~ 2/4 Może dodam dziś jeszcze resztę 💜
Przylot do Japonii sprawnie przeminął Jungkookowi, który po opuszczeniu lotniska udaje się transportem prosto do hotelu.
Gdy dojeżdża na miejsce, odbiera klucz do swego pokoju, gdzie nie pozwala obsłudze zająć się jego walizką, w której posiada cały sprzęt. Wchodząc do środka, kładzie walizkę na łóżku, nie chcąc próżnować przed jutrzejszym pokazem. Otwiera ją sprawnie, mogąc ujrzeć najlepsze i najpiękniejsze jego dzieci w postaci asg, beretta oraz browning hp.
— Moje piękne, będziemy musieli się bardzo dobrze wykazać — mówi z zadowoleniem, gdzie zaraz wyciąga przygotowane maski oraz czarne ubranie, noszone przez Criminal Moona.Słysząc pukanie, przerywa swe wzruszenie, by spojrzeć nieufnie w stronę drzwi. Chwyta za beretta, po czym zamyka walizkę, by podejść ostrożnie do drzwi, trzymając przy sobie broń. Otwiera pewnie drzwi, gdzie zaskakuje się, widząc znajomego mu starszego mężczyznę.
— A ty tu czego? — pyta, wpuszczając go do środka.— Jestem przejazdem w Japonii — odpowiada mu z powagą w głosie mężczyzna ubrany w bardzo szykowny garnitur. Jeon wywraca oczami i z zamachnięciem się zamyka drzwi.
— I musiałeś do mnie wpaść? — unosi brew, podchodząc do mężczyzny, który bierze w swą dłoń króliczą maskę.
— Wciąż tkwisz w zemście? — pyta, zerkając na bruneta. — Czy to nie trwa już zbyt długo? — dodaje, a Jeon wzdycha ciężko.
— Nie będę się tłumaczył. To dla mnie może trwać jeszcze z dwadzieścia lat, a i tak będę kontynuował to, co zacząłem — odpowiada z pewnością w głosie, nie chcąc słuchać czepiania na temat jego czasu działania. — Robię wszystko tak, jak lubię — dodaje.
— Czyli w pełni księżyca? — unosi brew, a Jeon przytakuje głową. — Zawsze lubiłeś działać w specjalnych chwilach i zrobić zamieszanie. Dobrze, by było, gdybyś skończył z Koreą i przyjechał do mnie — mówi z opanowaniem.
— Działam sam, nie potrzebuję działać z twoją mafią — krzyżuje ręce pod piersią.
— Twój ojciec chciałby, żebyś z nami był. Jak w rodzinie — mówi, patrząc na chłopaka, który mruży oczy i zbliża się do niego.
— On również chciał, abym się zemścił. To dzięki niemu mogę żyć jako Criminal Moon i mścić się za całe zło tego świata! — podnosi głos, patrząc z gniewem w oczy niewzruszonego mężczyzny. — Korea płaci za trzymanie parszywych świń — dodaje, śmiejąc się histerycznie.
— Rozumiem, że to cię spełnia. Jednak mam nadzieję, że jak skończysz własną misję, wrócisz do nas — mówi z opanowaniem, gdzie odkłada zaraz maskę przestępcy. — Jesteś najlepszy i potrzebujemy kogoś takiego jak ty. Jesteś sprytny, silny i nieobliczalny, a do tego działasz skutecznie, takiego człowieka nam brakuje — dodaje, a Jeon wypuszcza ze świstem powietrze. — Twój ojciec Pedro Jose Mandera na pewno cieszyłby się, gdybyś zmienił zdanie — podchodzi do niego, gdzie kładzie dłoń na ramieniu chłopaka.
YOU ARE READING
Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.
FanfictionKażdy kraj posiada własnego złoczyńce, a Korea posiadała Criminal Moon'a. Mężczyznę, który był zagadką dla wielu śledczych i celem tajnego agenta Kim Taehyunga. Criminal Moon znany był ze swej tajemniczości i mrocznych zbrodni podczas pełni księżyc...