Lucjusz i Hermiona⚡

3.4K 73 5
                                    


Hermiona weszła do Nory i szybko została wciągnięta w wir rozmów. Wojna skończyła się dwa lata temu, rok temu ukończyła z wyróżnieniem Hogwart. Czas pędził naprzód wszyscy układali sobie życie, wszyscy z wyjątkiem Hermiony... przynajmniej tak wszyscy myśleli.

- Herm znowu przyszłaś sama?- zapytała Lavender podchodząc do niej z wymuszonym uśmiechem.

- A to jakiś problem?- Hermiona spojrzała na nią z niechęcią.

- Oj żaden, ale mój kuzyn...- zaczęła Lavender.

- Nie chcę żadnego twojego kuzyna!- przerwała jej stanowczo Hermiona, niestety powiedziała to trochę za głośno, zwracając tym uwagę zebranych.

- Stało się coś?- zaniepokoiła się Pani Weasley.

- Nic, z wyjątkiem tego, że Hermiona nie pozwala sobie pomóc- odpowiedziała Lavender.

- Nie potrzebuje pomocy- warknęła była Gryfonka.

- Hermiono ona nie miała nic złego na myśli- Ron stanął obok Lavender, która od razu uczepiła się jego ramienia.

- Czy wy nie możecie zrozumieć, że nie potrzebuje waszej pomocy w ułożeniu sobie życia?- zapytała zła.

- Właśnie, że....- zaczęła Lavender.

- Hermiono może czas powiedzieć im wiesz, o kim- odezwała się Ginny uśmiechając się zachęcająco do przyjaciółki.

- O kim?- zapytał zdziwiony Harry.

- O mężczyźnie, z którym jestem- odpowiedziała Hermiona z czułością.

- Masz kogoś?- Lavender spojrzała na nią z niedowierzaniem.

- A czemu się dziwisz?- zapytała Ginny ze zmarszczonym czołem- Hermiona jest piękną młodą kobietą, to była kwestia czasu, kiedy sobie kogoś znajdzie!

-Dziękuję Gin- Hermiona spojrzała na nią z wdzięcznością.

- Herm, z kim się spotykasz?- zapytał Harry.

- Z Lucjuszem - odpowiedziała Hermiona poważnie i odetchnęła głęboko na widok szoku na twarzy zebranych.

- Z Malfoyem?!- wykrzyknął Ron.

- A co w tym złego?- zapytała wyzywająco.

-To jest, Malfoy! Śmierciożerca! - powiedział rudowłosy.

- Nie obrażaj go Ronald- warknęła i skierowała się do wyjścia.

- Hermiono nie idź!- poprosiła Pani Weasley.

- Przepraszam, ale muszę wyjść- powiedziała Hermiona z przepraszającym uśmiechem.

- Pewnie do niego- prychnął Ron.

- Żebyś wiedział- odparła wyniośle- I powiem ci jedno Ronald, Lucjusz mi się oświadczył i wychodzę za niego w sobotę, więc radzę ci się pogodzić z tym, że go kocham!

To powiedziawszy wyszła pozostawiając wszystkich w głębokim szoku.

Hermiona teleportowała się na terenie posiadłości Malfoyów. Z lekkim uśmiechem ruszyła do ogrodu, na tarasie siedział Lucjusz czytając jakieś dokumenty. Hermiona po cichu zaczęła się do niego zbliżać...

- Już wróciłaś?- zapytała nieodrywająca wzroku od dokumentów.

-Ej! Miałeś mnie nie zauważyć!- oburzyła się i ze śmiechem usiadła na jego kolanach.

- Ciebie wyczuwam z daleka Granger- mruknął i pocałował ją czule.

- Przeszkadzam?- zapytała patrząc na niego poważnie.

Miniaturki | Harry Potter Donde viven las historias. Descúbrelo ahora