- Nienawidzę go...
- Kogo?
- Justina...
- Jakiego Justina?
Pozwoliłam zaprowadzić się na kanapę. Usiadłam obok Kale'a a on mnie objął ramieniem.
- Powiedz mi. Inaczej ci nie pomogę.
***
- Ja nie wiem co mu takiego zrobiłam, że on tak mnie upokaża - skończyłam swoją opowieść, wycierając rękawem oczy.
- Justin Bieber? Chodzisz z nim do klasy?
- Tak...
Kale zerwał się z miejsca, wziął bluzę i wyszedł na zewnątrz.
- Kale! - zawołałam za nim, ale już wsiadał do samochodu.
A co jak on coś mu zrobi?
OCZAMI JUSTINA
Kiedy skończyłem lekcje, przeszukałem całą szkołę w poszukiwaniu brunetki. Nigdzie jej nie było i to nie dawało mi spokoju. Bałem się o tę idiotkę.
W końcu to moja wina, że uciekła.Zrezygnowałem z dalszych poszukiwań w szkole, bo było już wiadomo, że jej tam nie ma.
Wróciłem na moje osiedle i chciałem iść już do domu kiedy koło mnie zatrzymał się czarny samochód.
Wysiadł z niego chłopak na oko wyglądający na trzy, cztery lata starszego ode mnie.- Bieber? - spytał, kiedy już wysiadł i stanął przede mną.
- Znamy się? - uniosłem pytająco brwi.
- Pierwszy zapytałem.
- Tak, nazywam się Bieber -odpowiedziałem.
- Świetnie - chłopak uśmiechnął się i nim się zorientowałem uderzył mnie w twarz.
- Kurwa, pojebało cię koleś? - złapałem się za krwawiący nos.
- To za Dove - wsiadł do auta i odjechał.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Byłem w szoku. Kim on był dla Dove? Nie mówiła, że ma chłopaka.
Bo nie pytałeś.
Tego się nie spodziewałem.Wsiadłem szybko do swojego Audi i ruszyłem za samochodem.
Kilka minut później zatrzymał się pod chyba swoim domem. Wysiadłem z auta i patrzyłem co robi.
Chwilę później z mieszkania wybiegła Dove.Zaczęli się kłócić.
Podszedłem do nich.
- Dove... - zacząłem.
- A ty tu jesteś, bo? - jej chłopak stanął przede mną.
- Chcę pogadać z Dove.
- Może ona nie chce?
- Może nie mów za nią? - staliśmy tak blisko siebie, że stykaliśmy się klatkami.
- Kale... Zostawisz nas samych? - Dove podeszła do nas i próbowała rozdzielić.
Kale westchnął i pokręcił głową.
- Nie.
- Kale proszę... - Dove miała w oczach łzy.
Nie wiem co mi się dzieje, ale aż mnie coś w środku zabolało na ten widok.- Dobra. Jak chcesz - ustąpił. - Jak jeszcze raz będzie przez cuebie płakać to przyjadę ci ryjem po asfalcie - zwrócił się do mnie po czym odwrócił się i wszedł do środka.
- Kto ci to zrobił? - spytała wskazując na mój nos.
- Twój chłopak.
- Kale to mój brat.
Czy to normalne, że poczułem ulgę?
- Aha - chrząknąłem i popatrzyłem na buty. - Dove...
-Daj mi spokój Justin.
- Dove... Żałuję...
- Nie Justin. Nie żałujesz. Ja też cię nienawidzę, ale nie próbuje ci zniszczyć życia.
- Ja tobie też nie - zacząłem.
- Ja naprawdę wtedy na imprezie nie zrobiłam tego specjalnie. A ty powiedziałeś, że zniszczysz mi życie. I pokazujesz na co cię stać. A teraz nie będę mogła się pokazać w szkole.
- Obiecuję ci, że nikt nie będzie ci dokuczał - chwyciłem delikatnie jej dłonie w swoje.
Dziewczyna spojrzała na to co robię i zmrużyła oczy.
- Nie wierzę ci. Za każdym razem robisz wszystko żebym cierpiała i wcale nie jest ci przykro.
- Przeprosiłem - zmarszczyłem brwi.
- Nie. Nigdy nie powiedziałeś słowa przepraszam.
- Powiedziałem.
Prychnęła i wyszarpała dłonie z mojego uścisku.
Ona ma rację. Nigdy tak naprawdę jej nie przeprosiłem.
- Dove ja...
- Nawet nie potrafisz przeprosić.
- Potrafię.
- To powiedz to - spojrzała mi w oczy.
Była tak blisko mnie, że czułem na sobie jej oddech.
Nienawidzę jej, ale muszę przyznać, że działa na mnie jak nikt inny.- Widzisz? Wcale nie żałujesz.
- Spierdoliłem. I cholernie tego żałuję. A ty nie chcesz mnie znać.
- Dziwisz się?
- Nie. Lepiej będzie jak wrócę do domu.
- Masz rację.
- Widzimy się w szkole.
I zostawiłem ją tak samą. Wsiadłem i odjechałem. Nie potrafię nawet przeprosić. Jestem idiotą. Kompletnym idiotą.
Lepiej będzie jak zostanie jak było.
Przyjaźń między nami nie jest pisana.
YOU ARE READING
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...