$Who is he?$

1K 108 84
                                    

~Witam ^^

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~Witam ^^

Słowa zamaskowanego kociaka powodują u kryminalisty niepokój. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego kopnął go taki zaszczyt, aby posiadać przekleństwo, jakim jest zamaskowany chłopak. Nie wie, dla kogo może pracować i dlaczego podszywa się za niego od pewnego czasu, jednak niewybaczalnym czynem jest grożenie najniebezpieczniejszemu przestępcy w kraju. Wyczuwa jego gorący oddech przy uchu i cholera... Nie może zaprzeczyć, że zamaskowany jest piekielne gorącym kociakiem. Mimo jego oporów czuje się podniecony, wyczuwając bliskość nieposkromionego kotka, który siedzi na nim okrakiem, gdzie prowokując, ociera się o jego krocze, przez co sporej wielkości namiot wyczuwalny jest dla zamaskowanego chłopaka. Jeon przeklina w swojej podświadomości, nie potrafiąc pojąć, jak może być tak bezwstydny w uczuciach. Jednak wszystko tłumaczy słabością dla cholernej potrzeby dominacji, a niestety przyjemnością byłoby zdominować kotka.
— Możesz mi to obiecać? — pyta, zwracając twarz ku chłopakowi, unosząc powoli rękę. — Ja również mam swoje zasady i nie lubię, kiedy nie znam wroga — dodaje, zbliżając dłoń do maski chłopaka, który z siłą chwyta za jego nadgarstek.

— To musisz obejść się smakiem — uśmiecha się pewnie, a brwi Jeona marszczą się w zdenerwowaniu.

— Przeklęty kociak... Jak nie chcesz po dobroci, to siłą cię zmuszę do poddania — warczy, gdzie z siłą zrzuca z siebie zamaskowanego, który opada obok ciała kryminalisty. Jeon podnosi się, odczuwając przy tym silny ból pleców. Przeklina, gdy wstaje, spoglądając na zamaskowanego kotka, który jak on wstaje. Jeon nie chcąc pozwolić mu wstać od razu rusza do ataku, uderzając chłopaka serią uderzeń, które raz trafiają, a zaraz zostają pomijane przez zręczność zamaskowanego. Kotek oddaje ciosy, zaciekle broniąc się przed rozwścieczonym kryminalistą, którego duma nie pozwala mu odpuścić.

Przemieszczają się po wnętrzu magazynu, zadając sobie ciosy. Żaden z nich nie chce odpuścić, jednak kryminalista jest podstępny, kierując chłopaka na środek magazynu, w którym umieszczone są łańcuchy. Gdy udaje mu się zaciągnąć zamaskowanego w punkt docelowy, chwyta za łańcuch, do którego przymocowane są kajdanki. Uśmiecha się podstępnie, dekoncentrując kociaka, gdy pewnie chwyta za jego nadgarstek, przyciągając do siebie. Ich twarze dzielą milimetry, przez co obydwoje są w stanie wyczuć swoje gorące oddechy. Criminal zakuwa chłopaka, którego chytre oczęta zza maski okazują zdezorientowanie, gdy patrzą na kajdanki, które blokują jego ruchu.

— Sukinsyn — syczy, szarpiąc rękoma. Zadowolony kryminalista obejmuje podbródek zamaskowanego, gdy patrzy na niego z satysfakcją.

— Jeszcze musisz się wiele nauczyć, żeby przechytrzyć gorszego chytrusa, kociaku — puszcza mu oczko, a przez jego słowa zamaskowany zaciska wargi, szarpiąc chaotycznie rękoma. — Widzę, że jesteś trudnym przypadkiem do ujarzmienia — wyszczerza się w rozbawieniu. — Z przyjemnością przygotuje ci odpowiednią dla twoich preferencji salę do tortur — mówi, czując się podnieconym chwilą triumfu.

Criminal Moon| J.Jk. × K.Th.Where stories live. Discover now