Nie wiem co robić, gdy płaczesz Już nie śmiejesz się - jak kiedyś Wszystko jest inaczej...
-Draco, przepraszam... - szeptał, a łzy, które spływały po jego policzku spadały na brudną, kamienistą podłogę.
-Przepraszam, ja nie wiedziałem, że mnie śledzą... Przepraszam, Draco.
Blondyn wziął głęboki oddech i odpowiedział również szeptem:
- Harry, nie masz za co przepraszać. Nie uważaliśmy i nas nakryli. Teraz, gdy Sam-Wiesz-Kto jest najsilniejszy śmierciożercy łatwo wyłapują zdrajców. Nie martw się, Harry.
W odpowiedzi usłyszał cichy chichot, więc zapytał:
- Z czego się śmiejesz?
- Zawsze mi powtarzałeś, że mam więcej szczęścia niż rozumu. Mówiłeś, że jestem kiepskim aurorem. Jest to prawda, szkoda, że tak się o tym dowiedziałem.
-Kłamałem, Harry. Zawsze kłamałem, gdy to mówiłem. Nigdy tak nie uważałem.
Zapadła cisza.
~.~.~.
Nie odchodź za daleko, bo trudno mi będzie żyć, gdy moje ciało będzie tak daleko od serca.
-Draco, zimno mi.
W pokoju temperatura zjechała drastycznie w dół. Czuć było smutek i nieszczęście. Dementorzy musieli już zawitać w progi Malfoy Manor.
-Draco, przytul mnie - powiedział ponownie, a blondyn spełnił tę prośbę.
Zbliżył się do Harry'ego, który trząsł się. Własnymi nagimi ramionami nakrył zielonookiego, który zasnął w jego objęciach.
~.~.~.
Kiedyś znajdę dla nas dom. Z wielkim oknem na świat Znowu zaczniesz ufać mi Nie pozwolę Ci się bać Kiedyś wszystkie czarne dni Obrócimy w dobry żart.
~.~.~.
-I co teraz zrobimy? - zapytał spokojnie.
-Nie wiem, Harry. Jesteśmy już tutaj kilka miesięcy. Lada dzień nas zabiją. Jesteśmy na wykończeniu, Harry.
Brunet utkwił wzrok w ścianie. Krople deszczu malowały na niej wymyślne wzroki
.
-To moja wina. Przeze mnie jesteśmy tutaj. - głos mu się załamał.-Ile razy mam ci powtarzać, że to nie twoja wina?
Draco wstał i podszedł do Harry'ego. Ich chłodne wargi złączyły się na moment.
-Kocham cię. - szepnął, a ciepły oddech musnął zamarznięty policzek blondyna.
-Też cię kocham, Harry. Cholernie mocno. - głos mu zadrżał.
Sięgnął do kieszeni dresów i wyciągnął z niej dwie małe tabletki.
- Co to jest, Draco?
Blondyn automatycznie przegryzł wargę. Zawsze tak robił, gdy intensywnie myślał.
-Te tabletki nas zabiją, Harry. Zawsze trzymałem dwie, w razie potrzeby. Sądzę, że nie mamy na co czekać, Harry. Oni nas stąd nie wypuszczą. Nikt nas nie uratuje. Zostaliśmy sami. - był bliski płaczu, a Harry z całej siły go do siebie przytulił.
Obydwoje czuli jak wzajemne łzy spływają po ich nagich torsach.
-Myślisz, że to będzie bolało? Czy coś poczujemy? - zapytał cicho Potter.
-Chyba nie.
Harry wziął z otwartej dłoni Draco białą pigułkę i położył sobie na czubku języka. Przez ułamek sekundy spojrzeli sobie w oczy, po której brunet połknął ją. Po przełknięciu śliny ostatni raz pocałował blondyna, który następnie zrobił ten sam ruch co ukochany. Wiedzieli, że ich czas nadszedł. Teraz leżeli w swoich ramionach i czekali na śmierć, która nadeszła po pół godzinie.
![](https://img.wattpad.com/cover/150211944-288-k593361.jpg)
YOU ARE READING
Miniaturki | Harry Potter
FanfictionMiniaturki z świata Harrego Pottera. Miniaturki nie są moje pochodzą z różnych blogów.😊