93

750 38 2
                                    

Obudziła mnie upierdliwa melodyjka z mojego telefonu. Najchętniej bym nim rzuciła o ścianę, ale szkoda mi go. Ledwo przytomna wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, z której wzięłam mundurek. Poszłam do łazienki, wzięłam długi, lodowaty prysznic i po umyciu się wyszłam z kabiny. Zawiązałam ręcznik w klatce piersiowej i podeszłam do umywalki. Wzięłam szczoteczkę, nałożyłam na nią pastę, włożyłam pod bieżącą wodę i zaczęłam myć zęby. Kiedy już to skończyłam wzięłam suszarkę i najpierw pozbyłam się pary z mojego lustra a później zaczęłam suszyć włosy. Skończywszy to ubrałam się i wyciągnęłam z szuflady szczotkę do włosów. Rozczesałam je i związałam w wysoką kitkę. Przejrzałam się w lustrze i nałożyłam makijaż, który zakryje moją bladą skórę oraz wory pod oczami. Gotowa wyszłam z łazienki, zabrałam plecak, do którego dołożyłam jeszcze strój do ćwiczeń i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie jakieś śniadanie i po jego zjedzeniu spojrzałam na zegarek, który wskazywał 7:05. Zabrałam kluczyki od motoru oraz kask i po założeniu białych tenisówek wyszłam z dormu. Wsiadłam na pojazd, odpaliłam go i pojechałam w kierunku szkoły. Przed budynkiem byłam o 7:47. Zeszłam z jednośladu i poszłam za tłumem uczniów zdejmując po drodze kask. Wszedłszy do szkoły poszłam do sali gdzie miałam lekcje. Przywitałam się z Namsoonem i zostałam 'zaatakowana' przez Dokyuna.

- Kupiłem ci chleb.

I wystawił przed siebie ręce z zakupionym pożywieniem. Zaśmiałam się przyjaźnie.

- Do nie musisz mi chleba kupować.

- Ale to za to, że mnie wczoraj uratowałaś.

- Zjedz go ze smakiem.

Uśmiechnęłam się promiennie i usiadłam w swojej ławce. Po chwili do klasy wszedł 'postrach' szkoły uśmiechając się do mnie kpiąco na co odpowiedziałam mu tym samym.

- Przejdziemy się?

Usłyszałam głos Ohjunga i od razu w klasie zrobiło się cicho. Przechyliłam głowę w prawo i zaśmiałam się ironicznie.

- A co jak nie będę chciała?

- To Jihoon i Jikang cię wyprowadzą.

- A sam tego zrobić nie możesz? - skrzyżowałam ręce i uniosłam brew.

- A co jak mogę?

- To masz problem, bo ja się stąd nie ruszam.

- To załatwimy to inaczej.

Kątem oka widziałam jak kiwnął głową a jego koledzy podnieśli mnie razem z krzesłem. Kiedy zostałam wyniesiona na korytarz i kierowali się w tylko im znanym kierunku po prostu ześlizgnęłam się z mebla i poszłam w kierunku klasy. Weszłam do środka i każdego wzrok wyrażał zdziwienie. Zabrałam Ohjungowi krzesełko i na nim usiadłam. Po chwili do klasy wszedł 'postrach' szkoły. Popatrzyłam się na niego triumfalnie.

- Złaź to moje krzesło.

- Jak mi przyniesiesz moje to ci zejdę - uśmiechnęłam się ironicznie.

- Złaź, ale to już! - krzyknął, a w klasie po raz kolejny zapanowała cisza.

- Aż tak ci zależy na tym krzesełku?

Uniosłam jedną brew a on popatrzył się na mnie wściekle. Już chciał coś zrobić, ale ktoś klepnął go w ramię. Jak się okazało był to nauczyciel Uhm. Dziękowałam mu w duchu.

- Lekcja się już zaczęła więc siadaj jak nie chcesz mieć prac na rzecz szkoły - odezwał się pan Uhm bez żadnego wyrazu twarzy.

Ohjung mnie zostawił i wyszedł z klasy. Kiedy już go oraz jego kolegów nie było zaczęła się lekcja. Po około 45 minutach nauczyciel wyszedł a ja podeszłam do Namsoona.

Idolka   <ZAKOŃCZONE>Where stories live. Discover now