$A criminal's revenge$

2K 198 196
                                    

Taehyunga wybudza wilgotny chłód dotykający jego skórę, gdzie uchyla powoli swoje powieki, by przez zamazany obraz dostrzec czyjąś postać opiekującą się nim

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyunga wybudza wilgotny chłód dotykający jego skórę, gdzie uchyla powoli swoje powieki, by przez zamazany obraz dostrzec czyjąś postać opiekującą się nim. Gdy obraz nabrała ostrości dostrzega znajomą twarz Kim Seokjina, który patrzy na niego z troską, dotykając jego twarz mokrym ręcznikiem.
— Nie trzeba, Jin — szepcze, a chłopak pokręca głową, nie chcąc go słuchać.

— Wolę się tobą zająć — mówi spokojnie. — Nie wiem, co się stało, ale kiedy znalazłem cię w pokoju tak przemoczonego, naprawdę się zmartwiłem. Może jakaś choroba cię dopadła — dodaje, a zaskoczony Taehyung podnosi się do siadu i rozgląda w zaskoczeniu swojemu pokojowi hotelowemu.

— Jak się tutaj znalazłem? — pyta w ogóle tego wszystkiego nie rozumiejąc.

— No chyba cały czas tutaj byłeś, czyż nie? — unosi brew. — Pewnie pośliznąłeś się po kąpieli — zauważył na jego szlafrok.

— Nie — pokręca głową. — Mandera i Criminal... to nie był przecież sen — szepcze do siebie, a Seokjin patrzy na niego z niezrozumieniem.

— Nie wiem, o czym ty mówisz, ale wieczorem mamy lot do domu. Dzwonił do mnie twój menadżer i powiedział, żebyśmy już wracali i coś tam jeszcze gadał, że szansa się skończyła... nie wiem, co to miało znaczyć — mówi z namysłem, a Taehyung wytrzeszcza swoje oczy po jego słowach i chwyta się za obolałą głowę. Nie wiedział już, czy to wszystko było snem z Manderą i Criminal Moonem, jednak jeśli tak nie było, to czuł się samym sobą zawiedziony, gdyż zawalił swoją misję. — Pójdę się spakować, skoro wyglądasz już lepiej — oznajmia Seokjin, który wstaje na równe nogi.

— No możesz iść — szepcze i patrzy bezemocjonalnie przed siebie, próbując w jakiś sposób poukładać wszystkie myśli i wspomnienia. Gdy Seokjin opuszcza jego pokój, Taehyung niepewnie dotyka swoich warg, przypominając sobie o innych ustach, które umiejscowiły się w pewnej chwili na jego wargach. — To nie mógł być sen — mówi szeptem, a obraz postaci w masce nawiedza jego myśli i chwilę jego poddania pod wodą. — Ugh — chwyta się za głowę we frustracji, a myśl, że kryminalista osłonił go swoim ciałem, w ogóle nie miała dla niego sensu.

Wstaje z łóżka i ruszy w stronę drzwi balkonowych, przed którymi się zatrzymuje. — Ciekawe, co stało się z Manderą.. Czy on mnie tutaj przyprowadził i odszedł na zawsze? — pyta, patrząc w stronę błękitnego nieba, w ten dostrzega na stoliku nocnym zwiniętą białą kartkę, do której podchodzi i bierze ją w swoje dłonie. Odwija kartkę i spokojnie przechodzi wzrokiem po treści.

" Wyszliśmy cało, kruszynko. 
Nie wiem, co stało się tobie, jednak znalazłem cię na brzegu. Nie pożegnam się normalnie, bo nienawidzę pożegnań, tym bardziej z kimś tak pięknym. 
Umiliłeś mi ten pobyt i wierzę, że ponownie się spotkamy tak jak w tej windzie.
 

P.Mandera "

Uśmiech pojawia się na ustach jasnowłosego agenta, który czuje ogarniający spokój po przeczytaniu tej wiadomości. Jest już pewny, że wszystko, co się wydarzyło nie było tylko snem. Fakt, że nie spotka już Mandery z jakieś strony, nieco go zasmucał. Mimo wad mężczyzny w tym czasie zdążył go polubić, a co ważniejsze działał na niego jak magnes. Nie każdy potrafił kontaktem wzrokowym doprowadzić jego myśli i ciało do mokrości. 
Pokręca głową na swe niedorzeczne myśli i odkłada kartkę.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz