3. Nie ma opcji!

4.7K 200 66
                                    

Minął cały weekend od tej cholernej imprezy.
Dziś poniedziałek i muszę iść do szkoły. Przyznam, że się boję.
Bieber był na mnie wściekły, ale ja serio nie zrobiłam tego specjalnie. To był wypadek!
A teraz mnie nienawidzi.

Pół godziny później byłam już w szkole.
Pierwsza lekcja - Matematyka - minęła całkiem dobrze. Justin mnie unikał a ja unikałam jego.
Dopiero później... Na chemii pokazał na co go stać.
Cały czas mi dogryzał i mnie obrażał.

- Ok, a teraz będziecie robić doświadczenie w parach. Po dzienniku. Proszę - zadecydowała nauczycielka.

- Emm... - zaczęłam. - Proszę pani, ja nie wiem kto może być ze mną, bo ja nie znam jeszcze listy klasy... - powiedziałam nieśmiało.

- Berr - powiedziała moje nazwisko i zerknęła do dziennika. - Bieber. Będziesz w parze z Justinem.

- Co?! - krzyknął chłopak. - Nie ma opcji żebym był z tą kretynką.

- Wyrażaj się!

Typowy nauczyciel. Nie zwróci uwagi na to, że mnie obraził tylko na słownictwo.

- Siadajcie już. Zaraz dam zadanie.

Zgodnie z poleceniem usiadłam z Justinem.

- Justin...

- Zamknij się.

- Ja nie chciałam. To był wypadek... A poza tym i tak to nic nie zmieniło. Nadal jesteś popularny i wszyscy się w szkole szanują. Nie rozumiem co zr...

- Powiedziałem zamknij się!

- Jus...

- Kurwa, bo ci przyjebie!

- Nie musisz być taki.

- Przysięgam, jeszcze jedno słowo i dostaniesz w mordę.

Już chciałam odpowiedzieć ale przerwała nam chemiczka, która podała nam kartkę z zadaniem.

- Możesz mi podać te próbówkę? -spytałam, wskazując palcem na szklany przedmiot.

- Sama sobie weź - odpowiedział chamsko.

Westchnęłam na jego obojętność i sięgnęłam po potrzebną rzecz. Pech chciał, że potrąciłam dłonią stojącą przed nim gorącą substancję, która wylała mu się na rękę.

- Kurwa! - krzyknął, kiedy ciecz styknęła się z jego skórą.

- Boże, przepraszam - szepnęłam spanikowana. - Justin...

- Wal się, kretynko!

- Justin idź do higienistki. Dove, idź z nim.

I wyszedł z klasy. Pobiegłam za nim.

- Pokaż tę rękę - poprosiłam.

- Powiedziałem ci coś. Nie odzywaj się do mnie!

- Ja naprawdę przepraszam.

I wtedy on to zrobił. Zamachnął się otwartą dłonią i uderzył mnie w twarz...

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now