Hermiona i Bill⚡

4.2K 97 3
                                    

- Nie zostanę twoją żoną.

W pokoju zaległa cisza. Na twarzy klęczącego przed Hermioną Rona powoli zaskoczenie przechodziło w złość. Harry spuścił wzrok, przed kolacją mówił swojemu przyjacielowi żeby nie oświadczał się Granger. Ginny stała z szeroko otwartymi oczami. Fred i George spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Fleur ukryła uśmiech w piersi Charlie'ego, po rozwodzie z Billem, związała się z nim. William szybko podniósł głowę, gdy jego młodszy brat zaczął tę farsę ukrył twarz w dłoniach, wolał na to nie patrzeć. Pan Weasley westchnął, Pani Weasley odetchnęła z ulgą.

- Dlaczego?

- Ponieważ... Ron wiesz dobrze, tak jak ja, że nie pasujemy do siebie. Rozmawialiśmy już o tym.

- Chodź porozmawiamy na zewnątrz.

Gdy tylko drzwi się zamknęły. Panna Granger zaczęła się tłumaczyć:

- Chciałam to zakończyć już dawno, ale chciałeś jeszcze poczekać. Zgodziłam się, choć nie wiem czemu. Pewnie zauważyłeś, że ostatnio unikałam cię? Wiesz dobrze, że kocham cię jak brata. Na prawdę nie wiem...

- Dobrze spokojnie. - uśmiechnął się lekko. - Miałem nadzieję, że zmieniłaś zdanie. Że jednak nie kochasz go, jednak myliłem się. Rozumiem.

- Jesteś zły?

Rudy chłopak zaśmiał się. Można było wyczuć lekką irytację i złość.

- Hermiono, jakby nie patrzeć dałaś mi kosza ze względu na mojego starszego brata. To jest lekko żenujące. Zwłaszcza, że to odrzucenie widziała cała rodzina i najlepszy kumpel, ale przejdzie mi. Wiesz podejrzewam, że też nie jesteś dla mnie tą jedyną, ale trzymałem się tej myśli. W sumie to nawet cieszę się, że odmówiłaś, bo ja później nie miałbym siły i odwagi, by to skończyć.

Dziewczyna złapała go za dłoń i uścisnęła. Uśmiechnęli się do siebie. Stali tak patrząc na siebie. Nagle chłopak wybuchnął śmiechem.

- Co się stało?

- Dobrze, że oświadczyłem się teraz, a nie w święta. Wtedy byłby jeszcze większy wstyd - widziałby to prawie cały Zakon!

Dziewczyna też się roześmiała.

- Snape, nie dałby ci spokoju.

Chłopak miał już coś odpowiedzieć, gdy drzwi otworzyły się. Wyjrzała zatroskana Molly.

- Dzieci, wytrzymałam naprawdę długo, ale jest już grudzień. Nie ważne, ze nie ma śniegu - jest zimno. Wracajcie!

- Dobrze, mamo. Już sobie wszystko wyjaśniliśmy.

W kuchni wszyscy siedzieli na swoich miejscach. Ron i Hermiona zajęli swoje. Zaczęli posiłek nie odzywając się do nikogo.

- No powiedzcie coś! - nie wytrzymał Fred.

- Wszyscy czekamy! - dodał George.

- Już nawet zaczęliśmy się zakładać, co sobie zrobicie. Ja obstawiałem, że się pogodzicie i jednak będziecie narzeczonymi. - powiedział Charlie.

- Przegrałeś, bracie. - powiedział Ron. - Nie musieliśmy się godzić, przecież się nie pokłóciliśmy.

- Czyli Miona przyjęła twoje oświadczyny?

I w tym momencie szklanka Billa, którą właśnie odstawiał na stół, pękła od mocno zaciśniętej dłoni chłopaka.

- Och, Bill! - wykrzyknęła pani Weasley. - Skaleczyłeś się, już idę po...

- A może Hermiona tym zajmie? Pracuje w Mungu, zna się na leczeniu jak nikt. - wypalił Ron.

Granger spiorunowała go wzrokiem. To, że Ron znał prawdę, nie oznacza, że musi być aż tak nietaktowny. Bill w tym czasie spojrzał na najmłodszego brata jak na kretyna. On śmie robić coś takiego? Teraz?

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now