$Wounding words$

807 90 78
                                    

~Witam :D

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Witam :D

Kryminalista po usłyszeniu słów agenta piorunuje go spojrzeniem, gdy reszta patrzy z zaskoczeniem na Taehyunga. — No co? — pyta agent, widząc zdziwione miny przyjaciół. — Trzeba powiedzieć prawdę, a skoro wszyscy się cykają powiedzieć Criminal Moonowi w twarz, jak to wszystko w naszych oczach wygląda, to za was to zrobiłem — tłumaczy, a Jung śmieje się głośno, gdy bawi go cała sytuacja, jak i wyraz twarzy Jeona.

— Nie uważam, abym zachował się jak tchórz. Lepiej wypluj te słowa — warczy, uderzając pięścią w stół. — Zresztą Namjoon i Seokjin mieli zająć się tą sprawą. Jak widać, nie postarali się tak, jak obiecywali — dodaje rozzłoszczony. Taehyung unosi wysoko brwi, patrząc w oczy mężczyzny, nie posiadając lęku w oczach, jak wygląda to u reszty.

— Głupia wymówka, aby obarczyć kogoś winą za własne błędy — mówi wprost.

— Robi się ciekawe — mówi podekscytowany Hoseok, oczekując na awanturę, w której zaczną latać talerze.

— Hoseok — Jimin piorunuje go spojrzeniem.

— Jesteś śmieszny, agencie Kim — warczy kryminalista. — Nie uważam, abym popełnił jakiś błąd. Musiałem wyjechać, żeby ciebie chronić! — wyrzuca z siebie, wstając na równe nogi, gdzie dłońmi opiera się o stół, a Taehyung parska śmiechem, robiąc to samo.

— Nigdy nie prosiłem o ochronę! — podnosi w rozdrażnieniu głos.

— Taehyung, lepiej się uspokój — wtrąca się Salvador, siedzący obok Jeona. — Wyrzucanie takich błędów w niczym nie pomoże.

— Prosiłem cię o zdanie?! — pyta zdenerwowany. — Bo nie przypominam sobie, abyśmy byli na ty.

— Robię to, na co mam ochotę — sili się na uśmiech.

— I nie potrzebnie, bo nie każdy będzie na tyle wyrozumiały.

— Uspokójcie się — wtrąca się Lucas. — Taehyung, nie warto się denerwować. Wyraziłeś swoją opinię i bardzo dobrze. To już do niego należy, aby przyjął do siebie twoje zdanie — mówi, patrząc na agenta, który przy jego wsparciu jest w stanie się uspokoić, jednak Jungkook w przeciwieństwie do Taehyunga irytuje się słowami towarzysza agenta. Chwyta za broń, którą mierzy w Lucasa, zaskakując wszystkich przy stole.

— Co ty do chuja wyprawiasz?! — pyta Taehyung.

— A ja tylko chciałem, żebyś zjedli jak rodzina i miło spędzili czas — szepcze w tle Jimin, który nie może uwierzyć, że mają dosłowny meksyk przy stole.

— Za dużo usłyszał. Nie może żyć — zauważa.

— Co niby usłyszał?!

— Kim jestem. Nie jest mi tak bliski, jak tobie agencie Kim, ale moja tożsamość jest tajemnicą i jakiś obcy gościu nie może żywy wrócić do Korei! — tłumaczy, a Lucas blednie na twarzy.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Where stories live. Discover now