$My existence$

726 91 44
                                    

~Witam ^^ Jestem późno, ale jestem ^^/

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Witam ^^ Jestem późno, ale jestem ^^/

Pierwsza noc w domu kryminalisty nie należała do najlepszych. Agent przez natłok myśli i zmartwień nie był w stanie dobrze przespać nocy. Z samego rana udaje się do kuchni, gdzie szykuje dla siebie skromne śniadanie. Zasiada samotnie do stołu, gdzie zaczyna spożywać posiłek. W międzyczasie przegląda najnowsze wiadomości z kraju, chcąc wiedzieć, czy wieści o śmierci Lucasa dotarły do mediów i policji. Na szczęście nic niepokojącego się nie dzieje, przez co może odetchnąć z ulgą. Widzi przychodzące połączenie od kryminalisty, przez co bez wahania odbiera. — Wyspany? — pyta od razu.

— Słabo, ale może być — odpowiada szczerze.

— O której wylatujesz? — pyta.

— Za godzinę jadę na lotnisko. Jak będę na miejscu dam ci znać — mówi spokojnie.

— Pamiętaj, żeby być przygotowanym do ucieczki. Wolę, żeby to przebiegło sprawnie bez żadnych komplikacji — mówi, a agent przytakuje w zrozumieniu głową.

— A ty, co masz do załatwienia w Paryżu? — pyta, zaciekawiony.

— Nie mogę ci tego na razie zdradzić — odpowiada, a agent unosi w zdumieniu brwi.

— Ukrywasz coś?

— Powiedzmy, że obecnie nie mogę o wszystkim mówić, agencie Kim — tłumaczy.

— A Salvador może wiedzieć? — pyta, brzmiąc na niezadowolonego.

— Ty też zamierzasz robić sceny zazdrości? — pyta, podirytowany.

— Czyli Salvadorowi nie spodobało się to, że mam z wami uciec — mówi rozdrażniony na myśl o meksykaninie. — Wiedziałem, że mnie nie lubi i ze wzajemnością — mruczy, odwracając nerwowo wzrok.

— Nie obchodzą mnie wasze relacje. Najważniejsze, aby wszystko przebiegło bez problemowo — mówi, ignorując uczucia Taehyunga związane z Salvadorem.

— Tak, tak... — szepcze, zaczesując w zdenerwowaniu włosy w tył.

— Daj znać, kiedy będziesz w Paryżu. Uważaj na siebie, agencie Kim — mówi, szybko kończąc rozmowę. Taehyung odkłada z hukiem telefon na stół, patrząc z nienawiścią na urządzenie. Czuje się rozdarty przez kryminalistę, który ufa Salvadorowi bardziej niż jemu i przede wszystkim nie ukrywa faktu, że boli go to, że Jungkook zamienił go na kogoś takiego. Słysząc ponowny dźwięk telefonu, chwyta go agresywnie, odbierając połączenie.

— Czego jeszcze chcesz?! — pyta nieczule.

— Co tak ostro, TaeTae? — pyta zaskoczony Jimin. Taehyung słysząc głos przyjaciela, automatycznie pozwala złości odejść.

— Jimin! — uśmiecha się szeroko. — Wybacz, myślałem, że to Jungkook — tłumaczy.

— Jest aż tak źle? — pyta.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Where stories live. Discover now