Taehyung po porannej kąpieli i przebraniu się w czyste ubranie opuszcza łazienkę, gdzie jego kroki są spowolnione przez ból dolnej partii swego ciała. Niby kąpiel powinna w jakimś stopniu go zrelaksować to jednak wrażenia po nocnej zabawie z Jungkookiem zostawiły mu efekty uboczne. Pragnie dzisiejszego dnia wypocząć sobie, zanim wybije dziewiętnasta i niespodziewana randka z mężczyzną, który jak zwykle bywa nieprzewidywalny, a sam agent musi mieć na uwadze każdą jego zachciankę. W końcu tego obejmuje kontrakt i musi się dostosować, że w tej zabawie on ma najmniejszy głos. Jakoś nie jest mu specjalnie źle, z tym że jest zdominowany przez mężczyznę, w końcu sam się na to pisze, to ten cały układ jest mu w tej chwili potrzebny, ponieważ tak może nie myśleć o agencji, Namjoonie czy Criminal Moonie. Skoro nie potrafi wykazać się jako agent, to może jako uległy spisze się lepiej, lecz czy to nie jest usiłowaniem zastępstwa za pracę i próbą ucieczki od zmierzenia się z niepowodzeniem?
Chłopak przedostaje się po schodach na sam parter domu, gdzie udaje się prosto do salonu, w którym Jungkook pozostawił dla niego coś, co ma ubrać na dzisiejszą kolację. Zatrzymuje się przy niskim stole i zasiada zmieszany na sofie, gdy widzi białą kartkę oraz niewielki fioletowy wibrator przypominający jajko z paskiem. Bierze w swoje dłonie liścik i zaczyna czytać na głos jego treść:
— Kruszynko... Kiedy on z tym skończy? — mruczy od razu po przeczytaniu pierwszego słowa. — Zostawiam ci tę zabawkę do dzisiejszej zabawy i pragnę, żebyś przed wyjściem miał ją już w sobie — czyta i marszczy automatycznie swoje brwi. — Mam to mieć przez cały czas w dupie? — pyta oburzony, spoglądając na wibrator.— Tak masz to mieć w swoim pięknym tyłeczku — kontynuuje czytanie i zaskakuje się tym, że mężczyzna przewidział jego oburzenie. — Spodoba ci się ta część zabawy i z pewnością nie pożałujesz. Ps. Nie zakładaj bielizny — kończy czytanie i odkłada liścik na stolik. — Co on znowu wymyślił? — pyta, nie potrafiąc zrozumieć zachcianki mężczyzny.
Sięga po swój telefon, gdzie widzi pełno wiadomości i połączeń nieodebranych od Namjoona, przez co niepewnie odczytuje pierwszą wiadomość, która jest dość długa.
"Taehyung jesteś wciąż zawieszony. Widzę, że się obraziłeś i nie odbierasz teraz ode mnie telefonów, ale bezłaski. To ja jestem zły, że spieprzyłeś całą misję. Wyślę ci poniżej harmonogram twojej pracy. Nie pokazuj się w agencji do czasu, aż rada nie postanowi cię przywołać, jak na razie jesteś podejrzany o współdziałanie z Criminal Moonem. Jeśli chcesz więcej wyjaśnień, to zadzwoń."
Zaskoczony Taehyung nie może uwierzyć w to, co napisał mu Namjoon. Niby jak ktoś w ogóle może podejrzewać go o współdziałanie z największym przestępcą w Korei? Oburzony oskarżeniami od razu wybiera numer do Namjoona.— Widzę, że w końcu postanowiłeś się odezwać — mówi od razu Joon, a Kim zaciska swe wargi, starając się zachować spokój, co w obecnej chwili nie było ani trochę łatwe.
— Jakim kurwa prawem oskarżasz mnie o współdziałanie z tym skurwielem?! — podnosi głos zdenerwowany.
— Taehyung on znał moje imię, a ty od początku spieprzasz wszystkie misje, więc to chyba naturalne, że wśród agentów jesteś najbardziej podejrzany — mówi z opanowaniem, a zdenerwowany agent podnosi się na równe nogi, gdzie rusza w stronę dużego okna, zatrzymując się przed firanką.
YOU ARE READING
Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.
FanfictionKażdy kraj posiada własnego złoczyńce, a Korea posiadała Criminal Moon'a. Mężczyznę, który był zagadką dla wielu śledczych i celem tajnego agenta Kim Taehyunga. Criminal Moon znany był ze swej tajemniczości i mrocznych zbrodni podczas pełni księżyc...