Tom i Hermiona⚡

4.8K 111 4
                                    

Przeszukiwała półki z książkami. Lord... Nie ma. Voldemort... Nadal nic. Tak samo w przypadku „Toma Riddle'a". Nic, wielka, czarna dziura. Czy Lord Volemort to temat tabu w książkach?! A przecież tylko w nich ona może znaleźć cokolwiek. Od zawsze przychodziła do biblioteki w poszukiwaniu wiedzy, co prawda czasami zerkała do działu Ksiąg Zakazanych, ale zawsze znajdowała odpowiedź. Teraz, gdy szukała tak cennych wiadomości, książki zawodziły ją. Nie mogła wtargnąć do zakazanego działu, ponieważ Dumbledore postawił tam straże - Hermiona osobiście twierdziła iż zrobił to właśnie ze względu na nią, Harry'ego i Rona, ale to teraz nie odgrywało roli. Chwyciła w dłoń księgę, którą znalazła zakurzoną na podłodze. Uchyliła okładkę i nagle jakiś skrawek papieru wypadł z otwartej księgi. Zaskoczona, chwyciła w dłoń pożółkły fragment i odwróciła go. Było to ruchome zdjęcie, a na nim chłopak w jej wieku, czyli około 17-letni. Przez chwilę pomyślała, że ktoś po prostu niechcący zostawił swoje zdjęcie lub jakaś dziewczyna używała go jako zakładki - znała to z przykładu Lavender Brown, która w podręcznikach ma pełno zdjęć swojego ukochanego Rona. Szatynka otrząsnęła się ze swoich myśli i wróciła do portretu młodego chłopaka. Przyjrzała mu się uważnie. Miał bujne, czarne włosy i ciemną oprawę hipnotyzujących oczu. Był przystojny i chyba dlatego przyciągnął uwagę Gryfonki. Uśmiechał się zaczepnie, jakby do fotografa i miał na szyi idealnie zawiązany krawat w zielono-srebrne paski.

- Ślizgon? - mruknęła sama do siebie.

Przyjrzała się jeszcze raz temu i zauważyła drobny napis pod obrazkiem „1942r.". Zainteresowała się tym zdjęciem. Było ono tak stare i znajdowało się w tej księdze... Wzięła wszystko, zdjęcie wsunęła do tylnej kieszeni jeansów i wyszła z biblioteki obdarzając panią Pince uroczym uśmiechem i szeptem „Do widzenia.".

~.~.~.

- Harry, Ron. - powiedziała donośnym tonem. - Chodźcie. - chłopcy niechętnie usłuchali ją i wstali z foteli, które stały przed kominkiem w Pokoju Wspólnym.

Ruszyli za dziewczyną, która prowadziła ich do jednej z używanych klas.

- Silencio. - mruknęła, a oni spojrzeli na nią zdezorientowali. - Wiecie, w razie, aby ktoś nie podsłuchiwał. Otóż muszę wybrać się w podróż do roku 1942. Nie wytłumaczę wam teraz o co chodzi, bo i tak nie zrozumiecie. - kłamstwo za kłamstwem.

Hermiona łgała przed przyjaciółmi bez zmrużenia oka, co było dla niej samej zaskoczeniem. Jakie „musi"? Oni nie zrozumieją? Bo nie ma co wyjaśniać. Chce po prostu sprawdzić jak nazywa się ten młodzieniec i intuicja podpowiada jej, żeby to sprawdzić. Jednak dobrze wie, że gdyby powiedziała to Ronowi i Harry'emu to oni polecieli by do dyrektora oraz w nigdy nie puścili - przynajmniej nie samą.

- Ale Mionka! - jęknął rudzielec.

- Hermiono, co ty knujesz? - zapytał Harry, patrząc na nią podejrzliwie. Dziewczyna zmieszała się pod jego wzrokiem.

- Nic, po prostu... Mówię wam to, jakby coś się stało tutaj. Wiecie, gdzie mnie szukać. W Hogwarcie, ale paręnaście lat wcześniej. - uśmiechnęła się do nich i wyciągnęła zmieniacz czasu.

- Jesteś pewna, że to bezpieczne? To dość dużo lat... - mruknął Ron.

- Muszę. - uśmiechnęła się do chłopaków, próbując podnieść ich na duchu. - Nic mi nie będzie. Przysięgam. Postaram się nie zamieszać. - wyszczerzyła się do nich, a potem przekręciła zawieszkę i zniknęła.

- Co o tym myślisz? - zapytał rudzielec.

- Będą kłopoty. - odpowiedział Harry, nadal wpatrzony w miejsce, gdzie przed chwilą zniknęła jego przyjaciółka.

Miniaturki | Harry Potter Where stories live. Discover now