$Secret$

828 91 62
                                    

Witam^^ 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Witam^^ 

Namjoon i Seokjin nie mogli zgodzić się z Taehyungiem, który z dobrego pijackiego nastroju przeszedł w stan depresyjny. Taehyung dobrze pamięta o słowach matki, która żywi do niego wraz z ojcem czystą nienawiść. — Nie przesadzaj Taehyung. Sąd nadał im zakaz zbliżania się do ciebie, więc to powinno wystarczyć, aby cię nie nachodzili — tłumaczy Namjoon, a pobladły agent pokręca głową.

— Myślisz, że taki papierek ich powstrzyma, kiedy obydwoje nie posiadają sumienia? — pyta, patrząc na mężczyznę, który wzdycha głęboko, widząc, że nie łatwo będzie uspokoić agenta po usłyszeniu wiadomości o rodzicach.

— Słuchaj mnie. Nie jesteś słabeuszem, który chowa głowę w piasek. Jesteś agentem i nawet jeśli wrogami są twoi rodzice, to się z tym zmierzysz! — mówi ostro.

— To nie tak, że ich się boję, Namjoon — szepcze. — Po prostu nie chcę z nimi walczyć. Mimo tego, jak bardzo mną gardzą i nienawidzą, to nie ma dla mnie nic gorszego od walki z rodzicami. W przeciwieństwie do nich mam uczucia i nie potrafię zachować się tak bezuczuciowo, jak oni — pokręca słabo głową.

— Jednak przez swoje słabości chyba nie dasz się im zabić?! — pyta niespokojny Seokjin.

— Nie dam się im zabić, choć dla nich moja śmierć byłaby najlepszym wyjściem — odpowiada. — Nie wiem, jak to będzie. Oni wyszli, a ludzie Bumgyo zabili Lucasa... On znowu chcę mnie wysłać za kratki. Dał mi czas, abym zjawił się u niego w Meksyku... oczywiście wiadomo z jakiego powodu. Nie zamierzam wykorzystywać jego szansy, żeby przetrwać, wolę zginąć niż mu ulec — mówi, zaciskając w zdenerwowaniu dłonie. Namjoon z Seokjinem bardzo dobrze rozumieją słowa agenta, w końcu nikt o zdrowych zmysłach nie zgodziłby się na bycie zabawką osoby, która w dzieciństwie była twoim oprawcą.

— Zgadzam się z tobą, jednak nie myśl o śmierci. Musisz walczyć, Taehyung — mówi z powagą w głosie Namjoon.

— Tak zamierzam.

— Właściwie Jungkook dzwonił, że mamy tu z tobą zostać — Seokjin schodzi z trudnego tematu.

— Nie musicie ze mną zostawać. Jestem wdzięczny za to, że przyjechaliście, ale wolę teraz pobyć samemu — mówi, nie pałając entuzjazmem.

— Nie wiem, czy to dobry pomysł. Nawet drzwi nie zamknąłeś — zauważa Namjoon.

— Jak pójdziecie, to już zamknę.

— Niech ci będzie, ale masz co godzinę się meldować — ostrzega młodszego.

— Okej — zgadza się niechętnie. — Zresztą i tak jutro wyjeżdżam z Miseokiem do Paryża. Jedną noc przetrwam bez waszej opieki — uspokaja dwójkę, która mimo jego zapewnień jest naprawdę sceptyczna do pozostawienia agenta samego w domu kryminalisty. — Poza tym... — zbliża twarz w kierunku dwójki, mówiąc szeptem. — On cały czas ma mnie na oku — oznajmia.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Where stories live. Discover now