6. Jesteś słodka.

4.5K 202 41
                                    

Zerwałam się do pozycji siedzącej z krzykiem i zlana potem. Znowu koszmar.
Czy już nigdy nie będę mogła spać normalnie? Bez pobudek, złych snów i płaczu?

Była godzina druga w nocy jak wskazywał wyświetlacz mojego telefonu.
Zakryłam twarz dłońmi i zatłukłam się pięścią w ścianę za moim łóżkiem.
Za tą ścianą spał mój starszy brat Kale. Zawsze jak tak robiłam, on się budził i przychodził do mnie, żeby mnie uśpić z powrotem. Był zawsze. O każdej porze mogłam na niego liczyć.

Kale jest trzy lata ode mnie starszy i jestem dla niego ,, jego małą siostrzyczką'' jak zwykł mnie nazywać.
Kiedy nie było go, kiedy się bałam dostawałam jakiegoś stanu lękowego i zaczynałam się dusić.

Chwilę później w moich drzwiach pojawił się zaspany Kale.

- Dove...? Wołałaś?

Kiwnęłam głową a on usiadł na moim łóżku i przytulił mnie do siebie.

- Znowu zły sen?

Znów kiwnęłam głową na co westchnął i objął mnie mocniej i zaczął delikatnie kołysać.

- Już dobrze - szepnął. - Kiedy to się skończy? Od kilku lat to nie mija. To się robi chore. Powinnaś iść na terapię.

- Nie chcę... Kale, proszę nie...

- Dove...

- Proszę! Nie chcę!

- W porządku. To musi być twoja decyzja. Już dobrze. Hej, nie płacz - powiedział, kiedy zobaczył w moich oczach łzy. - Jestem przy tobie, tak? Spójrz na mnie. Jestem tu i nie musisz się już bać. To tylko sen. Nic naprawdę.

Kiwnęłam głową.

Potem już tylko usnęłam.

***

Rano wstałam i szybko wyszykowałam się do szkoły.
Jak zwykle pożegnałam się z ciocią i pognałam do szkoły. Kale rano poszedł do pracy, więc już się nie spotkaliśmy.

Weszłam do budynku szkoły i czekałam na Hanne.

Kiedy przyszła skierowałyśmy się w stronę klasy. Pierwsza była chemia jak co poniedziałek i czwartek.

Chwilę później pojawił się Justin.
Zmierzył mnie wzrokiem i widziałam jak jego wzrok spoczął na moim biuście.

- Gdzie się patrzysz kretynie?! - warknęłam.

- Szukam cycków, ale nie mogę ich znaleźć - zaśmiał się.

- Jesteś debilem.

- A ty idiotką.

- Wal się!

- Z tobą? Nigdy.

- Chuj.

- Suka.

- Bezuczuciowy dupek.

- Łatwa szmata.

Przegiął.
Poczułam łzy napływające mi do oczu.
Pokręciłam głową i chciałam uciec, ale Hanna złapała mnie za rękę.

- Dove, poczekaj... Nie warto.

- Mam to w dupie! - krzyknęłam i pobiegłam w stronę toalet.

- Dove! - usłyszałam moje imię wypowiedziane niższym głosem. Justin.

- Spierdalaj - warknęłam, kiedy docisnął mnie do ściany w łazience.

- Wcale tak nie myślę, ok?

- Nie, nie ok. Puść mnie - chciałam się wyszarpać.

- Przestań. Nie myślę tak. Nie płacz...

Dotknął kciukiem mojej twarzy ścierając delikatnie łzy.

- Dove... Nie płacz.

- Puść mnie - poprosiłam szeptem.

Zaczęłam się trząść ze strachu. On mnie przytrzymywał. Znowu chciał mnie uderzyć.

- Dove, co się dzieje? - spytał patrząc na mnie z szokiem wymalowanym w oczach.

- Puść mnie! Nie bij mnie, proszę!

- Nie zamierzam cię bić. Dlaczego tak mówisz? - spojrzał mi w oczy.

- Już raz to zrobiłeś... - przypomniałam mu.

- Żałuję tego najbardziej na świecie. Nie chcę ci nic zrobić.

Po tych słowach się trochę uspokoiłam i się odsunął.

- Naprawdę tak nie myślę. Wiesz co myślę? Że jesteś piękna... I słodka...

- Justin - upomniałam go, kiedy zaczął przesuwać twarz do mojej.

- Nie chcesz tego? - spytał, ocierając nosem o moją szyję.

- Nie chcę. Jesteś tylko egoistycznym dupkiem i masz mnie za dziwkę. Chcesz się znowu mną zabawić. Wyjeb się o sosnę Bieber.

Po tym wyszłam z łazienki trzaskając drzwiami i udałam się do klasy na chemię.

OCZAMI JUSTINA

Co mnie napadło?! Chciałem pocałować tę idiotkę!

Naprawdę nie myślę o niej, że jest dziwką, ale mnie trochę poniosło.

Jest tylko idiotką, której nienawidzę.

I'll show you /JB/ 1&2 ✔Where stories live. Discover now