Hermiona i Wiktor⚡

4.2K 46 0
                                    

Po Bitwie o Hogwart wybuchła lawina pytań, wywiadów i dziennikarzy stojących pod drzwiami, czekających na nowinki ze świata Harry’ego Pottera i jego dwójki wiernych przyjaciół. Tylko, że nikt z naszej trójki, a nawet nikt z naszych bliskich, nie chciał komentować tego, co działo się w murach Hogwartu. To było śmieszne, że wymagano od nas komentarzy, bo co mieliśmy im mówić? Jak ulga po zakończeniu wojny miała zastąpić pustkę, która nastąpiła po śmierci tylu osób? Jakimi słowami mieliśmy podsumować siedem lat ciągłej walki, która na szczęście skończyła się zwycięsko dla nas?

Ani ja, ani Harry, ani Ron nie znaleźliśmy odpowiednich słów. Nikt nie chciał nic mówić, a jedyne, czego pragnęliśmy, to święty spokój. Przecież doskonale wiedziałam jak bardzo mój czarnowłosy przyjaciel oddycha z ulgą, że może usiąść na kanapie i nie zamartwiać się o kolejny atak Lorda Voldemorta, lecz gdy tylko zamknął oczy… Po wojnie żadne z nas nie poruszyło tematu koszmarów czy złych wizji, które nas dręczyły. Sen morzył nas, a złowroga mara senna chwilę potem wyrywała nas z objęć Morfeusza. Ile razy budziłam się z krzykiem, widząc martwego Freda Weasleya? Ile zielonych promieni przeleciało w mojej głowie, trafiało w ciała nieznanych mi ludzi? Ile ostatnich oddechów widziałam, a do ilu śmierci sama się przyczyniłam?

Nic dziwnego, że po wojnie mieliśmy siebie dość. I każdy zajął się swoją pracą. Ja skończyłam siódmy rok Hogwartu, chłopcy udali się na szkolenie aurorskie.

Nasze drogi się powoli rozchodziły, ale trudno mówić o rozstaniu pomiędzy osobami, których historia splatała się, tworząc jedność. Jednak rozmowy przychodziły nam z trudem, a choć kiedyś liczyłam na wspólne życie z Ronem – po tym wszystkim wolałam o tym zapomnieć.

Po siódmym roku razem z Luną Lovegood, która jako jedyna zgodziła się wyruszyć ze mną w podróż, udało mi się odnaleźć rodziców.

A potem rzuciłam się w wir pracy, którą rozpoczęłam w Ministerstwie Magii. Wynajęłam także małe mieszkanie na obrzeżach Londynu. Pewnego dnia, gdy otworzyłam drzwi znów pustego domu, coś we mnie pękło. Spróbowałam zatuszować samotność, kupując kota, a dokładniej kuguchara nieco podobnego do mojego Krzywołapa, który po wojnie został w Norze. I przez chwilę poczułam się lepiej, bo rudzielec chętnie tulił się do mnie w zimowe wieczory, a jego żółte ślepia śledziły każdy mój ruch i namiętnie obserwowały mnie, gdy siedziałam, czytając kolejną książkę.

I powoli zaczynała mnie dopadać monotonia. Nie zauważałam jej, bo doskonale kryła się za codziennością i dorosłym życiem, więc nie odczuwałam tego jak nudne stało się moje życie. Osoba, która obserwowałaby mnie dłużej, z łatwością mogłaby powiedzieć, co aktualnie zrobię. Uschematyzowałam swoje życie do grafiku, który bezmyślnie wykonywałam i nawet nie myślałam, aby coś w nim zmienić.

Od poniedziałku do piątku o tej samej godzinie wychodziłam i wracałam z pracy. Teleportowałam się w tych samych miejscach. Kawę kupowałam po drodze z pracy w jednej z małych kawiarenek, przy okazji poznając wszystkie pracownice tego miejsca. W środy zawsze zakładałam swoją czarną, ołówkową spódnicę, natomiast w piątki chodziłam w spodniach. Soboty przeznaczałam na czytanie książek i spacery po Londynie, a niedziele na spotkania z przyjaciółmi, rodziną bądź nadrabianie dokumentów z Ministerstwa Magii, co było w sumie częstsze niżeli pierwsza opcja. I to były nieliczne z czynności, które dało się z szwajcarską precyzją odgadnąć.

Cały czas wyglądałam tak samo, czesałam się tak samo, ubierałam tak samo nudne ubrania i żyłam swoim nudnym życiem.

I zaczęło mi to przeszkadzać dopiero w dniu moich dwudziestych piątych urodzin, gdy odetchnęłam z ulgą, że wypadają w niedzielę, ponieważ miałam czas wolny. To było naprawdę głupie, że stałam przed tortem i uśmiechniętymi przyjaciółmi, a zamiast świętować, przez myśl przeszło mi zdenerwowanie, że to takie… niecodzienne. To było naprawdę dziwne uczucie i postanowiłam, że koniecznie muszę zrobić coś, co przerwie moją monotonie.

Miniaturki | Harry Potter Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt