2~22.To trudne

1.8K 109 20
                                    

- Odpowiedz mi.

- Justin...

- Po prostu powiedz. Tak czy nie?

- Justin... - na szczęście z opresji wyrwał mnie płacz Nate'a. -Przepraszam. Muszę iść na górę.

OCZAMI JUSTINA

Przekląłem w myśli i ruszyłem za dziewczyną.

- A ty gdzie? - Nick chwycił mnie za ramię - Odpierdol się od niej.

- Muszę z nią porozmawiać.

- Nie wiem skąd pomysł, że to może być twoje dziecko - zaśmiał się. -Błagam cię.

- Puść mnie, bo stracę cierpliwość  -warknąłem i po odepchnięciu go poszedłem po schodach do pokoju gdzie była Dove.

- Dove...

Dziewczyna szybko otarła twarz i odwróciła się w moją stronę.

- Płakałaś - podszedłem do niej i otarłem kciukiem łzę. - Powiedz mi prawdę.

- To trudne, Justin - szepnęła.

- Wiem. Ale musisz mi powiedzieć prawdę, chyba na to zasługuję? - ująłem jej twarz w swoje dłonie i spojrzałem jej w oczy. - Czy to mój syn?

Powoli uniosła wzrok i pokiwała głową.

- Tak - szepnęła, zamykając na chwilę oczy. - Tak, to twój syn.

Powoli ją puściłem, próbując przetworzyć to co usłyszałem.

- Mam dziecko - uśmiechnąłem się. -Cholera, dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej?

- Bałam się.

- Przecież wiesz, że byłbym szczęśliwy...

- Bałam się ciebie. Ćpałeś.

- Nigdy bym was nie skrzywdził -pokręciłem głową ze smutkiem. -Byłem tu, pozwoliłaś mi go wziąć na ręce i cały czas się zarzekałaś, że to syn Nicka. Dlaczego ja nie skojarzyłem faktów wcześniej? Dat, koloru oczu... Przecież on ma moje oczy. Myślałem, że mi ufasz, że...

- Przepraszam Justin - podeszła do mnie i spuściła wzrok.

- Chcę być dla niego ojcem. Takim prawdziwym tatą - powiedziałem.

- Co? - zdziwiła się. - Ale Nick...

- Mam go gdzieś. To ja jestem jego tatą i będę dla niego najlepszym. Pozwól mi, błagam.

- Ale to będzie trudne... Nick... Mały nie może mieć dwóch ojców.

- Ma jednego. Mnie. Chcę go rozpieszczać i kochać. Pozwól mi...

Pokiwała głową.

- Dziękuję. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Boże, mam syna - zaśmiałem się.

- Może... Chcesz go przytulić? Pierwszy raz jako tata? - zapytała niepewnie.

Uśmiechnąłem się i podszedłem do łóżeczka. Nate nie spał, tylko wpatrywał się we mnie.

Ostrożnie podniosłem go i ułożyłem na rękach.

- Cześć mały - Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. - Jestem twoim tatą.

OCZAMI DOVE

Nawet nie wiecie jaki to piękny widok widzieć Justina z Nate'em. Powinnam mu była powiedzieć wcześniej. Był taki szczęśliwy. Trzymał małego i uśmiechał się do niego.

- Wiesz, że już się mnie nie pozbędziesz? - zwrócił się do mnie. - Teraz będę was odwiedzał codziennie.

- Wiem.

- Nie przeszkadza ci to? - zdziwiony spojrzał na mnie.

- Ani trochę - potwierdziłam. - To twoje dziecko. Masz prawo się z nim widywać.

- A Nick. Co z nim? On też chce być...?

- Tak - przerwałam.

-.Nie chcę żeby on się do niego zbliżał. Nie ufam mu.

-.Ja mu ufam.

Justin położył z powrotem Nathana do łóżeczka.

- Ufasz zbyt wielu osobom. Proszę cię o jedno. Nie zostawiaj mojego syna z nim samego. Dzwoń po mnie o każdej porze dnia i nocy, przyjdę, przyjadę, przybiegnę, ale proszę, nie zostawiaj go z nim.

- Dlaczego? To jest mój chłopak, normalne, że będzie miał z nim kontakt.

- Wiem. Tylko się boję. Możesz to dla mnie zrobić?

- Pomyślę, Justin.

Chłopak zakaszlał.

- Dobrze się czujesz? - spytałam.

- Chyba będę chory, ale to nieważne. Pójdę już. Dziękuję jeszcze raz -podszedł do Nate'a. - Do zobaczenia mały.

Objął mnie i szepnął mi do ucha.

- Do jutra skarbie.

Pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju.

O Boże.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now