- Odpowiedz mi.
- Justin...
- Po prostu powiedz. Tak czy nie?
- Justin... - na szczęście z opresji wyrwał mnie płacz Nate'a. -Przepraszam. Muszę iść na górę.
OCZAMI JUSTINA
Przekląłem w myśli i ruszyłem za dziewczyną.
- A ty gdzie? - Nick chwycił mnie za ramię - Odpierdol się od niej.
- Muszę z nią porozmawiać.
- Nie wiem skąd pomysł, że to może być twoje dziecko - zaśmiał się. -Błagam cię.
- Puść mnie, bo stracę cierpliwość -warknąłem i po odepchnięciu go poszedłem po schodach do pokoju gdzie była Dove.
- Dove...
Dziewczyna szybko otarła twarz i odwróciła się w moją stronę.
- Płakałaś - podszedłem do niej i otarłem kciukiem łzę. - Powiedz mi prawdę.
- To trudne, Justin - szepnęła.
- Wiem. Ale musisz mi powiedzieć prawdę, chyba na to zasługuję? - ująłem jej twarz w swoje dłonie i spojrzałem jej w oczy. - Czy to mój syn?
Powoli uniosła wzrok i pokiwała głową.
- Tak - szepnęła, zamykając na chwilę oczy. - Tak, to twój syn.
Powoli ją puściłem, próbując przetworzyć to co usłyszałem.
- Mam dziecko - uśmiechnąłem się. -Cholera, dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej?
- Bałam się.
- Przecież wiesz, że byłbym szczęśliwy...
- Bałam się ciebie. Ćpałeś.
- Nigdy bym was nie skrzywdził -pokręciłem głową ze smutkiem. -Byłem tu, pozwoliłaś mi go wziąć na ręce i cały czas się zarzekałaś, że to syn Nicka. Dlaczego ja nie skojarzyłem faktów wcześniej? Dat, koloru oczu... Przecież on ma moje oczy. Myślałem, że mi ufasz, że...
- Przepraszam Justin - podeszła do mnie i spuściła wzrok.
- Chcę być dla niego ojcem. Takim prawdziwym tatą - powiedziałem.
- Co? - zdziwiła się. - Ale Nick...
- Mam go gdzieś. To ja jestem jego tatą i będę dla niego najlepszym. Pozwól mi, błagam.
- Ale to będzie trudne... Nick... Mały nie może mieć dwóch ojców.
- Ma jednego. Mnie. Chcę go rozpieszczać i kochać. Pozwól mi...
Pokiwała głową.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Boże, mam syna - zaśmiałem się.
- Może... Chcesz go przytulić? Pierwszy raz jako tata? - zapytała niepewnie.
Uśmiechnąłem się i podszedłem do łóżeczka. Nate nie spał, tylko wpatrywał się we mnie.
Ostrożnie podniosłem go i ułożyłem na rękach.
- Cześć mały - Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. - Jestem twoim tatą.
OCZAMI DOVE
Nawet nie wiecie jaki to piękny widok widzieć Justina z Nate'em. Powinnam mu była powiedzieć wcześniej. Był taki szczęśliwy. Trzymał małego i uśmiechał się do niego.
- Wiesz, że już się mnie nie pozbędziesz? - zwrócił się do mnie. - Teraz będę was odwiedzał codziennie.
- Wiem.
- Nie przeszkadza ci to? - zdziwiony spojrzał na mnie.
- Ani trochę - potwierdziłam. - To twoje dziecko. Masz prawo się z nim widywać.
- A Nick. Co z nim? On też chce być...?
- Tak - przerwałam.
-.Nie chcę żeby on się do niego zbliżał. Nie ufam mu.
-.Ja mu ufam.
Justin położył z powrotem Nathana do łóżeczka.
- Ufasz zbyt wielu osobom. Proszę cię o jedno. Nie zostawiaj mojego syna z nim samego. Dzwoń po mnie o każdej porze dnia i nocy, przyjdę, przyjadę, przybiegnę, ale proszę, nie zostawiaj go z nim.
- Dlaczego? To jest mój chłopak, normalne, że będzie miał z nim kontakt.
- Wiem. Tylko się boję. Możesz to dla mnie zrobić?
- Pomyślę, Justin.
Chłopak zakaszlał.
- Dobrze się czujesz? - spytałam.
- Chyba będę chory, ale to nieważne. Pójdę już. Dziękuję jeszcze raz -podszedł do Nate'a. - Do zobaczenia mały.
Objął mnie i szepnął mi do ucha.
- Do jutra skarbie.
Pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju.
O Boże.
YOU ARE READING
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...