$Honest roulette$

1.3K 180 83
                                    

~Witam ^^

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Witam ^^

Taehyung patrzy z zaskoczeniem i strachem na nieprzewidywalnego mężczyznę, który rozpoczął niebezpieczną grę, w której nie chce uczestniczyć, jednak słysząc zupełnie nowe nazwisko, przygląda się nieufnie mężczyźnie, obawiając się, że po raz kolejny zmyśla.
— Skąd mogę wiedzieć, że mówisz prawdę, Mandera? — pyta ostro. — W końcu przez cały czas wyskakujesz z innymi imionami i nazwiskami. Dlaczego mam uwierzyć, że tym razem zdradzasz mi prawdziwe imię? Dlaczego w ogóle mi je zdradzasz? — pyta, patrząc z niezrozumieniem na mężczyznę, który wycelowaną ma w jego stronę broń. Na ustach kryminalisty pojawia się delikatny uśmiech, rozumiejąc brak wiary agenta.

— Ponieważ w tej chwili gramy poważnie, agencie Kim. Tylko osoby, którym ufam, znają moje prawdziwe imię. Tobie wyznałem, że nazywam się Jungkook i to była prawda. Wyznałem ci to, ponieważ w pięćdziesięciu procentach ci zaufałem, nawet jeśli wiedziałem, że jesteś agentem państwowym. Mimo wszystko mam dużo słabość do ciebie, a teraz kiedy potrzebujemy wyżycia, oddaje ci drugą połowę siebie — mówi, a młodszy patrzy na niego z niedowierzaniem w oczach.

— Oddajesz? — pyta, po czym śmieje się chicho pod nosem. — Przecież mi nie ufasz, więc jak mogę wierzyć, że mówisz prawdę? A może to jakiś sposób, żeby mnie oszukać?! — dopytuje niespokojny, a ciemnowłosy wzdycha ciężko.

— Jaki sens jest cię oszukiwać, skoro nie mam żadnego powodu, aby czegoś od ciebie chcieć? — unosi brew. — Do tego jestem gotowy na strzał od ciebie, więc postarajmy się wyżyć, mówiąc co na duszy nam leży — mówi, patrząc w oczy agenta, który czuje mieszane uczucia przez działania kryminalisty. Niepewnie zagryza się na dolnej wardze, nie rozumiejąc intencji mężczyzny, którego zachowanie jest wręcz samobójcze. Pokręca słabo głową, nie chcąc się w to bawić.

— Może i potrzebuję wyżycia, ale nie potrafię do ciebie strzelić — mówi cicho, opuszczając wzrok, intrygując swym wyznaniem mężczyznę.

— Niby dlaczego? — unosi brew. — W końcu mną gardzisz i nienawidzisz. Zabiłem ci siostrę, agencie Kim! — podnosi głos, a rozwścieczony jego słowami agent unosi broń, gdzie we wściekłości wciska na spust, jednak nabój jest pusty. — Świetnie, agnecie Kim. Poczułeś to, tak powinno być — mówi zadowolony, a Taehyung pokręca słabo głową.

— Dlaczego tego chcesz?! — pyta bezradnie. — Dlaczego chcesz, abym do ciebie strzelał i wykorzystujesz moją słabość?! — wykrzykuje, a brwi mężczyzny się marszczą.

— Bo jeśli zabijając mnie, poczujesz ulgę, to uznam to za wykonanie dobrze mojego zadania — odpowiada. — A tym zadaniem jest pomóc ci się wyżyć — dodaje.

— Jesteś nienormalny! — podnosi głos. — Jeśli cię postrzelę, nie pomożesz mi wrócić do kraju! — zauważa.

— Nawet jeśli nie ja, to jesteś zdolny i znajdziesz na to jakiś sposób — mówi ze spokojem, a w oczach agenta pojawiają się łzy. — No teraz ty mów, co ci na sercu leży, agencie Kim. To czas, aby wyrzucić z siebie ciężar — mówi, patrząc w zapłakane oczy chłopaka.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Where stories live. Discover now