155

439 26 2
                                    

Ten tydzień był chyba najbardziej pracowitym w czasie kiedy siedzieliśmy spokojnie w dormie. Na strychu zrobiliśmy przytulną biblioteczkę, w której zagościły wszystkie nasze książki. Aktualnie chodzę pomiędzy drzewami w lesie, bo to jest mój ostatni spacer z Milky'm przez kolejny miesiąc. Po jakiejś godzinie wróciliśmy do dormu. Kiedy ściągałam buty zadzwonił mi telefon więc odebrałam połączenie.

- Halo? - zapytałam czekając jak osoba po drugiej stronie się odezwie.

- Przyjedź do wytwórni - usłyszałam głos Sony. Kobieta nie czekając na moją odpowiedź rozłączyła się więc założyłam z powrotem buty oraz ramoneskę i krzyknęłam chłopakom, że wychodzę do wytwórni. Wsiadłam do samochodu i skierowałam się do miejsca pracy. Zaparkowałam obok budynku i wszedłszy do środka udałam się do sali, która wskazała mi recepcjonista. W pomieszczeniu zastałam Sonę, która stała przy fotelu. Kiedy mnie zauważyła, wskazała na przedmiot stojący obok niej. Usiadłam a po chwili poczułam zapach amoniaku. Po jakiejś godzinie farbowanie dobiegło końca i efekt końcowy wyglądał tak.

- No to teraz leć do domu, szykuj się, bo za trzy godziny masz samolot - powiedziała stylistka uśmiechając się

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- No to teraz leć do domu, szykuj się, bo za trzy godziny masz samolot - powiedziała stylistka uśmiechając się.

- Dzięki jesteś wspaniała - przytuliłam ja, pożegnałam się i po wyjściu z sali a później wytwórni wsiadłam do samochodu. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał za dziesięć dwunastą. Zajechałam na podjazd, weszłam a raczej wparowałam do dormu i zabrawszy walizkę z przedpokoju pobiegłam na górę do pokoju. Z szafy wyjęłam świeżo wyprasowane ubrania, włożyłam je do torby a później zabrawszy z łazienki potrzebne rzeczy, które włożyłam do kosmetyczki a następnie do walizki. Do bagażu podręcznego spakowałam powerbanka, ładowarkę, portfel z pieniędzmi oraz jedną z książek znajdujących się na strychu. Gotowa zabrawszy bagaże zeszłam na dół. Zostawiłam walizki w przedpokoju i usiadłam między chłopakami. 

- To który z was chce mnie odwieźć na lotnisko? - zapytałam patrząc się na wszystkich.

- Ja chcę - powiedział Kook podnosząc rękę i uśmiechając się króliczo. Skinęłam głową i oparłszy głowę na ramieniu Jisoka zaczęłam oglądać to co oglądali chłopaki. Po godzinie podniosłam się z kanapy i poszłam do przedpokoju a Kook ze mną. Pożegnałam się z chłopakami oraz Milky'm, który nie chcąc mnie pościć szedł obok mnie do samochodu. Włożyłam bagaże do bagażnika i przykucnęłam przy pupilu, od razu zostałam zaatakowana przez język Milky'ego.

- No niestety misiek muszę już jechać - powiedziałam zostając powalona na na ziemię. Ji aż musiał przytrzymać Milky'ego gdyż bym nie wsiadła do samochodu. Jungkook odwiózł mnie na lotnisko i dopiero przed wyjściem się z nim pożegnałam. Zabrałam bagaże i wszedłszy do hali skierowałam się na odprawę. Przeszłam ją i będąc w strefie bezcłowej kupiłam sobie coś do jedzenia. Wyjąwszy książkę usiadłam na jednym z krzesełek. Kiedy w końcu mogłam wejść na pokład szybko skierowałam się do bramek i już po chwili siedziałam w samolocie. Włożyłam słuchawki i praktycznie od razu po wystartowaniu zasnęłam. Zostałam obudzona przez stewardessę gdyż zaraz lądujemy w Los Angeles. Po wyjściu z pokładu odszukałam swojej walizki w hali przylotów i idąc do wyjścia wyłączyłam tryb samolotowy. Od razu przyszła mi wiadomość.

Idolka   <ZAKOŃCZONE>Where stories live. Discover now