściła powietrze i spokojnie spytała: - Draco, powiedz mi o co chodziło z poświęceniem dla mnie?

- Ja... Nie spodziewałem, że o to zapytasz. Naprawdę chcesz wiedzieć? - Podniósł wzrok i dopiero teraz zauważył, że ona jest blisko.

Kiwnęła potakująco.

- Otóż... Wiesz, że miałem zabić dyrektora, prawda? Wiesz. I wtedy... Ja nie mogłem, bo on mówił o tobie, wiedział, że cię kocham. Przeszedłem na dobrą stronę dla ciebie. Wyrzekłem się rodziny dla ciebie. Walczyłem z ojcem dla ciebie. Moja matka się zabiła przez to, że nie chciałem znać ojca. Straciłem całe swoje życie dla ciebie. Jednak byłem na tyle głupi, że nie potrafiłem ci tego powiedzieć. Postanowiłem chociaż pisać z tobą listy. I tak to się zaczęło. - Hermiona płakała, a tusz rozmazywał się na jej policzkach.

Blondyn zrobił krok do przodu i wyciągnął drżącą dłoń do jej twarzy. Zmył nią czarne smugi.

- Draco... - powiedziała cicho. - Jakbym wiedziała... Bo widzisz, wystraszyłam się trochę ostatniego listu, bo wiedziałam, że tego kogoś kto to pisał będę musiała odrzucić. - Chłopak się cofnął. - Bo byłam prawie pewna, że nie pisze tego Draco Malfoy. Myliłam się kolejny raz. Tak, ja się w tobie zakochałam. To głupie, bo nawet nie mogłam znieść tej obojętności. Uświadomiłeś mi, pisząc ze mną, że tak naprawdę to ja kogoś kocham. Kocham ciebie. - wyszeptała.

Draco podszedł do dziewczyny, uchwycił delikatnie jej głowę i pocałował. Ich usta złączyły się w jedność. Tej nocy nie wrócili już na bal. Byli zbyt pochłonięci nadrabianiem siedmiu lat swojego życia.

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now