73

986 46 6
                                    

Zostałam obudzona przez lizanie oraz szturchanie. Otworzyłam jedno oko a nad moją twarzą pojawiła się mordka Milky'iego oraz głupkowato uśmiechnięta twarz Jisoka. Odwróciłam się tyłem do chłopaka i próbowałam dalej spać, ale moje próby na nic się nie zdały, bo ten kretyn, który jest dla mnie jak brat wziął mnie w stylu panny młodej i zaniósł do łazienki gdzie w wannie było pełno wody a Milky szedł za nami. Zostałam wrzucona do tej wody a do najcieplejszych ona nie nie należała. Kiedy Jisoka już nie było w pomieszczeniu wyszłam z wody, mokre ubrania rozwiesiłam na suszarce i owinięta ręcznikiem weszłam do pokoju gdzie na łóżku zastałam leżącego i uśmiechniętego od ucha do ucha Jisoka.

J: I co się tak szczerzysz?

Js: Nie często można zobaczyć ciebie w ręczniku.

J: A spadaj. O której idziemy do twoich rodziców?

Chłopak spojrzał na zegarek, który miał na ręce.

Js: Za sześć godzin.

J: Okej.

Wziąwszy bieliznę wyszłam z pokoju nadal w ręczniku gdyż nie musiałam obawiać się, że któryś z chłopaków mnie zaskoczy gdyż wszyscy wczoraj pojechali do rodzin. Weszłam do pokoju Jisoka, podeszłam do jego szafy i wzięłam z niej jego ulubione szare dresy oraz jego ulubioną białą koszulkę a z szafy Marka wybrałam sobie błękitną rozpinaną bluzę. Z tym kompletem poszłam do łazienki obok ich pokoju, przebrałam się w przygotowany komplet i po wyjściu z pomieszczenia zeszłam na dół gdzie siedział już Ji wraz z Milky'im.

J: Był Milky na spacerze?

Js: Nie. Czy to są moje ulubione dresy i ulubiona koszulka?

J: Tak.

Wyszczerzyłam się jak głupia i poszłam do przedpokoju. Ubrałam kurtkę oraz buty i po zawołaniu Milky'iego wyszliśmy na godzinny spacer. Po tym czasie wróciliśmy do dormu. Wytarłam pupila, który był cały mokry od śniegu i weszliśmy w głąb budynku. Poszłam do kuchni, wsypałam karmę do miski Milky'iego i podeszłam od tyłu do Jisoka, który smażył naleśniki. Wzięłam talerz i po zabraniu mu czterech oraz wyjęciu z lodówki nutelli poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i smarując każdego naleśnika czekoladą zaczęłam je jeść. Po jakiś 5 minutach dosiadł się do mnie Ji.

Js: Ładnie to tak zabierać komuś jego jedzenie?

J: Tak.

Powiedziawszy to wyszczerzyłam się do niego. Jisok zareagował na to nie opanowanym śmiechem.

J: I z czego się śmiejesz?

Js: Jesteś cała brudna od nutelli.

Chłopak wziął chusteczkę i zaczął mi wycierać twarz. Kiedy skończył uśmiechnął się do mnie i wrócił do jedzenia.

J: Nie słyszałeś nigdy stwierdzenia, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko?

Js: No jakoś mi się o uszy nie obiło.

W miłej atmosferze skończyliśmy śniadanie więc wzięłam talerze i poszłam do kuchni z zamiarem włożenia ich do zlewu.

J: Chcesz kakao?

Js: Zawsze i wszędzie.

Wyjęłam dwa kubki, wsypałam odpowiednią ilość kakaa, zagotowałam mleko i po zalaniu proszku z szafki ze słodyczami wyjęłam mini pianki, które włożyłam do parującego napoju. Wzięłam kubki do rąk i zaniosłam je do salonu. Podałam jeden chłopakowi, usiadłam obok niego i zaczęłam pić swoje kakao. Po wypiciu oraz bardzo długiej rozmowie z Ji spojrzałam na zegarek, który wskazywał wpół do czwartej co oznaczało, że zostały mi tylko dwie i pół godziny gdyż u rodziców Jisoka musimy być o 18-stej. Jak oparzona wstałam z kanapy i pobiegłam do pokoju a za mną usłyszałam śmiech. Wparowałam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i po wytarciu się zawiązałam sobie ręcznik w klatce piersiowej. Tak "ubrana" podeszłam do lustra, rozczesałam włosy, ułożyłam grzywkę, żeby leżała mi na czole i zaczęłam je suszyć. Kiedy już to zrobiłam lekko pofalowałam włosy, umyłam zęby i wzięłam się za robienie lekkiego makijażu co po około 5 minutach było już gotowe. Ubrana w ręcznik wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam kupioną specjalnie na tą okazję sukienkę oraz wybrawszy bieliznę wróciłam do poprzedniego pomieszczenia gdzie ubrałam to co wzięłam z pokoju. Popsikawszy się perfumami wyszłam z łazienki, spakowałam do torebki telefon oraz portfel, wzięłam prezenty i poszłam na dół gdzie czekał już na mnie Jisok ubrany w białą koszulę i czarne jeansy.

Idolka   <ZAKOŃCZONE>Where stories live. Discover now