$Best friends$

1.2K 178 145
                                    

~ Witam ^^


Młody agent przebudza się z ciężkim bólem głowy. Powoli rozchyla powieki, rozglądając się po ciemno-czerwonym pomieszczeniu. Zaczyna zdawać sobie sprawę, że właściwie znajduje się w jednym z pokoi zabaw przestępcy, przez co automatycznie przenosi oczy na siebie, jednak odczuwa ulgę, gdy ma na sobie ubranie. Porusza rękoma, chcąc się podnieść z kolan, jednak przypięte do nadgarstków kajdanki, uniemożliwiają mu to. Unosi oczy w stronę sufitu, patrząc na ciągnący się łańcuch, który przypięty jest do kajdanek. Zaciska w niepokoju wargi, czując, jak serce przyspiesza w piersi. Dźwięk odbitego o podłogę szkła powoduje, że przenosi oczy w stronę skórzanej czarnej sofy, gdzie dostrzec może przed nią siedzącego kryminalistę, który trzyma między palcami butelkę silnego trunku. — W końcu się obudziłeś — mówi, jednak Taehyung widzi, że mężczyzna jest kompletnie pijany i nieobliczalny.

— Co mi zrobiłeś?! Dlaczego mnie tu związałeś, a wcześniej odurzyłeś?! — pyta niespokojnie, szarpiąc rękoma. Zatrzymuje się, wstrzymując w obawie oddech, gdy do uszu dochodzi śmiech Jungkooka.

— Zadajesz za dużo pytań. Przecież to jest oczywiste — mówi, patrząc w jego stronę. — Odurzyłem cię, bo wiem, że mnie nie posłuchasz. Zamknąłem cię w pokoju zabaw i związałem po to, żebyś mi nie uciekł na spotkanie z pieprzonym wrogiem — oznajmia agentowi, który patrzy na niego z niedowierzaniem.

— Lecz się! Wypuść mnie w tej chwili — krzyczy zdenerwowany.

— Agencie Kim dobrze wiesz, że nienawidzę, kiedy mi się rozkazuje — mruczy, gdzie zaraz upija kolejne łyki alkoholu. Taehyung wzdycha ciężko, czując się okropnie przez to, że nie spotka się z Suhyunem.

— Co ci da trzymanie mnie tu, jak zwierzę? — pyta, starając się brzmieć spokojnie.

— To, że nie pójdziesz się z nim spotkać. Nie mogę pozwolić na to, żebyś znowu mnie zdradził — odpowiada, a jasnowłosy odwraca nerwowo wzrok. — Wcześniej ci darowałem, bo jesteś moją kruszynką, ale drugiej zdrady ci nie daruję i naprawdę cię zabije — mówi ostro.

— Przecież nie chce cię zdradzić — zauważa. — Po prostu on... ten mężczyzna jest po naszej stronie i można mu zaufać — tłumaczy spokojnie, a Jeon zaczyna się histerycznie śmiać, przez co agent marszczy brwi. — Co cię niby tak śmieszy?!

— Ty — odpowiada, ponownie odkładając butelkę, gdzie decyduje się powstać z podłogi i chwiejnymi krokami podejść do klęczącego i związanego agenta, przed którym się zatrzymuje, patrząc na niego z góry. Ich oczy się krzyżują, a niewidzialne iskry padają w swoją stronę, będąc po jednej stronie partnerami, a po drugiej wrogami. — Właśnie z tego powodu cię tu zamknąłem, agencie Kim. Masz zadatki na świetnego partnera w tej robocie, ale twoja naiwność nie ma granic. Przez nią, nawet jako państwowy agent dałeś się wyruchać i zmuszony zostałeś do ucieczki. Tym razem chcesz uciekać, ale przede mną, Taehyung? — pyta.

— Nie musisz mi tego wypominać za każdym razem... — opuszcza głowę bezradnie. — P-Po prostu ten człowiek ma moje zaufanie i jestem go bardziej pewny, niż ciebie — wyznaje, uderzając tymi słowami w kryminalistę, który zagryza się w zdenerwowaniu na wardze.

— Przez to, że on powie piękne „Kocham cię" jest godniejszy zaufania, niż ja, kiedy szczerze powiedziałem ci, co myślę o twoich uczuciach? — unosi brew, po czym przykuca przed chłopakiem, ujmując palcem jego podbródek, zmuszając do spojrzenia w oczy. — Decydujesz się naiwnie zaufać osobie, od której chcesz usłyszeć to, czego pragniesz, a to jest błędnym kołem, z którego nie możesz wyjść i cały czas dajesz się oszukać, agencie Kim — mówi, co myśli. Taehyung opuszcza wzrok, gdy słowa Jeona mogą mieć sens i faktycznie zawsze we wszystkim wychodzi na naiwnego. Zaciska wargi, gdy nie potrafi kontrolować tego, co czuje. Łzy napływają do jego oczu, wiedząc, że przez lata nic się nie zmienia i wciąż jest naiwnym tchórzem.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Où les histoires vivent. Découvrez maintenant