Spokojnym krokiem udałam się do jednej z wież Hogwartu, specjalnie dobudowanej po wojnie. Znajdowały się tam prywatne dormitoria dla prefektów naczelnych. Jak łatwo się domyślić ja, Hermiona Granger, jestem jednym z nich. O ironio, drugi prefekt naczelny spóźnił się na spotkanie z profesor McGonagall i tym sposobem jeszcze go nie poznałam. Mam nadzieję, że będzie to jakiś Krukon, a jak nie to wolę tej osoby nie poznawać.
Wielki portret młodej kobiety był wejściem do tego cudownego miejsca, w którym ze spokojem będę mogła czytać. Wypowiedziałam hasło i od razu stanęłam jak wryta. Czerwone i złote barwy pokoju głównego przeplatały się z zielenią i srebrem. Modliłam się, aby to nie był Ślizgon ani Ślizgonka. Nie mogę uwierzyć, że właśnie z tego domu po wojnie wybrano prefekta naczelnego. Rozejrzałam się po pokoju i dostrzegłam kominek przed którym stały dwa fotele i stolik. Były tutaj szachy i barek. Wszystko wyglądało schludnie i ładnie. Martwił mnie fakt, że zauważyłam tylko jedne drzwi. Nieśmiało podeszłam do nich i zobaczyłam to czego się spodziewałam. Czerwono-zielona sypialnia z jednym wielkim łóżkiem po środku. Po każdej stronie symetrycznie zostały ułożone szafki nocne, wielkie szafy na ubrania i biurka. Po chwili usłyszałam za sobą dobrze znany głos:
- Dlaczego tak stoisz? - zabrzmiał bardzo życzliwie, więc prawdopodobnie w pierwszym momencie mnie nie poznał. Odwróciłam się i zauważyłam zdziwienie na jego twarzy. - Granger?
- Nie, Helga Hufflepuff. - warknęłam. Sama jego obecność sprawiała, że denerwowałam się. - A stoję, bo tak nas urządzili.
I odsłoniłam mu wejście do pokoju. Na widok łóżka ten perfidnie się uśmiechnął, ale po chwili spojrzał na mnie i otaksował wzrokiem:
- Że niby z tobą mam na nim spać? To chyba pomyłka.
- Lepiej spójrz na wyhaftowane szlafroki. - na moje słowa z zaciekawieniem podszedł do łóżka, które w dokładnie połowie pościeli zmieniało kolor z czerwieni na zieleń.
- Racja. - mruknął, a ja podniosłam wysoko brwi. Malfoy się ze mną zgodził!
- To co teraz? - zapytałam zdeterminowana, aby iść do dyrektorki to wszystko wyjaśnić.
- Śpisz na kanapie w pokoju wspólnym. - w końcu spojrzał na mnie i posłał swój firmowy uśmieszek. Zmrużyłam gniewnie oczy i powiedziałam:
- Po moim trupie.
- No cóż, nie dziwię się, Granger, że chcesz spać w jednym łóżku z takim przystojnym mężczyzną... - nie zdążył skończyć.
Zaczęłam się histerycznie śmiać na co jego błękitne oczy zmroziły mnie po cebulki włosów.
- A ja nie zamierzam spać w jednym łóżku z tobą. Po prostu rozdzielmy je za pomocą magii? - rzucił, a ja prychnęłam.
- Prefekt naczelny, który nie wie, że rzeczy z dormitorium nie wolno transmutować? - posłałam mu zadziorny uśmiech. Przekomarzanie się z nim było całkiem fajne, ale ja muszę skupić się na nauce. Za niedługo owutemy.
W końcu po pewnym czasie ustaliliśmy, że będziemy spać w tym łóżku... razem. Po prostu zawiesiliśmy między dwoma częściami wielką zasłonę i tak o godzinie drugiej w nocy położyłam się spać dziesięć centymetrów od Draco Malfoya.
~.~.~.
- Malfoy, do cholery, wyłaź z tej łazienki! - cały miesiąc, co rano drę się te słowa.
Po nauce ciągle zasypiam później i przez to ta tleniona fretka wstaje wcześnie ode mnie. Oczywiście zajmuje łazienkę i siedzi tam półtorej godziny! Nie wiem co chłopak może tam tak długo robić.
YOU ARE READING
Miniaturki | Harry Potter
FanfictionMiniaturki z świata Harrego Pottera. Miniaturki nie są moje pochodzą z różnych blogów.😊