100

899 32 3
                                    

Wywiady skończyły się zaskakująco szybko i już jutro mamy pierwszy koncert, który jest w Los Angeles. Oczywiście przez ten czas rozmawiam z Namsoonem i Hyungminem a co mnie bardziej zdziwiło to, to że Ohjung nawet do mnie zadzwonił. Wstałam o 8, bo za dwie godziny muszę odebrać staff z lotniska. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy wybierając z niej krótką koszulkę bez rękawów, krótkie ogrodniczki. Zabrawszy jeszcze ze sobą bieliznę poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną rutynę, ubrałam się i zrobiwszy lekki makijaż wróciłam do głównego pomieszczenia. Stwierdziłam, że nie będę brała plecaczka. Do tylnej kieszeni schowałam telefon oraz trochę pieniędzy, założyłam okulary przeciwsłoneczne oraz maseczkę i po wzięciu kluczyków od wypożyczonego vana oraz zawołaniu Milky'ego wyszłam z pokoju a później hotelu. Wsiadłam do samochodu i napisawszy wiadomość do Somina, że wracam za jakieś półtorej godziny odpaliłam silnik. Wzięłam husky'ego, ponieważ bardzo lubi być razem z naszym staff'em. Na parking przy lotnisku zajechałam 10 minut przed przylotem. Zgasiłam silnik i wyszłam z samochodu a po mnie pupil. Zapięłam mu smycz i weszliśmy do wielkiego budynku. Udało mi się odszukać halę przylotów i już po chwili siedziałam na krzesełku czekając na staff a Milky leżał przy moich nogach. Kiedy tak czekałam podeszła do mnie dziewczynka, na oko miała może z 6 lat i zapytała:

- Mogę pogłaskać pieska?

- Oczywiście - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do dziecka a ona już klęczała przy Milky'm.

Husky był w siódmym niebie gdyż kochał jak się go głaskało. Po może dwóch minutach przyszła mama dziewczynki.

- Mia, kochanie, ile razy mam powtarzać, żebyś nie głaskała obcych psów? - powiedziała kobieta a w jej głosie wyczułam lekki strach.

- Nic się nie stało, proszę pani. Milky kocha być głaskanym i zazwyczaj to on podchodzi do ludzi - powiedziałam głaszcząc Milky'ego za uchem.

- Mamo możemy mieć pieska? - zapytała Mia głaszcząc husky'ego po brzuchu.

- Niestety kochanie, ale wiesz, że nie możemy - odpowiedziała kobieta smutnym tonem.

- Będę tu siedziała jeszcze chwilę więc jak chcesz się pobawić z Milky'm to proszę bardzo - powiedziałam gdyż wiedziałam, że sprawi to radość dziewczynce.

- A nie będzie pani przeszkadzać? - zapytała rodzicielka uśmiechnięta.

- Oczywiście, że nie i tak nie mam nic do roboty - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.

- Dobrze. Mia będę czekała przy barierkach - powiedziała kobieta i na odchodne pogłaskała córkę po włosach.

- Dobrze mamo - powiedziała dziewczyna zajęta zabawą z Milky'm.

Kobieta uśmiechnęła się do mnie i odeszła do wskazanego miejsca. Odpięłam Milky'emu smycz i zaczęłam oglądać jak dziewczynka bawi się z psem. Wiedziałam, że husky nie pójdzie nigdzie daleko więc czemu ma być przy zabawie ograniczany.

- Ile pani ma już tego psa? - zapytała dziewczynka patrząc się na mnie.

- Lekko ponad rok - odpowiedziałam po przypomnieniu sobie kiedy go dostałam.

- A jest on adoptowany czy z hodowli? - dopytywała przestając na chwilkę głaskać husky'ego, który od razu zaczął domagać się pieszczot.

- Nie mam pojęcia, dostałam go od przyjaciół - wytłumaczyłam dziewczynce, która skupiła swój wzrok na mnie. - Widzę, że bardzo interesujesz się psami.

- Bardzo, ale nie tylko psami. Interesuję się wszystkimi zwierzakami. Chciałabym być w przyszłości weterynarzem - pochwaliła się dumnie wypinając klatkę piersiową.

- Na pewno ci się uda tylko nie poddawaj się i nie słuchaj co inni mówią, bo zawsze znajdą się tacy co będą chcieli podciąć ci skrzydła z zazdrości - dałam jej radę, która kiedy dostałam do przyjaciółki.

Idolka   <ZAKOŃCZONE>Where stories live. Discover now