$Discharge of emotions$

1.4K 182 126
                                    

~Witam Zabójczy gang Criminalek ^^

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Witam Zabójczy gang Criminalek ^^

Taehyung schodzi na dół, gdzie kieruje się prosto do stojącego przed domem samochodu. Zajmuje miejsce obok kierowcy, gdzie od razu zapina pas bezpieczeństwa. Po rozmowie z kryminalistą nawet nie śmie na niego spojrzeć. Sam jeszcze nie wie, co powinien o tym myśleć, jednak milczenie w obecnej chwili jest najlepszym wyjściem dla ich dwójki.
Agent wie, że jest nieposkładany emocjonalnie i wie, co dokładnie czuje wobec mężczyzny. Jungkook wyjeżdża w drogę, kierując się na spotkanie z Juanem Luisem. Zerka krótko na milczącego agenta, który patrzy w boczną szybę. Zaciska wargi, wiedząc, że będzie musiał zakończyć tę niezręczność, która zrodziła się między nimi.

 — Jak podoba ci się Meksyk, agencie Kim? — zagaduje chłopaka, który przenosi na niego swe oczy.

 — Jest ładny, taki... kolorowy — odpowiada, wywołując na ustach mężczyzny uśmiech.

 — Uwierz, że to tylko pozory. Tutaj wcale nie jest kolorowo — mówi rozbawiony, a młodszy przygląda się mu z uwagą.

 — Mam taką świadomość. Nie bez powodu ten kraj jest jednym z niebezpiecznych na świecie — mówi, nie chcąc wyjść na niezorientowanego w sytuacji kraju.

 — Widzę, że ktoś bardzo dobrze odrobił pracę domową — uśmiecha się pod nosem. — Jednak, aby poznać dany kraj, trzeba poznać go od wewnątrz, a nie tylko z zewnątrz — zerka na agenta. — To samo tyczy się Korei. Ty poznałeś tylko nasz kraj z zewnątrz, bo nigdy nie chciałeś zajrzeć wewnątrz, a to właśnie tam jest najwięcej syfu — mówi pouczająco, a agent mruży w zmieszaniu swe oczy.

 — Jakby nie patrząc, byłem agentem państwowym i znajdywałem się w samym centrum wnętrza, o którym teraz pieprzysz — zauważa, a kryminalista wzdycha ciężko.

 — Naprawdę... Nie chce być niemiły, a uwierz, że dla ciebie gryzę się w język — pokręca głową na boki.

 — Och doprawdy? No proszę, co to się stało, że zawsze walący prosto z mostu Pedro Mandera, gryzie się w język? — unosi w rozbawieniu brew.

 — Robię to tylko dla ciebie, bo jak powiem ci, co myślę, że zrobi ci się smutno. Odkąd przyjechałeś, jesteś naprawdę przewrażliwiony — odpowiada, a Kim marszczy w zdenerwowaniu brwi.

 — Nie jestem — zaprzecza, a mężczyzna przenosi na niego w niedowierzaniu oczy, przez co agent się waha. — No może odrobinkę, ale mam powody. Jednak to nie znaczy, że masz się powstrzymywać. Obrażasz mnie Pedro Mandera tym, że się nade mną litujesz — mówi zdenerwowany.

— No dobra jak chcesz — wywraca oczami.

— No to mów, przed czym się powstrzymujesz — mówi, patrząc z uwagą na profil mężczyzny, który skoncentrowany jest na drodze.

— Możemy potem do tej rozmowy wrócić? — pyta. — Wiem, że jeśli ci powiem szczerze, jak jest, to możesz się zdenerwować, a ja muszę skupić się na drodze. Chyba sam wiesz, jak szybko tracę kontrolę — mówi z delikatnym uśmiechem, gdy niezadowolony Kim krzyżuje ręce pod piersią.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Where stories live. Discover now