Lucjusz i Hermiona cz.1⚡

3.2K 62 8
                                    

Każdy z nas ma jakieś tajemnice. Najczęściej nie chcemy, by nawet najbliżsi o nich wiedzieli.

Hermiona Granger także skrywała sekret. Wiedziała, że gdy się wyda, a to była tylko kwestia czasu, jej przyjaciele mogą ją znienawidzić.

Dlaczego? Możliwe, że nie będą zachwyceni jej nowym nazwiskiem...

Wojna się skończyła, Voldemorta nie było. Odbudowa Hogwartu trwała kilka miesięcy.

Przez ten czas życie wielu osób zmieniło się diametralnie. Harry zaręczył się z Ginny, Ron znów spotykał się z Lavender, a Hermiona? Ona wyjechała. Wyjechała, by przywrócić pamięć rodzicom.

Dlaczego nie wróciła, gdy jej się to udało? Dlatego że przyjaciele ją zawiedli.

Zaczęło się oświadczynami rudowłosego. Panna Granger zrozumiała, że nie kocha Rona, a to, co wzięła za miłość, było jedynie zauroczeniem. Odmówiła.... Ginny wpadła w szał i powiedziała parę słów za dużo. Nie mogła uwierzyć, że jej przyjaciółka nie chce wejść do jej rodziny. Ron wyszedł z jej mieszkania, trzaskając drzwiami, a Harry nie odezwał się słowem, patrząc na nią z wyrzutem i słuchając krzyku rudowłosej.

Co miała w tym wypadku zrobić? Wyjechała. Choć przywrócenie pamięci rodzicom, nie było jedynym powodem jej wyjazdu...

Otóż panna Granger w czasie wojny zakochała się w pewnym blondynie i zaczęła spotykać się z nim w tajemnicy. Nikt nie wiedział o ich związku. Tak było lepiej... przynajmniej na początku tak myślała. Gdy Voldemort istniał, było niebezpiecznie ujawniać się, lecz po wojnie... dotarło do niej, że mężczyźnie nie śpieszy się do wyjawienia ich sekretu. Nie mogła tego pojąć... pokochała tego zimnego arystokratę, nie chciała, by się jej wstydził.

Dlatego dała mu ultimatum. Albo są ze sobą bez tajemnic, albo to koniec! Jego milczenie było bolesną odpowiedzią. Teleportowała się do swojego mieszkania ze złamanym sercem.

Trzy dni później Ron się jej oświadczył, mając nadzieje, że może Hermiona coś jeszcze do niego czuje. Nie sądziła, że powoduje nim miłość. Raczej chciał mieć kogoś na stałe. Tak było wygodnie.

Ale wracając do blondyna... Hermiona mieszkała w Australii miesiąc w domu rodziców, którzy, odkąd odzyskali pamięć, cieszyli się obecnością córki.

Pewnego dnia, gdy była sama, ktoś zapukał do drzwi. Nie mogła uwierzyć, że, gdy otworzyła, ujrzała szare oczy wpatrzone w nią ze złością.

- Co ty tutaj robisz? - zapytała zaskoczona.

- Zgadnij, Granger - wycedził, wchodząc do środka. - Powiedz mi z łaski swojej, po jaką cholerę wyjechałaś do Australii?

- Moi rodzice...

- Twoi rodzice już wszystko pamiętają - warknął - Więc pakuj się i wracamy!

- Gdzie? - zmarszczyła czoło.

- Do domu! A gdzie? - zdenerwował się, podchodząc do niej.

Hermiona cofnęła się, a gdy napotkała ścianę, przeklęła w duchu. Wiedziała, że teraz cokolwiek mężczyzna zrobi, ona podda się bez walki... tak bardzo za nim tęskniła...

- Tu jest mój dom - wyszeptała.

- Twój dom jest w Malfoy Manor - powiedział, górując nad nią, spojrzał w dół na jej zarumienioną twarz. - Dlaczego uciekłaś?

- Milczałeś - odparła załamującym się głosem.

- Myślałem! Nawet mi się czasem to zdarza! - zakpił.

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now