Ahh.. Weekend jak cudownie to brzmi a było by jeszcze lepiej gdybym nie musiała wstawać o 5. Niechętnie podniosłam się z łóżka a już wokół mnie zaczął skakać Milky. Próbując go nie nadepnąć podeszłam do szafy aby wybrać jakieś ubrania. Padło na dresowe spodnie oraz koszulkę Kooka i z wybranym kompletem poszłam do łazienki. Wykonałam poranną rutynę i przebrana wyszłam do pokoju a później zeszłam na dół gdzie zastałam wszystkie trzy psiaki. Zabrałam ich miski, wsypałam do nich karmę, którą lekko rozmoczyłam wodą oraz dałam im owoce. Postawiłam metalowe naczynia na podłodze i dopiero jak od nich odeszłam psiaki zaczęły jeść. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i kiedy skończyłam jeść poszłam do przedpokoju, założyłam trampki i po przyjściu psów wyszłam z nimi na spacer do lasu. Jak zazwyczaj bywa Coco zmęczyła się już po jakiejś godzinie biegania więc przyszła do mnie i wzięłam ją na ręce. Po kolejnej godzinie wróciliśmy do dormu. W salonie zastałam kółko wzajemnej adoracji złożone ze wszystkich chłopaków nawet menadżerowie byli. Podeszłam bliżej nich.
- Co się stało?
Podskoczyli jak opażony. Wszyscy bez wyjątku. W tym momencie zauważyłam, że Nam trzyma mój telefon co nie może oznaczać nic dobrego a w rękach Daiki'ego był kalendarz zespołu, który był przedarty na pół.
- Powiedzcie co się tu stało? - zapytałam najspokojniej jak się dało, aby nie pomyśleli, że jestem zła.
- No bo chcieliśmy zobaczyć jakie wydarzenia mamy niedługo, ale nie mogliśmy się dogadać, który to zrobi i stało się to - odpowiedział Daiki i w jego oczach pojawiły się łzy. Podeszłam do niego i go przytuliłam.
- Ej nie płacz to tylko zeszyt przecież mogę to wszystko napisać od nowa. I trzeba było mówić to też bym wam takie zrobiła z rozpisanymi waszymi dniami - powiedziałam, lekko głaszcząc go po włosach.
- Serio?
- Tak - uśmiechnęłam się do chłopaka i wytarłam spływającą po jego twarzy łzę. - A o co chodzi z moim telefonem w rękach Nama?
- Zaczął ci dzwonić telefon to iż byłem jedyny na górze wziąłem go i zacząłem zbiegać po schodach, żeby dać o chłopakom, bo dzwonił twój wujek. No i go upuściłem, spadł ze wszystkich schodów i szybka się stukła.
- A myślałam, że nic się z nim nie stanie to nie zakładałam szkła hartowanego, no ale jak już się stało to nic na to nie poradzę - stwierdziłam, wypuszczając z dźwiękiem powietrze.
- Nie jesteś zła? - zapytał Somin.
- Jakoś nie specjalnie - uśmiechnięta wzruszyłam ramionami i poszłam do kuchni. - To co chcecie na śniadanie?
- Zrób co chcesz - odpowiedział Mark, na co skinęłam głową.
Postanowiłam zrobić im naleśniki. Słyszałam jak chłopaki zaczęli rozmawiać.
- Zniosła to nad wyraz spokojnie - odezwał się Jisok.
- Pewno jeszcze się na nas odegra - stwierdził Bambam, co mnie lekko zdziwiło.
Nawet nie myślałam o żadnej zemście więc czemu tak uważają. Słuchając ich rozmowy zaczęłam smażyć. Kiedy skończyłam nałożyłam każdemu porcję i zaczęłam zanosić talerze na stół. Odłożywszy ostatni zawołałam chłopaków i poszłam do pokoju. Postanowiłam pojechać na zakupy po zeszyty więc przebrałam się w żółtą, za dużą bluzę oraz jasne jeansy ze sporymi dziurami na kolanach. Założywszy jeszcze traper zabrałam jeszcze torebkę, do której włożyłam portfel oraz rozwalony telefon i zeszłam na dół.
- Jedzie któryś ode mnie na zakupy po zeszyty? - zapytałam, stając przed chłopakami.
Ji oraz So się zgłosili. Pobiegli się przebrać i już po chwili stali obok mnie. Po drodze do wyjścia zabrałam kluczyki od samochodu i po wyjściu z dormu wsiedliśmy do pojazdu. Odpaliłam silnik i pojechaliśmy do sklepu papierniczego. Chłopaki wybrali zeszyty dla nich a ja wybrałam dla zespołu. Po zapłaceniu wróciliśmy do samochodu.
![](https://img.wattpad.com/cover/190599644-288-k754017.jpg)
YOU ARE READING
Idolka <ZAKOŃCZONE>
FanfictionZwykła polska uczennica liceum wyjeżdża do Korei Południowej. Co się tam wydarzy? Czy pozna miłość swojego życia? Okładka zrobiona przez @Maruvina Książka jest w trakcie poprawy 11.04.20 - #49 idol 13.04.20 - #43 idol 18.04.20 - #1 idolka 23.04.20...