Skończyliśmy trasę i właśnie wychodzimy z lotniska w Korei. Wsiedliśmy do vanów i pojechaliśmy do dormu. Na miejscu zabierając nasze rzeczy z bagażnika podeszliśmy do drzwi i je otworzyliśmy a z budynku wybiegły 4 psy.
- Bambam! - krzyknęłam radośnie.
- Tak?
- Kiedy przywiozłeś psiaki? - zapytałam bawiąc się z jednym.
- Jakieś dwa tygodnie temu, ale za trzy dni lecę do domu je odwieźć - odpowiedział po chwili zastanowienia.
- Szkoda, bo nawet nie pobawię się z nimi długo - powiedziałam ostatni raz głaszcząc husky'ego, podniosłam się z kolan, otrzepałam ubrania z sierści i zabrawszy walizkę poszłam na górę. Będąc u siebie w pokoju zabrałam jakieś luźne ubrania i poszłam do łazienki aby odświeżyć się po długim locie. Umyta i przebrana wstawiłam pranie a po tym zeszłam do chłopaków na dół. Jako iż byłam głodna to poszłam do kuchni zaczynając sobie robić smoothie, ale tą czynność przerwał mi dzwonek do drzwi.
- Ola otworzysz? - zapytał Mark jako iż miałam najbliżej.
- Jasne.
Wzięłam bidon ze smoothie i poszłam do przedpokoju. Otworzyłam drzwi a za nimi stała jedna z naszych stylistek - Sona a obok niej nasz kompozytor - Rejun.
- Sona! - krzyknęłam i ją przytuliłam a kobieta się zaśmiała.
- Hej, już się stęskniłaś? - zapytała śmiejąc się.
- Oczywiście. To co was sprowadza do naszych skromnych progów, ale może przed tym jak zaczniecie to wejdźmy do środka - weszliśmy w głąb dormu. Nasi goście poszli do salonu gdzie siedzieli wszyscy a ja poszłam do kuchni.
- Chcecie jakąś kawę albo herbatę? - zapytałam odwracając się w stronę salonu.
- Ja poproszę herbatę - powiedział Rejun
- Ja też - powiedziała Sona, więc wstawiłam wodę, włożyłam torebki z herbatą do szklanek i czekałam aż czajnik się wyłączy.
- A wy nie mieliście tylko 3 psów? - zapytała stylistka głaszcząc Gumiho.
- Mieliśmy, ale Bam przywiózł swoje z Tajlandii - odpowiedział Mark trzymając Coco na kolanach.- Wy tu zaraz będziecie mieli zoo - powiedział Rejun bawiąc się z polatuchą.
- To samo kiedyś powiedział Leo - powiedziałam niosąc wrzątki. Postawiłam szklanki na ławie i zostałam pociągnięta przez Kooka na jego kolana. Chłopak mnie przytulił.
- To co was tu sprowadza? - zapytał Somin kiedy wszyscy byliśmy w salonie.
- A tak. Chcieliśmy was, całą 20, zaprosić na nasz ślub - powiedziała Sona uśmiechnięta.
- Gratulacje.
- A kiedy będzie? - zapytał Kook.
- Za miesiąc - odpowiedział Rejun upijając łyka herbaty.
- Przyjdziemy na pewno - stwierdził JB.
- Dziękujemy za zaproszenie - powiedział RM głosem lidera.
- Mamy jeszcze jedną prośbę - stwierdziła Sona niepewnie.
- Jaką? - spojrzałam się na nich wyczekująco.
- Zaśpiewacie na naszym ślubie? - zapytała niepewnie stylistka.
- Oczywiście - odpowiedział uśmiechnięty Luke. Porozmawialiśmy jeszcze jakaś czas, ale musieli iść, bo trzeba było odwiedzić innych gości. Kiedy wyszli odwróciłam się w stronę chłopaków.
![](https://img.wattpad.com/cover/190599644-288-k754017.jpg)
YOU ARE READING
Idolka <ZAKOŃCZONE>
FanfictionZwykła polska uczennica liceum wyjeżdża do Korei Południowej. Co się tam wydarzy? Czy pozna miłość swojego życia? Okładka zrobiona przez @Maruvina Książka jest w trakcie poprawy 11.04.20 - #49 idol 13.04.20 - #43 idol 18.04.20 - #1 idolka 23.04.20...