Mam dziecko. Nate to mój syn.
Wciąż nie mogłem w to uwierzyć. Wciąż nie mogłem się przyzwyczaić do tej myśli.- Ciociu? - wszedłem do domu. - Czemu się pakujecie?
Ciocia zamknęła walizkę.
- Jedziemy z Charliem i Kim na małe wakacje. Powinnam ci była powiedzieć, ale to było spontanicznie. Poradzisz sobie, prawda?
- No jasne - powiedziałem. - Gdzie jedziecie?
- Los Angeles.
Miasto aniołów - pomyślałem.
- Ciociu... Czy możemy zostać dłużej niż zamierzałem?
- Pewnie, dlaczego?
- No bo... - uśmiechnąłem się. - Dziecko Dove... To moje dziecko. Chciałbym z nim trochę pobyć i...
- Jay, naprawdę? Nie wiem co powiedzieć. Gratulacje? - zaśmiała się, przytulając mnie.
- Nate to twój syn? - Jazzy stanęła u dołu schodów po czym odwróciła się i pobiegła na górę.
- Jazzy - westchnąłem, biegnąc za nią. - Jasmine!
Wbiegłem do pokoju dziewczynki i usiadłem obok niej. Założyła ręce na piersi i siedziała wstrzymując płacz.
- Co się dzieje? - spytałem. - Dlaczego się tak zachowujesz?
- Idź stąd - poprosiła. - Idź do tego małego.
Zmarszczyłem brwi i objąłem ją ramieniem, cicho wdychając.
- To o to chodzi? Jesteś zazdrosna o Nate'a?
- No bo teraz jak się okazało, że to twój syn, to będziesz cały czas z nim. O mnie już nie będziesz pamiętał -wydusiła.
- Jasmine, to nieprawda.
- Prawda, przestaniesz mnie kochać.
- Nigdy nie przestanę cię kochać. Jesteś moją siostrą i jesteś dla mnie najważniejsza. Tyle razem przeszliśmy. Mieszkamy we dwójkę, możemy na siebie liczyć i zawsze się wspieramy. Jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć? Oddał bym za ciebie życie i nic, ani nikt nie zmieni tego, że cię kocham.
Przytuliła mnie i zaczęła cicho płakać w moje ramię. Pogłaskałem ją po plecach i objąłem mocniej.
- Nigdy więcej tak nie myśl -szepnąłem.
Pokiwała głową.
- Przepraszam Justin.
- Nie przepraszaj, nie masz za co. Pamiętaj, że zawsze będziesz moją małą siostrzyczką.
- A ty moim dużym bratem?
- Tak - zaśmiałem się. - Twoim dużym bratem. Chodź pożegnamy się.
Zeszliśmy na dół, by pożegnać wyjeżdżające wujostwo.
- Justin, tylko nie roznieś domu.
- Możesz być spokojna. Dziękuję za wszystko. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę tu zostać.
- Mój dom jest twoim domem. Pamiętaj to.
Kiedy pożegnaliśmy się z ciocią i wujkiem, a oni już wyszli, zostaliśmy we dwójkę w domu.
- Mogę iść na plac zabaw?
- Sama?
- Jestem już duża - zaśmiała się.
- W porządku. W razie czego dzwoń.
Przytuliła mnie i również wyszła.
Postanowiłem się trochę poobijać i rzuciłem się na kanapę, włączając telewizję.Byłem w trakcie oglądania filmu kiedy mój telefon zawibrował. Sięgnąłem po smartfon i odblokowałem go.
Nieznany
Ostrzegałem. Masz ładną siostrę.
Zerwałem się na równe nogi i wybiegłem z domu, jednocześnie wybierając numer Jasmine.
- Odbierz kurwa! - krzyknąłem, kiedy kolejne połączenie nie zostało zrealizowane z powodu włączającej się poczty głosowej. Przybiegłem pod plac zabaw i rozejrzałem się w poszukiwaniu dziewczynki.
- Jasmine! - krzyknąłem, nawołując ją. - Jasmine!!!
- Justin? - zdziwiona Jasmine podeszła do mnie, poprzednio schodząc ze zjeżdżalni.
- Boże, nic ci nie jest - przytuliłem ją. -Dlaczego nie odebrałaś?
- Nie słyszałam, bo mam wyciszony telefon. Czemu miałoby coś mi być?
- Nieważne. Ważne, że nic ci nie jest. Musimy już wracać.
- Ale niedawno przyszłam... - jęknęła.
- Wiem, ale proszę wracajmy. Jutro z tobą pójdę, ok? Teraz musimy jechać na chwilę do Dove.
- Po co? - zdziwiła się.
- Nieważne, muszę coś załatwić.
Wziąłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę mieszkania Dove. Kiedy staliśmy już pod drzwiami zapukałem i czekałem aż ktoś mi otworzy.
- Nie wolno ci słuchać o czym będę rozmawiać, dobrze?
- Dlaczego?
- Po prostu nie słuchaj.
W końcu w drzwiach stanęła brunetka.
- Hej? Coś się stało?
- Tak. Możesz zabrać Jazzy? Muszę porozmawiać z Nickiem.
- W porządku, chodź skarbie - przyjrzała mi się zdziwiona, ciągnąc za sobą dziewczynkę. - Jest w sypialni.
Poszedłem we wskazane miejsce i pierwsze co, to przycisnąłem Nicka do ściany.
- Co jest?! - warknął.
- Pojebało cię?!!! Wciągasz w to moją siostrę?!
- Nie wiem o czym ty mówisz -wzruszył ramieniem, bo drugie miał dociśnięte do ściany.
- Dostałem SMS. Możesz mi grozić, ale trzymaj się z daleka od Jasmine, bo cię zabiję, rozumiesz?! Rozstrzelę ci łeb jeśli ją dotkniesz!!!
- Wciąż nie mam pojęcia o czym mówisz.
- Nie udawaj idioty. Nie mieszaj jej do twoich głupich pomysłów. Ja się ciebie nie boję, ale ona nie ma z tym nic wspólnego. Trzymaj się od niej z daleka.
- Skąd wiesz, że to ja wysłałem ten SMS?
- A kto inny? To ty mi groziłeś - przypomniałem mu. - Nie waż mi się jej dotknąć, bo zobaczysz z bliska moją spluwę z włożoną do gardła lufą.
Puściłem go i skierowałem się do pokoju w którym była Dove z Jazzy.
Niech mówi co chce, ale nie pozwolę tknąć mojej siostry.
YOU ARE READING
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...