Hermiona i Draco⚡

6.7K 187 14
                                    

Szczęśliwa panna Granger weszła do swojego domu. Właśnie dziś podpisali w Ministerstwie bardzo ważne kontrakty, a wszystko dzięki niej. Udała się prosto do sypialni, gdzie wraz ze swoim narzeczonym Ronem mają barek z różnymi trunkami. Jednak nie doszła do barku, bo zatrzymała się prosto przy otwartych drzwiach. Do oczu napłynęły jej łzy, gdy zobaczyła rudzielca ze Susan Bones w łóżku.

Natychmiast teleportowała się ze swojego domu, a gdy zobaczyła gdzie się znajduje stłumiła swój okrzyk. Przed nią stał ogromny dom Malfoy'ów. Była zbyt wstrząśnięta faktem, że Ron ją zdradza, by poprawnie się teleportować. Usiadła na ziemi, zdjęła swoje szpilki i płakała. Po chwili usłyszała za sobą męski głos:

- W czym mogę pomóc? - zapytał bardzo uprzejmie.

Hermiona odwróciła głowę w stronę mężczyzny, którym okazał się Draco Malfoy.

- Granger?! - Przez chwilę na jego twarzy pojawił się szok, ale natychmiast się pozbierał.

- Prze...Przepraszam - wydukała. - Nie powinno mnie tu być, źle się teleportowałam - szybko dodała.

- Granger, cokolwiek ci się stało wyglądasz jak kupa nieszczęścia. - powiedział szczerze. - Chodź, chcesz herbaty?

Szatynka ruszyła za nim do jego wielkiego domu. Usiadła na kanapę i otarła twarzy z rozmazanego tuszu oraz reszty łez. Blondyn podał jej zielony kubek z napojem. Łyknęła go i ciepło rozlało się po jej ciele. Pierwszy odezwał się młody Malfoy:

- Rozumiem, jeśli nie chcesz mówić co się stało, ale ciekawość nakazuje mi zapytać o to. - Uśmiechnął się lekko, a kobieta spojrzała na niego podejrzliwie.

- Właśnie mój świat się zawalił. Straciłam narzeczonego i dom - odpowiedziała zdawkowym tonem jakby mówiła o pogodzie.

- Łasica cię rzuciła? - Jego brwi pomknęły do góry w geście zaskoczenia.

- Teoretycznie nie, w praktyce tak. Zdradził mnie.

- Świnia. - skomentowała jednym słowem całego Rona.

Później rozmawiali na błahe tematy. Hermiona dowiedziała się, że Malfoy miał żonę, ale ta umarła przy porodzie i aktualnie sam wychowuje pięcioletniego Scorpiusa. Jego ojciec nie żyje, a matka mieszka we Francji, gdzie teraz przez tydzień jest ze swoim wnukiem. Draco się zmienił. Nie wyzywał jej od szlam ani nie obrażał. Przeprosił za swoje zachowanie kiedyś, ale to co zrobił dzisiaj dla niej całkowicie go rehabilitowało.

- A ty teraz nie masz gdzie mieszkać, prawda? - zapytał po chwili milczenia, gdy wpatrzyli się w gwiazdy.

- Znaczy... Dom jest mój, kupiony za moje pieniądze, ale nie chcę w nim przebywać i spać w sypialni, gdzie prawdopodobnie notorycznie zdradzał mnie mój były narzeczony.

- A chciałabyś zamieszkać tutaj? - Spojrzał na nią i szybko dodał: - Rozumiem, głupi pomysł.

- Ma... Draco, wszędzie lepiej niż tam. Chętnie był tu mieszkała o ile ty chcesz tego naprawdę.

- A dlaczego nie? Zawsze można spróbować. Jutro Scop wraca, więc cię z nim poznam. Hm... - Zamyślił się chwilę. - Tylko pamiętaj, że on jest bardzo żywiołowy.

Obydwoje zaczęli się cicho śmiać, a następnie poszli do swoich sypialni, aby oddać się w krainę błogiego snu.

~.~.~.

Hermionę obudziło nagłe szarpnięcie kołdry. Ktoś wgramolił się na jej łóżko i teraz po nim skakał. Otworzyła leniwie oczy, a ta osóbka krzyknęła:

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now