~Witam ^^ Wybaczcie, że nie było rozdziału w środę, ale jak pisałam, miałam wyrywany ząb, ale kurde nie wiedziałam, że to będzie ósemka na siódemce T.T Jeszcze mnie boli T.T Jeszcze raz przepraszam i zapraszam do czytania ^^
Przechodzące przez ciało agenta dreszcze powodują, że niechętnie otwiera ociężałe powieki. Podnosi się do siadu, gdy zostaje sobie sprawę, że znajduje się w pokoju. Wzrokiem rozgląda się po wnętrzu pokoju, zatrzymując oczy na wiszącym zegarze, który wskazuje czternastą. Otwiera szerzej oczy, nie mogąc uwierzyć, że tak późno wstaje. — Jak to? — pyta siebie, gdzie podnosi się z łóżka, gdzie po zetknięciu stóp z podłogą, a raczej czyjąś nogą, przewraca się plackiem na twarde podłoże. — Co jest kurwa?! — pyta obolały, gdzie podpiera się na rękach i zwraca oczy na opartego o łóżko osobnika, którym jest śpiący Jungkook. Zaskakuje się jego widokiem, tym bardziej że śpi na podłodze obok łóżka. — Panie Mandera! — podnosi głos, chcąc go obudzić, jednak idzie mu to marnie, gdyż jego głos brzmi, jakby poświęcił całą noc na darciu się na koncercie. Klęka i chwyta się za bolące gardło. — Boli — szepcze, po czym zbliża się do mężczyzny. Sam nie wie, co się stało. Pamiętał, że poczuł się odważny i potem odleciał w tym całkiem, ale czy udało mu się zaliczyć to szkolenie? — Jungkook — szturcha go w ramię.
— Pięć minut — mruczy ospały, nie mając ochoty słyszeć chłopaka.
— Wstawaj — mówi stanowczo, a ciemnowłosy niechętnie uchyla jedną powiekę.
— A co będę miał z tego, że wstanę? — unosi brew.
— Nie mam nic, co mógłbym panu dać — odpowiada bezemocjonalnie.
— I znowu przechodzimy do formalności — wywraca oczami, po czym wykrzywia się przy pierwszym ruchu. — Kurwa zdrętwiałem od tego siedzenia — mruczy niezadowolony.
— Dlaczego pan tu śpi? — pyta.
— Ty jeszcze pytasz? — pyta rozbawiony.
— No niespecjalnie pamiętam, co się potem działo — odpowiada szczerze, a Mandera wygląda na naprawdę rozbawionego. Śmieje się i przeczesuje do tyłu włosy.
— Powiem ci, że byłeś nachalny. Chciałeś seksu, gadałeś jak najęty, byłeś upierdliwy i musiałem cię przypilnować, żebyś poszedł spać po tym, jak nas na koksowałeś — odpowiada, starając się brzmieć spokojnie, gdyż noc nie należało do najłatwiejszych. Taehyung czerwienieje na twarzy, czując wstyd za samego siebie. — Plus, że zrobiłeś mi dobrze i chciałeś, żebym potraktował cię ostro, to do niczego się więcej nie dopuściłem — wyznaje szczerze.
— N-Na pewno?
— Wiesz, kruszynko.. Wolałbym, żebyś chciał mnie na trzeźwo. Zdaję sobie sprawę z tego, że po kokainie ma się silny popęd seksualny, dlatego trzymałem mojego kutasa jedynie bliżej twoich gadatliwych usteczek, które zajęły się problemem, który w sumie i tak ty stworzyłeś — odpowiada ze spokojem, a brwi Kima się marszczą, gdy nie może przeboleć, do czego się dopuścił.
आप पढ़ रहे हैं
Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.
फैनफिक्शनKażdy kraj posiada własnego złoczyńce, a Korea posiadała Criminal Moon'a. Mężczyznę, który był zagadką dla wielu śledczych i celem tajnego agenta Kim Taehyunga. Criminal Moon znany był ze swej tajemniczości i mrocznych zbrodni podczas pełni księżyc...