$Jealousy is an understatement$

944 120 44
                                    

Witam po raz drugi ^^

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Witam po raz drugi ^^

Taehyung kroczy śladami Jungkooka i Jinyo, nie może zaprzestać przeklinać dwójki, która zignorowała jego słowa. Nie rozumie, jak mogą za jego plecami się spotykać. Agent stara się nie wyróżnić w tłumie, gdy śledzi dwójkę, która kieruje się do kina. Gdy wchodzą do budynku, Taehyung zatrzymuje się, nie dowierzając na własne oczy. Trudno jest mu uwierzyć w to, że mężczyzna naprawdę zabiera Jinyo na randkę, a tym bardziej do publicznego miejsca, jakim było kino.
Nie może zaprzeczyć, że ten widok uderza w jego dumę. Zaciska wargi, czując złość, zakłada na głowę kaptur, po czym decyduje się wejść do budynku. Rozgląda się w poszukiwaniu dwójki, którą dostrzega przy kasie biletowej. Cierpliwie czeka na ich odejście, by zaraz po nich podejść do kasy.
— Poproszę bilet na ten sam seans, co tych dwoje — mówi do kobiety, która wpatrzona jest w ekran.

— Który rząd i miejsce? — pyta, a Taehyung przenosi wzrok na ekran z numerami rzędów i miejsc.

— A, gdzie oni usiedli? — pyta niepewnie, a jego pytanie powoduje, że brwi kobiety unoszą się ku górze.

— Rząd szósty miejsca dziesięć i jedenaście — odpowiada.

— To będzie rząd siódmy i miejsce jedenaste — mówi zdecydowany. Wie, że wygląda na szalonego, a może i zachowuje się obsesyjnie, jednak w tej chwili nie dba o to, co myśli o nim pracownica kina. Gdy otrzymuje bilet, kieruje się w stronę sal. Spogląda na tytuł filmu, otwierając szerzej oczy. — Twoje oczy są miłością — czyta, gdzie wykrzywia usta w zniesmaczeniu. — Romansidło i wyciskacz łez ble — przykłada do ust palec, gdy sam wybór filmu przez dwójkę powoduje u niego odruchy wymiotne.

Taehyung wchodzi na salę wraz z ludźmi. Stara się w tym wszystkim unikać dwójki, za którą usiądzie. Posiadając na głowie kaptur, ma nadzieję, że nie zostanie przez nich rozpoznany. Zasiada na swoim miejscu, gdzie przed nim siedzi Jeon i Jinyo. Stara się trzymać ręce przy sobie, gdy go świerzbią, aby zrobić wszystko, by zepsuć im to wyjście. Kiedy światła gasną, a dwójka skupia się na filmie, on bacznie się im przygląda, nie będąc ani trochę zainteresowany puszczanym filmem. Czekoladowe tęczówki błyszczą przy odbiciu światła z ekranu, gdy otwierają się szeroko w niedowierzaniu, gdy rękę mężczyzny obejmuje Jinyo, który jak naiwny pies klei się do niego. Wargi Kima drżą w rozdrażnieniu, nie potrafiąc przeboleć tego widoku.

Nie jestem zazdrosny, nie jestem zazdrosny — Powtarza w myślach. Jednak widok, jak szepczą sobie do ucha i się chichoczą, powoduje, że coś nieprzyjemnego ściska go w podbrzuszu. Nie chce czuć się w ten sposób, jednak nie jest w stanie tego kontrolować. Wbija nienawistne sztylety w ich głowy, gdy jest bezradny w tej sytuacji. — Przeklęty — mruczy do siebie, przyglądając się z uwagą każdemu gestowi ciemnowłosego. Jak wylewnie wykrzykiwał w myślach słowa, skierowane ku mężczyźnie: — Zdrajca!

Gdy seans się kończy, opuszcza głowę, widząc, jak dwójka zbiera się do wyjścia. — Świetny był ten film, bardzo mi się podobał, a tobie? — pyta Jinyo.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz