Odłożyłam szczotkę kiedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
Justin
- Już wytrzeźwiałeś? - spytałam.
- Dove...
- Jasmine? - zdziwiłam się. - Co się stało?
- Bo Justin jest taki dziwny...
- Co masz na myśli? - zaniepokoiłam się
- Śmiał się i krzyczał a potem się położył i... Jest taki nie jak Juss...
- Jazzy, wszystko w porządku?
- Justin... Taki załamany...Słyszałam jak płakał... Możesz przyjechać?
- Jasne. Jazzy zostań z nim.
- Ale on na mnie krzyczy i mówi brzydkie słowa - słyszałam jak pociągnęła nosem.
- To zostaw go. Ja zaraz będę.
Szybko się rozłączyłam, wzięłam bluzę i prawie wybiegłam z domu. Wzięłam samochód Kale'a i przekręciłam kluczyk w stacyjce. Kiedy samochód odpalił nacisnęłam pedał gazu i ruszyłam do Justina.
Co on znowu wymyślił? Co się stało?
***
- Justin! - otworzyłam drzwi i niemal wpadłam do mieszkania. - Justin, gdzie jesteś?
- Dove... - usłyszałam płacz małej.
- Jazzy, co się dzieje? - podniosłam dziewczynkę i wytarłam jej łzy.
- Justin mnie uderzył...
- Co zrobił? Gdzie on jest?
Wskazała palcem na pokój.
Natychmiast postawiłam Jasmine na ziemi i zakazałam iść za mną.- Włącz sobie bajkę.
Weszłam do pokoju i ujrzałam Justina. Trząsł się od szlochu ukrywając twarz w dłoniach.
- Justin, co jest?
- Wyjdź.
- Jay...
- Powiedziałem wyjdź!
Zignorowałam jego ,,prośbę'' i usiadłam obok niego.
- Uderzyłeś Jasmine? - zapytałam z gulą w gardle.
- Nie chciałem. Poniosło mnie - powiedział, patrząc na buty.
- To dziecko - zacisnęłam powieki, by widok mojego ojca zniknął mi z przed oczu
- Daj mi spokój.
- Co się z tobą dzieje, huh?
- Nie daję sobie rady ok?! Jakieś czubki z policji chcą mi zabrać małą i zrobią to, bo ja się nie nadaję! Już wiem dlaczego moja mama brała te jebane tabletki. Uspokajały ją i miała wszystko gdzieś. To na mnie przeszły jej obowiązki i teraz też tak jest! Mam dość, rozumiesz?
- Nie możesz krzyczeć i bić dziecka. To nie jej wina.
- W chuju mam co mogę a czego nie! - warknął, gwałtownie wstając z łóżka.
- Uspokój się.
- Powiedziałem, daj mi spokój!
- Nie dam ci spokoju - podeszłam do niego ignorując to, że mnie odepchnął. - Nie dam ci, bo cię kocham.
Położyłam mu ręce na ramionach i spojrzałam mu na twarz.
- Spójrz na mnie.
Podniósł wzrok i mrugnął kilka razy powiekami by odgonić łzy.
- Ty też mi nie ufasz - powiedział z bólem. - Nikt mi nie ufa.
- Ufam ci - powiedziałam od razu.
- Naprawdę? - prychnął. - To zrób to ze mną.
- Co?
- Kochaj się ze mną.
- Ja... Tu nie chodzi o zaufanie, ja się po prostu boję...
- Nie musisz. Kochanie, zrób to dla mnie...
Pokiwałam głową. Miałam gdzieś wszystko. Kocham go i jeśli on potrzebuje tego, to zrobię to.
Chłopak złączył nasze usta i pokierował nas w stronę łóżka.
- Justin... Boję się.
- Zaufaj mi - poprosił. - Kocham cię Dove.
Kiwnęłam głową i oddałam pocałunek.
- Skup się na moim dotyku. Nie myśl o niczym innym. Jesteśmy tu tylko my. Ty i ja - mówił między pocałunkami.
Zamknęłam oczy i próbowałam się odprężyć pod wpływem jego dotyku. Jego dłonie weszły pod moją bluzkę i momentalnie cała się spiełam.
- Spokojnie - obcałował moją twarz. - Nic złego się nie dzieje.
- Boję się Justin - przyznałam po raz kolejny, wtulając twarz w jego szyję.
- Nie zrobię ci krzywdy - spojrzał mi w oczy. - Jeżeli nie chcesz...
- Chcę, ale...
- Będę delikatny... - szepnął mi do ucha. - Jeszcze możesz się wycofać. To co zrobił ci ojciec było złe. Ale ja cię nie skrzywdzę.
Ale, byłam pewna. To jego kocham i jemu ufam.
- Kochaj się ze mną Justin -poprosiłam. - Chcę to zrobić.
Chłopak odetchnął z ulgą i pocałował mnie.
- Jesteś najlepszym co mnie spotkało...
***
Oddychaliśmy szybko leżąc obok siebie z uśmiechem na ustach. Justin spojrzał na mnie i zaśmialiśmy się łącząc nasze dłonie.
Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała szybko a ja już powoli normowałam oddech.- Dziękuję - szepnął.
Podniosłam się i oparłam na łokciu posyłając mu uśmiech.
- To było... - zaczął. - Cudowne... Najlepszy seks w życiu.
Zarumieniłam się.
Chłopak kciukiem pomiział mój policzek.
- Kocham cię.
- Kocham cię - odpowiedziałam.
YOU ARE READING
I'll show you /JB/ 1&2 ✔
FanfictionDove i Justin zaczęli się nienawidzić od pierwszego spotkania. Chłopak obiecał, że będzie jej niszczyć życie. Dziewczyna została w przeszłości bardzo skrzywdzona i cierpi, lecz chłopak tego nie widzi. Czy nienawiść da się przezwyciężyć? Cześć dru...