51. Bądź moja

3K 140 23
                                    

Weszłam do pokoju i uśmiechnęłam się smutno do Justina. Siedział na łóżku i palił papierosa.

- Jay... - zaczęłam niepewnie.

Zignorował mnie.

- Możesz tu nie palić? - zabrałam mu fajkę.

- A może ja chciałem ją dokończyć? -warknął, mówiąc takim tonem jak ja w skateparku.

- Justin, nie miałam tego na myśli!

- Myślę, że właśnie to miałaś na myśli i to chciałaś powiedzieć. No bo, dlaczego miałem reagować, huh? - odpowiedział sarkastycznie.

- Naprawdę nie to chciałam powiedzieć, Justin... - podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy.

- Więc co? - zapytał już mniej pewnie.

- Chodziło mi o to, że nie jesteśmy razem i nie możesz cały czas się zachowywać jakbym należała do ciebie. Nie zabronisz mi rozmawiać z innymi ludzmi.

- Nie z ludźmi, tylko z innymi frajerami, którzy patrzą ci się w cycki - zmrużył oczy, jakby się nad czymś zastanawiając. - Bądź moja Dove.

- Słucham?

- Bądź ze mną. Tak naprawdę. Kocham cię i chcę żebyś była moją dziewczyną.

- Ale... - zamrugałam oczami. - Nie wiem...

-.Nie chcesz?

- Chcę, oczywiście, że chcę... - odpowiedziałam od razu. - Tylko się trochę boję.

- Nie skrzywdzę cię już nigdy więcej, przysięgam. Będę cię chronił i się tobą opiekował. Będę na każde twoje zawołanie. Będę cię całował i będę ci sprawiał przyjemność. Zrobię wszystko żebyś była ze mną szczęśliwa.

Czułam, że do moich oczu napływają łzy. Kocham go.

- Bądź ze mną - jego oczy wpatrywały się we mnie z niepokojem. - Kocham cię Dove.

- Ja ciebie też kocham Justin... - wyznałam cicho.

- Naprawdę? - jego oczy rozbłysły.

- Tak. I tak, będę z tobą.

Justin wpił się w moje usta, a ja oddałam pocałunek.

- Kocham Cię... - powtarzał, prowadząc mnie w stronę łóżka.

Usiadł i posadził mnie sobie na kolanach, wciąż zachłannie całując.

Zamruczałam z aprobatą, kiedy jego ręce powędrowały na mój kark.
Chłopak westchnął w moje usta, kiedy niechcący poruszyłam biodrami, próbując się poprawić.

- Przepraszam - szepnęłam w jego usta z zawstydzeniem.

- Nie masz za co. Nie przestawaj... - jęknął i chwycił mnie za biodra. - Chcesz to zrobić?

Pokręciłam głową.

- Nie jestem gotowa, Justin.

- W porządku - znów wpił się w moje usta. - Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy. Nie potrafię robić tych wszystkich romantycznych rzeczy. Ale się nauczę.

- Nie musisz...

-.Ale chcę. Będziesz szczęśliwa.

- Już jestem - przyznałam. - Mam ciebie i czuję, że będzie dobrze. Wiem, że nie kłamiesz i, że twoje uczucia są szczere.

- Są. Jesteś jedyną dziewczyną w której się zakochałem.

Pocałował mnie.

***

Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje. Mam chłopaka. Chłopaka, który mnie kocha. Chłopaka, który kiedyś robił wszystko żebym cierpiała. I cholera, kocham go.

Było już koło dwudziestej trzeciej, kiedy leżeliśmy razem po skończeniu się filmu. Leżałam na jego ramieniu a on mnie delikatnie głaskał po plecach. Westchnęłam głośno, na co chłopak zetknął na mnie kątem oka.


- Co jest? - zapytał zachrypniętym głosem.

- Nic...

- Jesteś zmęczona?

- Nie - zaprzeczyłam. - Ale ty jesteś -zaśmiałam się, widząc jak oczy mu się zamykają.

- Wcale nie - ziewnął. - Mam siłę na małą przyjemność...

Pocałował mnie w szyję, a jego ręka powędrowała pod moją koszulkę.

- Justin... - odepchnęłam go. - Przestań.

- Oj, no... - zaprzestał swoich działań i pocałował mnie w czoło. - Nawet nie wiesz, jak trudno mi się przy tobie powstrzymać.

- Widzę... - uśmiechnęłam się.

- Jesteś teraz moja, zdajesz sobie z tego sprawę?

- Wiem. I wcale mi to nie przeszkadza.

Justin uśmiechnął się i przytulił się do mnie mocniej.

Po chwili czułam jak miarowo oddycha.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ