- Justin...
- Wiem, wiem. Chcesz być z Bruno. Ale proszę. Nie unikaj mnie.
- Nie chcę cię unikać.
Objął mnie ramieniem i poprowadził w stronę hotelu.
- Nie zapędzasz się? - zaśmiałam się.
- Nie. Niech wiedzą, że jesteś moja - pocałował mnie w policzek.
- A ja myślę, że jest moja - podskoczyłam na głos za nami.
- Bruno - zdjęłam rękę Justina z mojego ramienia i podeszłam do chłopaka.
- Co ty odwalasz? Co cię z nim łączy? - wskazał na Biebera, który opierał się teraz o ścianę z cwaniackim uśmieszkiem.
- Nic... Bruno, daj spokój. On żartował - zaczęłam się tłumaczyć.
- Wcale nie żartowałem. Jak ty nie umiesz się nią zająć to ja to zrobię.
- Mówiłem ci coś. Chcesz w pysk?
-Mówię tylko prawdę. Nie zasługujesz na nią!
- A ty najwięcej wiesz!
- Ej, chłopaki, przestańcie. Nie ma o co się kłócić.
- Masz rację. Pójdziemy coś zjeść?
- Bruno, bo ja już jadłam - wypaliłam niepewnie.
- Z nim?
- On ma imię - warknął Bieber.
- Tak... Ale idźmy do ciebie. Proszę nie złość się. Wiesz, że Justin i ja jesteśmy przyjaciółmi - poprosiłam.
- Od kiedy? Ostatnim razem chciałaś go zabić - uniósł brew.
- Od niedawna - machnęłam ręką. -Chodźmy już.
Pociągnęłam Bruno za rękę, byleby jak najszybciej znaleźć się daleko od Justina, przy którym nie mogłam się skupić.
I wszystko by się udało, ale Bieber musiał powiedzieć to co powiedział.
- Ona cię nie kocha, stary - uśmiechnął się z politowaniem.
- Słucham? Co ty powiedziałeś? - warknął mój chłopak podchodząc do Justina.
- To co słyszysz.
- Skąd ty możesz to wiedzieć? - zaśmiał się.
- No wiesz... Przyjaciołom... - zakreślił w powietrzu cudzysłów. - Mówi się wszystko.
- Zabiję cię - złapał go za kołnierzyk koszulki i chciał uderzyć, ale Bieber go zatrzymał, łapiąc w dłoń jego pięść.
- Nie radzę. Bo oddam dwa razy mocniej.
Wkurzony blondyn odsunął się od Justina i podszedł do mnie, pocierając swoją szczękę.
- To prawda? To co on mówi?
- Oczywiście, że nie! - skłamałam jak najlepiej umiałam. - Kocham cię, naprawdę.
- Dlaczego nie powiesz mu prawdy? - Justin znalazł się przy mnie.
- Justin, przestań. Kocham Bruno.
- Dziewczyno, przestań go okłamywać! Nie znasz to nawet!
- Jak mówi, że nie kłamie, to chyba tak jest! - Bruno odepchnął Biebera i wziął mnie za rękę. - Chodźmy już.
Kiwnęłam głową i ruszyłam za swoim chłopakiem.
OCZAMI JUSTINA
Wyciągnąłem fajkę i zaciągnąłem się, próbując się uspokoić. Miałem ochotę biec za nimi, porwać dziewczynę i skopać dupę temu frajerowi.
Jak pomyślę, że on może ją teraz dotykać a ja muszę stać i czekać aż wróci, to aż się we mnie gotuje.
Wróciłem do pokoju i zgasiłem papierosa.
Nigdy nie myślałem, że się zakocham w Dove. Nigdy nie myślałem, że w ogóle się zakocham. Ale to zdecydowanie złe uczucie. Pełne zazdrości, bólu i niemocy.Chcę by była moja. I będzie.
CZYTASZ
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...