$A completely different relationship$

876 86 59
                                    

~Witam ^^

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~Witam ^^

Kryminalista jest w nie małym zaskoczeniu, gdy czuje bolesne pieczenie policzka, do którego przykłada dłoń. Patrzy w rozzłoszczone oczy agenta Kim, który jest naprawdę poruszony. — Zapamiętaj sobie to, co ci teraz powiem. Nigdy nie prosiłem cię o ochronę i nie zamierzam. Przestań traktować mnie, jak twój problem, bo jednym problemem to jesteś ty sam dla siebie — mówi zdenerwowany. — Skoro jedynym powodem, dla którego mnie zostawiłeś, było to, że jestem dla ciebie problemem, to brawo — klaszcze w dłonie, wyglądając na rozczarowanego. — Wiedz, że tą swoją ochroną mnie tylko ranisz i nic poza tym. Nie jestem dzieckiem i sam potrafię o siebie zadbać. Przykre, jednak dla mnie jest to, że z taką łatwością znalazłeś sobie zastępstwo — dodaje rozżalony.

— Może trochę się uspokój, Taehyung — pokręca nerwowo głową. — Nie wiem, jak ty do tego wszystkiego podchodzisz, ale musisz w końcu zrozumieć, że musiałem cię zostawić i zrezygnować z ciebie dla dobra twojego, jak i mojego — tłumaczy.

— Okej. Rozumiem to, jednak dlaczego nie wytłumaczyłeś mi tego dwa lata temu? Dlaczego nie pojawiłeś się w szpitalu, żeby ze mną porozmawiać? Dlaczego odszedłeś, zostawiając tylko nagranie?! — pyta zdenerwowany, a Jeon w zdenerwowaniu odwraca wzrok. — Nie odpowiesz mi? — unosi w zdumieniu brwi, widząc, że mężczyźnie nie jest na rękę ta rozmowa. — Znowu zachowujesz się, jak tchórz. J-Ja też miałem prawo wiedzieć o twoich uczuciach, bo jeśli dwie osoby są razem, to o tym rozmawiają, Jungkook, a skoro pragnąłeś rozstania z tego powodu, że jestem dla ciebie problemem i martwisz się o moje bezpieczeństwo, to powinieneś mi to powiedzieć i normalnie, jak człowiek się pożegnać! — wykrzykuje przygnębiony.

— Wiem, że mogłem inaczej postąpić, ale lepiej takie rzeczy szybko zakończyć, zamiast to utrudniać — mówi z chłodem.

— Utrudniać? — prycha. — Bądźmy szczerzy, od początku twoje uczucia do mnie były nieszczere. Gdybyś mnie szczerze kochał, nigdy byś mnie nie zastąpił innym — pokręca w zasmuceniu głową.

— Proszę cię, co to ma do rzeczy?! — pyta oburzony. — Moje uczucia do ciebie nigdy nie były fałszywe. Dobrze wiesz, że potrzebuję uległych, bo tak kurwa funkcjonowałem i zawsze będę. Rozstaliśmy się i nie wzbudzaj we mnie poczucia winy, bo nie zamierzam niczego żałować, tym bardziej tego, kogo pieprzę! — podnosi głos, a z oczu Taehyunga napływają niekontrolowane łzy, które stara szybko otrzeć, gdy rozmowa z kryminalistą jest zbyt raniąca. — Nie uwierzę w to, że ty jesteś święty. Nawet nie próbuj takiego zgrywać, agencie Kim i mnie krytykować! — dodaje, wykrzykując mu to tuż przed zapłakaną twarzą.

— Chciałbym w tej chwili nie być świętym i przed tobą z czystym zadowoleniem powiedzieć, jak dobrze spędziłem te dwa lata na rozkoszowaniu się seksem z innymi mężczyznami, ale niestety nie mogę się tym pochwalić — mówi szczerze, zaskakując kryminalistę. — B-Bo ja... — opuszcza głowę, nie potrafiąc kontrolować własnego głosu. — Wciąż wierzyłem.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz