69

1K 50 0
                                    

Jak zawsze obudziło mnie lizanie Milky'iego i Yeontana. Ten drugi mnie trochę zdziwił. Ledwo żywa i na wpół przytomna wstałam z łóżka, podeszłam do szafy, wzięłam dresy i męską koszulkę i poszłam do łazienki. Wzięłam prawie, że lodowaty prysznic, wytarłam się oraz ubrałam i gotowa wyszłam z pomieszczenia. Po potknięciu się na schodach i zleceniu z nich poszłam do kuchni gdzie nasypałam pupilom karmy do misek. Zrobiłam sobie prawie pół litra kawy i usiadłam przy wyspie. Pijąc napój oglądałam pobojowisko, które dzisiaj w nocy powstało. Po skończeniu poszłam do przedpokoju, założyłam buty oraz kurtkę i po zawołaniu psów wyszliśmy z dormu. Poszliśmy do lasu i po jakiś 20 minutach zaczął dzwonić mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i okazało się, że to było połączenie od Ravi'ego.

J: Halo?

Zapytałam głosem jak bym przed chwilą wstała.

Rv (Ravi): Wybacz, obudziłem cię?

J: Nie, spokojnie jestem już prawie godzinę na nogach. Co tam chciałeś?

Rv: Pamiętasz, że wczoraj nas zaprosiłaś do was, co nie?

Serio taki coś miało miejsc? Próbowałam sobie przypomnieć, ale się poddałam.

J: Tak, pamiętam.

Rv: To, na którą mamy przyjść?

No to mnie teraz zagiąłeś. Na szybko policzyłam ile czasu zajmie mi ogarnięcie tego syfu co jest na dole, obudzenie chłopaków, pójście do sklepu, zrobienie obiadu oraz czegoś na kolację dla 25 osób i wyszło mi, że najlepiej będzie jak przyjdą o wpół do siódmej.

J: Osiemnasta trzydzieści, pasuje wam?

Rv: Jasne, a mamy coś wziąć?

J: Nie ma takiej potrzeby.

Rv: Oki, to pa.

J: Pa.

Chłopak rozłączył się a ja wołając Milky'iego i Yeontana zaczęłam wracać do dormu. Weszłam do środka, wytarłam zwierzaki i poszłam na górę zaczynając budzić chłopaków co łatwym zadaniem nie było. Kiedy już w końcu mi się to udało i wszyscy siedzieli w salonie zaczęłam mówić.

J: Przychodzi do nas dzisiaj vixx.

Js: Muszą przychodzić?

J: Tak, bo ich wczoraj zaprosiłam więc nie wypada odwołać zaproszenia.

Bb: Ale patrz jakie tu jest pobojowisko.

J: Dlatego wy zajmiecie się sprzątaniem a ja pójdę na zakupy, bo trzeba coś zrobić na obiad oraz jak chłopaki przyjdą.

Sj: Chcesz to mogę cię podrzucić do sklepu, bo i tak jadę do wytwórni.

J: Nie dzięki sama pojadę, ale wezmę dwóch chłopaków.

Sj: Dobra jak chcesz.

Wszyscy: To który jedzie?

J: Wezmę Kooka i Jisoka.

Wybrana dwójka poszła na górę zapewne się szykować więc zrobiłam to co oni i już po chwili byłam u siebie w królestwie. Podeszłam do szafy i wybrałam to.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Idolka   <ZAKOŃCZONE>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz