Przez większość nocy nie mogłam spać. Nie z powodu emocji, jakie mi towarzyszyły, nie z powodu koszmarów, ale z powodu Justina, który ciągle biegał do łazienki i wymiotował.
O czwartej mój budzik zadzwonił i wstałam by się przygotować do powrotu do domu.
- Dove... - Justin podszedł do mnie i próbował mnie przytulić, ale go odepchnęłam i powróciłam do czesania włosów. - Co jest?
- Nie zbliżaj się do mnie - powiedziałam, ignorując łzy, które napłynęły mi do oczu.
- Dlaczego? - stanął przede mną i próbował nawiązać kontakt wzrokowy.
- Nie udawaj, że nie wiesz.
- Nie mam pojęcia - chwycił mnie za ramiona i odwrócił w swoją stronę. -Powiedz mi...
- Jak mogłeś mnie zdradzić?! - wykrzyczałam mu w twarz.
- Co? O czym ty mówisz?
- Nie udawaj, że nie wiesz - Nie chciałam go widzieć, brzydziłam się nim.
- Dove, uspokój się i spokojnie powiedz o co chodzi.
- Nie dotykaj mnie! - krzyknęłam, odpychając go. - Nie chcę cię znać!
- Kurwa, nie zdradziłem cię!
- Nie kłam! Widziałam zdjęcie i masz na szyi malinki! Masz mnie za idiotkę?
- Jakie zdjęcie? Nie wiem o czym mówisz - pokręcił głową.
Szybko sięgnęłam po telefon i pokazałam mu zdjęcie.
- To... - zaniemówił.
Zaśmiałam się wycierając oczy rękawem.
- Nie wiem co mam powiedzieć.
- Prawdę. Przyznaj się jak facet. Powiedz, że się opiłeś, przy okazji naćpałeś i przeruchałeś swoją byłą, jak nie jeszcze inne.
- Ale ja nie piłem. Dove cholera, wypiłem dwa drinki. Nie pamiętam nic więcej...
- Nie dziwię się. Jak się ćpa...
- Dove, nie rozumiesz?! - przerwał mi. - Nic nie pamiętam! Nie ćpałem i nie spałem z nią. Pamiętam tylko jak dopijam drugiego drinka... Nie wiedziałem, że ona mnie pocałowała.
- Skoro nic nie pamiętasz... To skąd masz pewność, że z nią nie spałeś? - wyszeptałam cicho.
- Nie mam. Ale przysięgam ci, że coś jest tu nie tak. Nie mogłem po drinku stracić głowy.
- Najlepiej szukać winy u wszystkich innych tylko nie u siebie.
- Dove, proszę... - wyciągnął do mnie ramiona, ale zignorowałam to i przeszłam obok niego. - Cholera, nie rób mi tego. Nie zachowuj się tak... Udowodnie ci, że jestem niewinny.
- Dopóki tego nie zrobisz... - spojrzałam na jego przepełnioną bólem twarz. - Nie zbliżaj się do mnie...
- Dove... Proszę cię...
Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na zamek.
Usłyszałam jak się tłucze i krzyczy bym otworzyła.- Proszę cię! Dove! - tłukł pięściami do drzwi. - Błagam...
Słowa umilkły a zastąpił je płacz... Cichy, bezsilny, przepełniony bólem...
- Pamiętaj, że cię kocham - powiedział i po chwili usłyszałam szybkie kroki i trzaśnięcie drzwiami.
OCZAMI JUSTINA
- Kelsey! - tłukłem się pięściami do pokoju blondynki.
- Justin? - otworzyła. - Obudziłeś mnie.
- W co ty grasz, huh? - wepchnąłem ją do środka i przycisnąłem do ściany.
- Nie wiem o czym mówisz... - uśmiechnęła się i przejechała dłońmi po moich barkach.
- Co się działo na dyskotece?
- Nie pamiętasz? Było nam cudownie... - szepnęła mi do ucha. - Trochę się nachlałeś, popaliłeś sobie i zaciągnąłeś mnie do pokoju.
- Kłamiesz! - złapałem ją za gardło na co przerażona otworzyła szeroko oczy. - Powiedz prawdę. Przez ciebie Dove... Ona nie chce mnie znać.
- Przecież mówię prawdę. Postawiłam ci drinka i...
I wtedy mnie olśniło.
- Dosypałaś mi tam jakiś prochów.
- Oszalałeś? - odepchnęła mnie. - Siedziałam obok ciebie. Cały czas.
- Zapłaciłaś barmanowi, albo mu coś obiecałam, nie wiem... Jakoś go namówiłaś.
- Nie masz dowodów.
- Czyli jednak? - pokręciłem głową.
- No ok. Tak. Dosypałam ci narkotyki. Pocałowałam cię i zrobiłam te malinki, żeby było widać, że się kochaliśmy.
- Ale tak nie było?
- Nie.
Odetchnąłem z ulgą.
- Chciałam żeby Dove z tobą zerwała.
- Po co? Huh? - pokręciłem głową z niedowierzaniem.
- Bo cię kocham - spuściła wzrok.
- Jesteś popieprzona, wiesz o tym?
- Możliwe. Ale żałuję, że pozwoliłam ci odejść.
- Masz powiedzieć Dove prawdę.
- A jak nie powiem? - zbliżyła się do mnie.
- Mam dowody - skłamałem. - Mój kumpel nagrywał całą imprezę. Zaniosę to na policję.
- Blefujesz.
- Jesteś pewna?
Zacisnęła usta.
- Wiem, że nie masz tych nagrań -uśmiechnęła się. - Jesteś sprytny, ale nie tak jak ja. Powiem Dove jak było, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Wiesz jakim... - stanęła przede mną i zdjęła mi z ramion skórzaną kurtkę.
- Nie - powiedziałem od razu.
- Oh, zrobisz to... Bo inaczej stracisz dziewczynę. A tego chyba nie chcesz? - popchnęła mnie na kanapę i usiadła mi okrakiem na kolanach.
- Jaką mam gwarancję, że to zrobisz?
- Zaufaj mi. Powiem jej prawdę - wpiła się w moje usta.
Mieliście kiedyś tak, że czuliście, że z miłości zrobicie wszystko? Nawet jeśli to złe? To już wiecie jak się teraz czuję.
CZYTASZ
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...