- Zapnij pas - Justin powiedział do Jasmine, kiedy zapinałam Nate'a w foteliku na tylnym siedzeniu samochodu.
- Nie chcę.
- Jasmine, zapnij pas - powtórzył, poprawiając lusterko, by mógł spojrzeć do tyłu.
- Nie chcę.
- Jasmine, zapnij ten cholerny pas, bo chcę już jechać - warknął.
- Justin - upomniałam go.
- Ale, nie...
- Jasmine, kurwa, zapnij ten jebany pas, bo mnie zaraz szlag trafi! - lrzyknął, na co dziewczynka wzdrygnęła się i posłusznie zapieła pas.
- Justin! - spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
Chłopak potarł szczękę dłonią.
- Skarbie, jest ok - pocałowałam ją w głowę. - Nie przejmuj się.
- Justin jest na mnie zły? - szepnęła.
- Nie, no co ty, on po prostu...
Justin wysiadł z auta i zakrył twarz w dłoniach i mocno kopnął kamień leżący pod jego stopami.
- Poczekaj - poprosiłam dziewczynkę i wysiadłam z samochodu.
- Jay, co się dzieje? - stanęłam za nim.
- Nic.
- I dlatego wyżywasz się na dziecku?
- Ja nie... - odwrócił się w moją stronę. - Przepraszam.
Objęłam go i wtuliłam się w jego pierś.
- Nie mnie powinieneś przeprosić. Tylko nie rozumiem...
- Dostałem anonim - wydusił z siebie. -Przyszedł mi rano SMS.
- Jaki SMS? - spojrzałam na niego.
Miał zamknięte oczy i kręcił powoli głową.
- Jestem pewien, że to od Nicka, on... Napisał, że ją... Napisał, że zgwałci i zabije Jazzy.
- Justin, ja... Nie wiem co mam powiedzieć - objęłam go mocniej.
- Napisał, że skrzywdzi też ciebie -szepnął. - Boję się i z nerwów... Nie panuję nad sobą.- Może on chce cię tylko przestraszyć.
- To już nie są żarty, Dove! On już dawno przestał żartować! On chce ją zgwałcić i zabić! Ty chyba najlepiej powinnaś wiedzieć co to znaczy być zgw... - uchylił lekko usta i pokręcił głową. - Dove, ja nie...
- Nie, spokojnie - zwilżyłam językiem usta. - Pójdę do samochodu - odsunęłam się od niego, próbując się nie rozpłakać.
- Myszko, przepraszam - powiedział. - Ja nie chciałem tego powiedzieć.
- Powiedziałam, że jest ok.
- Nie, nie jest. Kurwa, dlaczego ja muszę wszystkich do okoła ranić? - przeklął.
- Chodź już - uśmiechnęłam się smutno. - Nic się nie stało.
- Stało się. Jesteś teraz smutna i to znowu moja wina.
- Justin, chodź. Zapomnij o tamtym - poprosiłam.
Westchnął i dał się zaprowadzić do Ferrari.
- Jazzy, przepraszam - ujął jej rączkę. -Nie chciałem na ciebie nakrzyczeć.
- Wiem - uśmiechnęła się.
Usiadłam na przednim siedzeniu i zapiełam pas. To samo zrobił Justin, który usiadł na fotelu kierowcy.
- Jedź ostrożnie - poprosiłam.
Pokiwał głową, patrząc na mnie smutno. Postukał nerwowo palcami o kierownicę i ruszył.
- Widzę, że jesteś na mnie zła -odwrócił się w moją stronę.
- Nie jestem - powiedziałam, zgodnie z prawdą.
- Więc? O co chodzi? - ciągnął.
- Mam dziwne wrażenie, że wszystko się zmieni. Że nie będzie już tak samo.
- Nie rozumiem.
- Boję się, że powrót nas poróżni.
- Myszko, rozmawialiśmy o tym. Wszystko będzie tak samo, a nawet lepiej. Zaufaj mi.
- Ufam ci. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Uśmiechnął się, ujął moją dłoń i pocałował kostki.
- Justin, włącz muzykę - zawołała Jazzy.
- Mały śpi - pokręcił głową. - Weź sobie słuchawki i mój telefon. Jest w kurtce.
Dziewczynka zrobiła jak jej powiedział i zanurzyła się w wirtualnym świecie.
- Emm Justin? - usłyszeliśmy.
- Co jest? - odwrócił lekko głowę.
- Co to znaczy... Będę się poruszać w twojej Dove, aż będzie miała dość? -spytała, podając mu telefon.
Spojrzałam na Justina, który zahamował auto i mocno zacisnął zęby.
Oparł głowę o kierownicę i widziałam jak jego ciałem wstrząsnął szloch.- Justin... - przytuliłam go. - Nie...
- Widzisz? To już nie są żarty - spojrzał na mnie a po jego policzku spłynęła łza. - Nie boisz się?
- Boję - westchnęłam. - Nie znajdzie nas. Wyjeżdżamy - przypomniałam mu. - Powinniśmy to zgłosić na policję.
- Nie. On... - przytulił mnie mocno i zapłakał w moje ramię. - Nie chcę cię stracić. Nie pozwolę mu na to.
- Nic mi nie będzie - pocieszyłam go. - Justin, spokojnie.
- Nie pozwolę. Prędzej umrę.
- Shh...
- Co się dzieje? - Jazzy zauważyła w jakim stanie jest jej brat.
- Nic skarbie. Jedziemy do domu - Justin odetchnął głęboko i z powrotem ruszył samochód.
Szczere, to bardzo się boję. Bardzo.
YOU ARE READING
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...