$Cure yourself of it$

816 88 59
                                    

~Witam ^^

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Witam ^^

Odwiedzenie matki, tym bardziej tak toksycznej nie jest najlepszą rzeczą, jaką można zrobić. Jednak agent ma w sobie coś masochistycznego i nie daje zapomnieć kobiecie ani sobie o bolesnych doświadczeniach w przeszłości. Nie potrafi w tak łatwy sposób odpuścić sobie i pozwolić odejść przeszłości. To jest bardzo złe podejście, jednak próbuje z tym walczyć, mimo że przegrywa z samym sobą każdy pojedynek.

Zatrzymuje samochód przed budynkiem swojego mieszkania. Wyciąga ze stacyjki kluczki, po czym opuszcza pojazd, udając się do budynku. Wchodzi na piętro, gdzie dziwi się widokiem Seokjina przed drzwiami jego mieszkania. — A ty, co tutaj robisz, Jin? — pyta zdziwiony.

— Wpadłem poplotkować — wyszczerza się radośnie, wyciągając przed siebie dłoń, w której trzyma gorzałę. Kim patrzy na butelkę, gdzie w kąciku jego ust unoszą powoli ku górze.

— W takim razie, zapraszam — mówi z zadowoleniem, otwierając drzwi. Agent otwiera drzwi, gdzie wpuszcza jako pierwszego Jina, po czym sam wchodzi, zamykając za sobą drzwi.

— Już się bałem, że będziesz kazał mi samemu pić — śmieje się, zdejmując obuwie.

— Jestem w takim nastroju, że wypicie alkoholu to jedyna najlepsza rzecz, jaką dziś zrobię — mówi spokojnie, gdzie obydwoje udają się do salonu. — Rozgość się, a ja przyniosę kieliszki — mówi w stronę Seokjina, który siada na kanapie. Kiedy agent odchodzi Seokjin bada wzrokiem nowe mieszkanie Taehyunga. Stawia na stoliku butelkę, oczekując na przyjście właściciela.

— Mogę wiedzieć, dlaczego akurat picie jest dla ciebie najlepszą rzeczą, jaką dziś zrobisz? — zagaduje, spoglądając na idącego z kieliszkami Taehyunga. — Dziś awansowałeś, powinieneś być przeszczęśliwy — zauważa.

— Jestem, ale są rzeczy, które szybko wypalają uczucie szczęścia — tłumaczy, zasiadając naprzeciw chłopaka.

— To znaczy?

— Na przykład ktoś...

— Jungkook? — unosi brew, a jasnowłosy przytakuje lekko głową. — Taehyung, po co wciąż żyjesz przeszłością? Minęły już dwa lata, a on przez ten czas ani razu się nie odezwał. Dlaczego nie zrobisz, jak on i nie zaczniesz żyć dalej? — pyta, martwiąc się o młodszego.

— Łatwo ci mówić... Chyba zbyt bardzo się uzależniłem od niego — wzdycha ciężko. — Nie potrafię rozpocząć niczego na nowo, kiedy cały czas mam go w głowie, przed oczami, w snach... wszędzie go widzę i nie mogę przestać o nim myśleć — tłumaczy załamany.

— A powinieneś zacząć normalnie funkcjonować.

— Niby jak?

— Zacznij się umawiać na randki — proponuje.

— Próbowałem i nie wychodziło — oznajmia zrezygnowany.

— Ile? Raz czy dwa razy poszedłeś na randkę i od razu byłeś na nie, a przecież trzeba dać sobie czasu na poznanie z drugą osobą. Obiecałeś Jiminowi, że nie będziesz pogrążał się w smutku przez Jungkooka. Daj sobie szansę na coś nowego. Jungkook robi swoje, jest, kim jest i nie ma zahamowań, aby urozmaicać swoje życie — mówi z powagą w głosie, a Kim wypuszcza ze świtem powietrze, wiedząc, że Seokjin ma rację. Dobrze wie, że Jeon z pewnością ma poukładane swoje życie jako kryminalista... Posiada nowego uległego albo pełno kochanków, kochanek... Ma do tego całkowite prawo. Sam chciałby przeciąć tę więź, ale jeszcze się na to nie zdobył.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.On viuen les histories. Descobreix ara